czwartek, 24 października 2013

Codziennik

Żyję, żyję, ale ledwo:(
Przechodzi mi... trochę, tylko jeszcze nie wiem na kogo...
Stokrocia na razie  (odpukać w co się da) zdrowa, biega do żłobka bardzo chętnie, a ostatnio atrakcji nie brakuje: mieli wizytę Strażaków! I co dzień rano kiedy przychodzimy i Mała siada w szatni pokazuje na zdjecia na tablicy i mówi: Ja siedziłam w taaakim duzim siamochodzie:)
A dziś jedziemy do Dziadków i znów komentarz Stokroci:
-Bedę kajmić kujki, i na koniku będę jeździła, i na faćcie...
Wie ktoś moze co to jest faczka? hi hi;)

28 komentarzy:

  1. Taczka? Ja w dziecinstwie uwielbialam być w niej wozona ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taczka;)
      Ona też to uwielbia;)
      chyba każde dziecko lubi;)

      Usuń
  2. No i komentarz mi wcięło, więc jeszcze raz, ale tym razem w skrócie :/

    Byłaś u lekarza? Miałaś bańki stawiane? Jeśli nie to ciesz się, że komp nas dzieli, bo przyjechałabym żeby przełożyć Cię przez kolano!
    Zdrowiej :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u lekarza nie byłam, ale to długa historia, bański miałam dwa razy i dobrze ze jednak te pare km nas dzieli bo az sie wytraszyłam;)

      Usuń
  3. Ja również stawiam na taczkę :] Au lekarza byłaś? ;) Pozdrawiam.
    www.swiat-wg-anuli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Nie taki trudny ten dziecięcy język. Zawsze się bałam, że nie będę wiedziała co mówią do mnie moje dzieci:) Już niedługo się o tym przekonam:)

      Usuń
  5. Też obstawiam taczkę, bo teraz dużo liści to pewnie na taczce są wywożone razem ze Stokrocią ;) Czemu nie byłaś u lekarza? Skoro samo nie chce puścić to trzeba iść. Chyba coś jest w powietrzu, bo mnie też brało ale zaraz po dawce uderzeniowej Gripexu i Efferalganu (wymiennie) oraz Rutinoscorbinu przeszło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie tylko liscie:)
      nie byłam u lekarza bo dopiero w tym tygodniu przeniosłam sie tutaj do przychodni:( poprzednio chceci cała masę dokumentow a teraz wystarczyl dowód, no ale nie wszystko na raz, wiec pójsć nie zdążyłam, tez gripex testuje:(

      Usuń
  6. Oj wisi wisi, pięknie na dworze, a ja mam wrażenie że z każdego spaceru wracam bardziej chora... wirują te wirusy, wirują, a wiatr je przemieszcza gdzie popadnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak:(
      a tak pięknie jest ze jak tu nie wychodzić?! zdradliwa jesień...

      Usuń
  7. pewnie kaczka albo taczka.... ale Stokrocia ma języczek :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taczka, taczka;) a z tym jezyczkiem to teraz trzeba juz bardzo uwazać;)

      Usuń
  8. Nie będę oryginalna i też obstawiam taczkę :D
    Ależ Stokrocia musi mieć fajnie u dziadków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie, fajnie tylko później kilka dni muszę ją znów "układać" hi hi;)

      Usuń
  9. :) oj widzę fascynacje strażą jak u nas:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz: bili strażacy, wysocy, wielkim samochodem, dawali przymierzyć wielkie hełmy, dali wsiaść do wielkiego samochodu i co najwazniejsze dali popsikać woda co odważniejszym;) to jak tu się nie fascynować?!

      Usuń
  10. Mała explorerka świata ;). Podobnie jak inni obstawiam taczkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ona chłonie ten świat z ogromną energia i radością:) oczywiście macie racje;)

      Usuń
  11. Ale Stokroci fajnie, że ma kujki i kaćki :)
    No i wóz strażacki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kaciek nie ma, tylko kujki;)
      a wóz strazacki to tylko tak wyjątkowo:)

      Usuń
  12. Heheh... moze foczka albo kaczka :)

    OdpowiedzUsuń