piątek, 6 czerwca 2014

....

Każdego dnia w ostatnich tygodniach zżera mnie strach, strach jak to będzie kiedy pojawi się Maleństwo.Czy ja będę potrafiła być mamą dwójki szkrabów? Nie zrozumcie mnie źle, nie boję się czy sobie poradzę z "ogarnięciem" tego wszystkiego, bo to akurat pewnie jakoś się ułoży.
Boję się czy będę potrafiła być mamą "po równo" dla każdej z Dziewczynek.
Czy będę potrafiła tak się zajmować obiema, aby żadna z nich nie miała poczucia że jest mniej ważna?
Czy będę je kochać tak samo?
Tak, może to się wydaje absurdalne, ale takie właśnie myśli kołaczą mi się po głowie...
Przecież Stokrocia jest tą najbardziej wyczekaną, tą pierwszą, ukochaną, wymarzoną córeczką, czy będę potrafiła Kogoś pokochać równie mocno?
Tak, drugie Dzieciątko też nie jest przypadkiem, też jest wymarzone i wyczekane i ukochane, ale... ale jednak teraz towarzyszą mi inne uczucia i odczucia niż w pierwszej ciąży.
Czy będę potrafiła kochać tak samo?
Czy będę umiała być taką samą mamą  dla nich obu ?
Teraz inaczej patrzę na Stokrocię i na nasze wspólne chwile, bardziej je przeżywam.
Wydaje mi się że nawet mocniej ją przytulam, bo mam wrażenie, ze coś się kończy, że już niedługo wszystko będzie inaczej, że już nie będzie mnie miała na wyłączność... ani ja jej.
Że te chwile już nie wrócą.
Z drugiej strony tłumaczę sobie, że przecież to nie będzie smutne wydarzenie, tylko radosne, tylko jakoś to do mnie nie dociera.
W końcu ja też mam dwie siostry i jakoś nigdy nie odczułam, aby rodzice którąś z nas kochali inaczej, a przyjście najmłodszej siostry pamiętam jako radosne wydarzenie i zupełnie nie pamiętam, że to wydarzenie zabrało nam mamę na ponad trzy miesiące do szpitala.
Może to hormony tak działają, że nie potrafię przyjąć jasnych rzeczowych argumentów?

Mamy i Wielo-Mamy jak to jest?
Czy Wy też miałyście takie myśli?

22 komentarze:

  1. Zawsze byłam tego ciekawa jak kocha się drugie dziecko ale nigdy jakoś nie napawało mnie to żadną obawą.

    To chyba hormony u ciebie tak powodują. Myślę, że dziecka chcianego nie kocha się ani słabiej ani mocniej ani nawet nie inaczej ale za to indywidualnie. Bo twoja córeczka będzie inna. Nie będzie kopią Stokroci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcześniej nawet się nad tym zastanawiałam, ale teraz...po prostu myśle, ze już nikogo nie da się tak pokochać jak ją: taką wymarzoną, wyczekaną, pierwszą, teraz wszystko przezywam zupełnie inaczej. ale wiesz, ze dopiero Twój komentarz uświadomił mi, że Ono nie będzie takie samo jak Stokrocia? Może to dziwne, ale nie docierało to do mnie, a przecież Ono będzie zupełnie inne i jedyne takie, tak jak Stokrocia;)

      Usuń
  2. Jakbym czytala o sobie. 7 miesiecy temu zostalam mama drugi raz. W ciazy mialam te same obawy ze przeciez tak mocno kocham pierwsza corke ze milosci dla drugiej nie starczy. I tez mocniej przytulalam. Ale nie martw sie da sie kochac tak samo mocno. Ja jestem przeszczesliwa ze mam moje dwie coreczki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się nie boję, ze jej w ogóle kochać nie będę, tylko ze tak samo mocno jak Stokrocie już się nie da, ale trochę mnie uspokoiłyście, widzę, że jednak chyba nie zwariowałam, że nie sama się z tym mierzę.... uff:)

      Usuń
  3. Ja nie miałam takich myśli...
    Ale każdy przeżywa to po swojemu :-)
    I tak kocha się tak samo oboje :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęściara, ze nie miałaś. to strasznie dołujące, bo zaraz po takiej myśli zadajesz sobie pytanie: co ze mnie za matka? Do frustracji jeden krok...
      Ale jeśli zgodnie twierdzicie, że kocha się tak samo to wierzę;)

