Hej, spieszę donieść, że żyję. Jeszcze.
Nie najlepiej się czuję, byłam u lekarza, mam antybiotyk, powiedziała, że po trzech dniach będzie poprawa...
Telefon mi zgłupiał, nie mam internetu, nie mam Was nawet jak czytać, bo w pracy to wiadomo, czasem się nie da i już. Nie mam tez do Was kontaktów, bo resetowanie wszytsko mi zeżarło:( blondynka karty nie wyjęła, bo tak to może cokolwiek by zostało... ale najgorsze jest to że to resetowanie nie pomogło i internetu ciągle nie mam:(
Zdrówka, kochana!
OdpowiedzUsuńKuruj się tam! :) Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńwww.swiat-wg-anuli.blogspot.com
Zdrowiej, mnie przez czytanie o Waszych chorobach też w koncu coś weźmie ;) Ciekawe czy można się zarazić przez monitor....
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Zdrówka kochana :*
OdpowiedzUsuńZajmij się zdrowiem, a co do internetu...wiesz czasem taki reset siebie i oddalenie się na moment z całego tego globalnego świata całkiem nieźle robi:) A ile czasu przy tym zyskujemy :))) Wiem, bo jestem po krótkim odwyku ;)
OdpowiedzUsuńKurcze, zdrowka!
OdpowiedzUsuńzdrówka czekamy na Ciebie;*
OdpowiedzUsuńJak się wali to się wali. Zbieraj się i wracaj szybciutko.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już lepiej z Tobą:)
OdpowiedzUsuńJak już dowiesz się gdzie tego zdrowia szukać to daj mi znać bo ja też dalej rozsypana;-)
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno
Ja też bez internetu. Chyba mi karta padła sieciowa w komputerze. Pozostaje mi internet w telefonie, ale to nie to samo
OdpowiedzUsuńJak się czujesz? Mam nadzieję, że lepiej. Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńLepiej, dziękuję.
UsuńJeszcze kaszel został tylko.