wtorek, 13 listopada 2012

Uczciwie rozczarowana...

Rozczarowanie, jedno wielkie, ogromne, przeogromne rozczarowanie... tak mogę określić mój dzisiejszy dzień. W zasadzie nawet ostatnie kilka dni, tygodni może nawet, ale dziś nastąpiło apogeum!
Wiecie jak to jest czasami człowiek musi....
Uczciwosć? Co to jest uczciwosc?!
Człowiek, który kilka tygodni temu zrobil mi wyklad o uczciwosci, bo dowiedzial sie przypadkiem ze mam obrone pracy dyplomowej a oficjalnie powiedziałm ze mam wizytę lekarska, bo uznałam, że nikt nie bedzie o tym wiedział wcześniej, bo nie wiedzieli moi rodzice, znajomi to nie rozumiem, czemu niby jemu mialam mówić?! I ten człowiek zrobil mi wtedy karczemna awanture niemal, bo jak ja moglam tak skłamać?!?! Bo on sobie nie wyobraza, zeby mozna było tak minać sie z prawdą, ze to zachowanie jest bardzo nieuczciwe....
Tja...
Jak widać punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia...
Dziś ten sam czlowiek nie widzi nic złego w tym, ze:
przez co najmniej miesiac bierze pieniadze za coś czego nie robi, ba w tym czasie załatwia swoje prywatne sprawy a poswięca na nie całe dnie, bez skrepowania, bez widocznych z tego powodu jakichkolwiek wyrzutów sumienia...
okłamuje wszystkich wokół, że te pracę wykonuje swietnie, ba potwierdza to planami na przyszlość, ktore ostatniego dnia weryfikuje zostawiajac po prostu PUSTKĘ, czyli innymi słowy daje do zrozumienia ze plany są a w ostatniej chwili się okazuje, ze plany były...w planach!
kopiuje bazy danych stworzone dla firmy w czasie pracy firmy, bazy stworzone przez pracowników, a swoich baz nie zostawia, znaczy zostawia tyle tylko ze wynika z tego ze przez te kilka miesiecy w tych bazach jest kilka rekordów, kilka, nie kilkanaście, kilka!
nie wywiązuje się z obiecanej pracy na przyszłość, bo przecież ta przyszłość już jego nie dotyczy, ale już to ze tę prace powinien wykonać, ba że do tej pory mówił, że ją wykonuje....
że zaniedbał masę obowiązków, z których powinien sie był wywiązać lub w porę przerzucić je na kogoś innego...
Tak, oczywiście świat się z tego powodu nie zawali, ba firma też się raczej nie, ale niesmak pozostanie...
Może powstrzymam się od dalszych wynurzeń, bo napisze za dużo, a przecież Pan nie jest głupi tylko....uczciwy inaczej.

6 komentarzy:

  1. Alee..syf.. :|

    (www.swiat-wg-anuli.bloog.pl)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uczciwie Ci powiem, że u mnie w pracy też są tacy "pracownicy", którym nie nudzi się czytanie neta przez cały dzień. A w tym czasie ktoś inny pracuje na nich/za nich. A zasługi dzielą się później na wszystkich...
    Ehhh życie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz ja ci powiem, ze też czasami prywatnie korzystam- jak teraz np, ale wiesz tu nawet nie chodzi o te kilka, kilkanaście czy nawet godzine dziennie, tu chodzi o całokształt, wiesz to nie był zwykły szary robaczek, ale poważny człowiek na poważnym stanowisku
      szkoda słó, myslałam że moje wczorajsze rozczarowanie się nie może pogłębić, a jednak moze, dziś znacznei sie pogłębiło

      Usuń
    2. Ja też korzystam - jak widać ;)
      Ale korzystamy wszyscy,nie ma takich osób, które nie wejdą na internet w prywatnej sprawie. Ale co inneego zajrzeć sporadycznie, a co innego "z niego" nie schodzić.

      Nie dawaj się takim ludziom,nie ma sensu się przejmować, chociaż wiem, że to nie jest łatwe. Tylko szkoda nerwów, tacy ludzie na świecie byli i zawsze będą.

      Usuń