      Usuń
  4. Jestem mamą dwóch córeczek, róźnica wieku 1 rok i 10 m-cy. Też miałam takie same obawy jak Ty, nawet jeszcze przez kilka dni po powrocie z malenstwem do domu, ale to wszystko mija. Obie córeczki kocham nad życie, nie wyobrażam sobie żeby którejś z nich miało nie być i pomimo, że pierwszy rok był ciężki (dzisiaj starsza ma 5 lat, młodsza 3 latka) plusy posiadania dwójki dzieci są ogromne!Rewelacyjnie się ze sobą bawią, nigdy się nie nudzą, a dzięki temu rodzice mogą trochę odetchnąć :-) Będzie dobrze! Pozdrawiam! Mama Z. i G.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz teraz to mam takie myśli, ze chciałabym, żeby ta ciąża trwała jak najdłużej, żeby jak najdłużej Stokrocia miała na nas wyłączność:( wiem, głupie myślenie, zwłaszcza, ze wydaje mi się ze ona już zupełnie przyjęła do wiadomości że mała siostra jest, przychodzi do brzuszka, puka, całuje ale z drugiej strony to wiem, ze przecież tak naprawdę to ona nie zdaje sobie sprawy z czym wiąże się taka mała siostra. Mam tylko nadzieję, że będę potrafiła sprawić, aby nie odczuła że zabrała jej w jakikolwiek sposób rodziców.

      Usuń
  5. Stokrotko kochana, mozesz mi w tej chwili nie uwierzyc, ale naprawde drugie dziecko kocha sie tak samo!
    Rozumiem jednak Twoje obawy, bo moje w ciazy z Nikiem byly dokladnie takie same! U mnie doszlo jeszcze poczucie winy, ze "porzucam" Bi kiedy ona sama byla jeszcze prawie dzidziusiem (miala 19 miesiecy kiedy zostala starsza siostra). Poza tym bylam bardzo nastawiona na druga corke i przezylam niemaly szok i rozczarowanie kiedy dowiedzialam sie, ze to jednak Niko. W glebi serca balam sie, ze nie zdolam pokochac chlopca. Teraz sie z tego smieje, bo nie oddalabym mojego urwisa za tuzin dziewczynek.
    A Bi i Nika kocham tak samiutko, za oboje oddalabym zycie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, wszystkie zgodnie twierdzicie że kocha sie tak samo wiec mogę tylko uwierzyć;)
      Właśnie i et wyrzuty sumienia, że niejako ją "odstawię", odsunę.
      Ech, mam nadzieje że minie.

      Usuń
  6. też miałam takie myśli i wielokrotnie w czasie ciąży z eM myślałam "na co mi to?" i zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam, bo przecież i tak już nikogo nie pokocham jak Zu. druga ciąża i macierzyństwo jest według mnie takie bardziej na luzie, takie "przy okazji", już się człowiek tak nie rozczula nad pierwszym ząbkiem, nie zapisuje pierwszego uśmiechu, jakoś leci. następuje jednak taki dzień, kiedy patrzysz na to drugie dziecko i chce Ci serce rozpierdolić z miłości - serio! i sobie na pewno pomyślisz nie raz, jak mogłaś w ogóle nie wierzyć, ze masz tyle miłości, żeby dwójkę kochać - przecież to takie naturalne. najgorsze zaś jest to, że ja czasami jak patrzę w czarne oczy eM to sobie myślę, że on jest absolutny numer 1 i jego kocham podan wszystko inne i głupio mi z tego powodu, ale tak momentami mam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola właśnie tak jest jak piszesz: przecież Stokrocia tak jak dla ciebie Zu to była ta pierwsza, wymarzona, wyczekana i tak z cała nieświadomością wszystko przeżywałyśmy: pierwszy ruch, pierwszy poród, pierwsze spojrzenie, uśmiech- to wszystko nieznane i pierwsze i jedyne, druga ciąża jest zupełnie inna: nie zachwycamy się pierwszym kopnięciem i nie chwalimy całemu światu to wszystko jest tak przy okazji- świetnie to ujęłaś- dlatego tak sobie myślę, czy to w ogóle możliwe pokochać kogoś tak, jak tę pierwszą i jedyną. No ale skoro tak twierdzicie to trochę mi spokojniej...

