wtorek, 8 lipca 2014

Codzienność....

Na samą myśl o tym o czym jeszcze chce napisać dostaję zadyszki, ale dziś post o codzienności w końcu będzie.
Po za weekendowymi wyjazdami życie upływa nam w miarę spokojnie: dom, przedszkole, praca, dom, przedszkole, praca i tak codziennie do znudzenia;) ale to w sumie takie przyjemna monotonia;)
Pogoda nas rozpieszcza- uwielbiam takie tropiki, choć jak się wsiada do nagrzanego auta to wcale nie jest człowiekowi do śmiechu.
Wczoraj w Pepco skusiłam się na  "wodne" zabawki to zobaczy piłkę i koło, a dziś zamierzam w końcu odgrzebać basen, to dopiero będzie radość! Odgrzebać w sensie z półki zdjąć i nadmuchać, a nie ze z ziemi odgrzebać, mamy dość wysoki poziom wód gruntowych, ale bez przesady, aż taka desperatka nie jestem.
Zastanawiam się tylko w jaki sposób wysłonić trochę ten nasz mini plac zabaw, bo niestety ale roślinki są jeszcze malutkie, a z każdej strony jesteśmy na widoku, bo ogrodzenie jest z siatki. Jakoś nie lubię jak ktoś się tak wgapia, zwłaszcza jak mamy tam biegać porozbierane:-P
Może jak Mała będzie pływać, to mnie się uda coś napisać? a może lepiej zamiast laptopa przy basenie rozłożę sztalugi... hm, to dopiero jest pytanie;)
Z gorszych wieści: z promotorem niestety nie udało się skontaktować, miała być wczoraj, ale nie było.
Maila pani napisze- się dowiedziałam.
To napisałam, kolejnego.
Dojrzewam do tego, żeby się wziąć za dalszą cześć bez konsultacji, bo co mam robić czekać tak bez sensu nie wiadomo na co? w sumie to przecież wiem co i jak, no ale jednak wolałabym, aby spojrzała na to co już mam swoim okiem.
Ech.... czyli jednak laptop.

6 komentarzy:

  1. U nas też tropiki, i to niemożliwe.
    Zuzka wychodząc na ogród stwierdziła, że nie daję rady i zwiała do domu :)
    Dziś zaciągnę Gada na strych :P:P w celu przyczołgania basenu rzecz jasna :D
    I od jutra my poszalejemy we wodzie :)
    Ja też nie lubię takiej obserwacji sąsiadów, ale mam ten luksus, że z każdej strony odgradza nas roślinnośc teściowej :)
    Kochana trzymam kciuki za pisanie pracy :)
    Dasz radę, małymi krokami bez stresu! :) ( i mówi to ta, która ostatnie miesiące sikała w gacie z nerwów :P)
    Całusy :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chociaż jeden plus dla teściowej;)
      z tą pracą to jakaś paranoja jest:( zeby sie skontaktować nie można było...ech...

      Usuń
  2. Ja również mam taki problem - ze wszystkich stron okna ;) Planowałam ogrodzenie, ale moje roślinki również są jeszcze małe. Co prawda się nie kąpię na balkonie w basenie (oh byłoby fajnie ale mam mały metraż), ale czasem się opalam. No i zonk, bo w kostiumie nie wyjdę.. Ostatnio z jednej strony postawiłam suszarkę (mam chudą wysoką :P ) i powiesiłam pranko - ręczniki. Trochę byłam zakryta, ale z góry mogli się gapic :/ Ehh... Znajomi córkom zrobili taką jakby markizę ale z białego płóciennego prześcieradła. Zaczepili rogi jakoś o górny balkon i dół o barierkę :) coś na pewno wymyślisz ;)

    www.swiat-wg-anuli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. swojego czasu też tak ganiałam promotora, powodzenia życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wczoraj po pracy też pływałam w basenie chłopaków. Lubię taką codzienność i tropiki :)

    OdpowiedzUsuń