czwartek, 3 lipca 2014

Pozytywnie;)

Po ostatnim marudzącym wpisie przemyślałam sobie to i owo i doszłam do pewnych wniosków:

1. Mistrzynią w planowaniu na pewno nie jestem ale problem chyba jednak tkwi w czym innym:
u mnie rzadko kiedy plan ma szansę powodzenia bo zbyt wiele rzeczy jest niewiadomych,=, nagłych i zmiennych, np wczoraj nagle musiałam wyjechać na spotkanie i nagle nie było mnie ponad trzy godziny, czy jakiś plan przewiduje takie niespodzianki? Raczej nie, i to nie jest jednorazowo, ja mam tak prawie codziennie, jak nie spotkanie to coś innego, no nie da się naprawdę.

2. Tą pracą dyplomową się dołuję i stresuję, ale tak na prawdę to nie mogę dalej ruszyć bez porozumienia z promotorem, tyle że brak z nim kontaktu. Czyli z jednej strony wyrzucam sobie, że szukam wymówki, ale z drugiej to doszłam trochę do ściany - mogę pisać bez opinii promotora, ale jednak dobrze, żeby spojrzał na to co już jest i określił czy zmierzamy w dobrym kierunku.

3. Praca.
Ech praca... tylko nie mówcie że powinnam sobie pójść na L4, bo ile się tylko da to będę do pracy chodzić, no oczywiście chyba że będą wskazania lekarskie do siedzenia w domu, ale mam nadzieję, że jednak nie. Nie wyobrażam sobie siedzieć teraz w domu. W ubiegłym tygodniu mieliśmy spore zlecenie, takie które spędzało mi sen z powiek niemalże, bo klient wrażliwy, bo trzeba zrobić wszystko, żeby jeszcze wrócił. Dziś praktycznie zakończyliśmy to zlecenie, formalnie zostało zakończone wczoraj, i trochę mi lżej, jeszcze tylko jutro z samego rana pozbierać dokumenty z biurka, włożyć do odpowiedniej przegródki, pozostałe w kopertę i zapomnieć. Ale co się nastresowałam to moje, tak? No i z powodu tego zamówienia inne trochę zaniedbałam, ale teraz już będzie z górki.
Choć dziś z rana też mi się ciekawy klient trafił, więc spodziewam się, że nie  długo będzie tego spokoju:
-Proszę Pana, teraz nie ma już takiego określenia, obowiązująca ustawa nie przewiduje takiego sposobu, nie można tak tego użyć w protokole.
-Acha, no dobrze.
Po czym dostaje na maila dokumenty... zgadnijcie, czy się zastosował?
Jak krowie na rowie, a to taka znana instytucja.....
Ale i tak chyba nic nie pobije pana z tekstem:
-Halo? Czy tu firma XYZ?
-Tak, słucham.
-Chciałbym żebyście do mnie przyjechali.
-A dokąd trzeba przyjechać?
-No jak to dokąd? Do mnie do domu!

4. Chyba najważniejszy wniosek do jakiego doszłam:
Ja chyba jestem za bardzo zmęczona ostatnio i stąd ta niechęć do wszystkiego i niemożność opanowania założonych zadań. Śpię ostatnio średnio po 4 godziny na dobę, kiedyś mi to wystarczało, no ale teraz widocznie potrzebuję znacznie więcej. Wstaję ze strasznym bólem kości,m zwłaszcza miednicy i kręgosłupa,  wstaję wiec obolała i niewyspana, w ciągu dnia różne sytuacje a wieczorem czasem Stokrocia zasypia szybko a czasem...ech szkoda mówić, czasem po prostu usypianie jej trwa nawet powyżej godziny- a ja w tym czasie leżę z nią i próbuję za wszelką cenę nie zasnąć, a mogłabym zrobić tyle rzeczy jak choćby prozaiczne pozmywanie naczyń. A tak to siedzę później kawał w nocy,  albo co gorsze zasypiam razem z nią i budzę się w środku nocy i idę coś robić, albo idę z wyrzutami sumienia spać.
I tak się to wszystko napędza negatywnie.


Ale są już pozytywy:
Dziś P jest na miejscu i jest szansa na wspólny wieczór, a na pewno na popołudnie bo zaraz idziemy na wspólny obiad.
Udało mi się też ustalić, że w poniedziałek jest szansa na spotkanie z promotorem!
Postanowiłam w końcu zrobić coś dla siebie i... tylko pomalowałam paznokcie (ha ha wiem, że pewnie większość z Was nie wyobraża sobie mieć pomalowanych, ja niestety nie cierpię malować sobie paznokci  - komuś lubię- więc to dla mnie nie lada wyczyn, ale jak się z tym fajnie czuję!!!!
Tak że pozytywna energia mi wraca, zatem dziś lub jutro będzie na początek wpis o Gdańsku:)
Mała zajawka:


Płyniemy;)





PS. Jak ktoś ma wolną złotóweczkę, to proszę pamiętać o  Ali;) 


4 komentarze:

  1. Nie wyobrazam sobie spac tylko 4 godz. na dobe! A w ciazy to w ogole moglam spac na okraglo ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może nie dużo, ale znowu udało mi się wpłacić na serduszko Ali :)

    OdpowiedzUsuń