      Usuń
  7. wiesz Stokrotko przeczytałam ten wpis, ale nie zdążyłam skomentować, bo musiałam wychodzić. poszłam na spotkanie, na którym rodzice dwójki adoptowanych dzieci mówili o swoim doświadczeniu rodzicielskim i usłyszałam tam wiele mądrych zdań - m.in. to, że miłość się mnoży, a nie dzieli i że każde dziecko kocha się inaczej, bo każde kocha się jako to konkretne dziecko, ale żadna z tych miłości nie jest lepsza ani gorsza... i tak słuchałam tego i myślałam o Tobie, wiesz? buziaki i nie martw się na zapas!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale to pięknie ujęłaś :)

      Usuń
    2. pięknie to ujęłaś:)
      Mam nadzieje że tak właśnie będzie.
      a wiesz, ze pisząc tego posta i ja się zastanawiałam jak to jest w rodzinach z dziećmi adoptowanymi. Wiesz dla mnie to niepojęte jak dużo miłości mają takie właśnie wyjątkowe rodziny.

      Usuń
  8. jakbym czytała o sobie.... kiedy dowiedziałam się o ciąży jednocześnie byłam szczęśliwa i też, nie wiem jak to nazwać, zła, przerażona, że odbieram coś Dzieciowi.... chyba jeszcze do końca tego nie ogarnęłam....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale podobno miłość się mnoży, a nie dzieli i tego się trzymajmy :)

      Usuń
  9. Stokrotko miłością mozna obdzielić wszystkie dzieci.... jestem mama trójki , dwie córeczki i syn i kocham je jednakowo.... choć teraz kiedy maja swoje życie trochę to inaczej wygląda.
    Jestem pewna że ogarniesz Miłością obie dziewczynki i "całą resztę " :)
    serdeczności
    http://leptir-visanna6.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam tylko jedno dziecko, więc nie wiem jak to jest gdy ma się dwoje. Moja najbliższa przyjaciółka ma jednak troje dzieci, gdy ją o to zapytałam powiedziała każde dziecko kocha się inaczej, ale to nie znaczy, ze jedno bardziej inne mniej, po prostu inaczej:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Na 99,99 % każda matka tak ma, czekając na drugie dziecko. Ja też miałam. Ale z dniem urodzenia drugiego, te obawy prysły jak bańka. Oczywiste, że są chwile, kiedy starszemu nie sposób poświęcić tyle czasu, co przedtem, ale życie w ogóle wtedy staje się trochę inne. Z jednym dzieckiem jest łatwiej, z dwójką pełniej ;-). Ja bardzo lubiłam to, że mój starszy syn sam od razu pokochał małego i nie czuł odrzucenia, a wręcz większą radość życia. Troszczył się o niego, całował, kładł miśki do poduszki... Różnica - 3 lata. Dziś chłopaki czasem się kłócą i nawet biją (choć biją to za duże słowo), ale kiedy patrzę na to, jak bardzo się lubią, okazują to sobie i poszliby za siebie w ogień - nie mam wątpliwości, że drugie dziecko to była najlepsza decyzja... Wszystko da się pogodzić Stokrotko, choć jak napisałam - tak samo nie będzie. A miłości wystarczy Ci na pewno ;-). Spokojna głowa!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mialam takich przemyslen, moja babcia mowila zawsze , ze w sercu matki jest miejsce nawet na 10 dzieci! Mam dwojke, kocham oboje BARDZO!!! moze troche inaczej bo to chlopak i dziewczyna i wiek rozny...ale za obydwoje dalabym sie pokroic!!
    Jestem rowniez b. sprawiedliwa- jesli cos dla jednego to i drugie musi miec- wedlug potrzeb -ale sprawiedliwie!!!
    Za jakis czas sama sie bedziesz smiala z tych przemyslen :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A wiesz, że ja często o tym myślę? Tak bardzo kocham Milę, że wydaje mi się niemożliwym, by mogło się kochać kogoś równie mocno :))

    OdpowiedzUsuń