wtorek, 30 lipca 2013

Żniwnie i wodnie... ech lato;)

Działo sie działo przez ostatnie dni!
U Dziadków żniwa! To dopiero zabawa! A już jeżdzenie na taczkach to hit!
Chodzenie w ziarnach też fajne ale taczki biją wszytsko;)


                                                                 Ziajenka sią siupej!
Ja ciem jechać! Cimamy sie!

                                                                           Jeście!
A w domku wczoraj kolejny hicior: dostałyśmy basen.
tylko po co komu w domu pomka...? Sąsiad też nie miał, więc matka musiała dymać rada nie rada sama;) Ale nawet sprawnie poszło.
W taki upał jak wczoraj,  37 stopni terometr pokazywał, basen był jak znalazł ale ile tam wody trzeba włąć?! Kilka kursów z wanienką bo kranu na zewnątrz niegdzie nie ma:( ale ledwie troche wody na dnie, na pierwszy raz wystarczyło, a dziś wygląda na to , że doleje z góry;P

Oto i efekt.

Mały obserwator w akcji: Mamo ja teź mucham!



A kiedy Mała sie chclapala Mama poszła z aparatem na polowanie po ogrodzie, bo mieszkają tu dwie wiewiórki, ale jeszcze sie nas za bardzo boją i pozować nie chciały ale za to upolowałam coś innego:





A jak one pachną.... Szkoda, ze nie mozna załączyć zapachu, szczególnie tych śliwek;)
Zapach lata...



14 komentarzy:

  1. no widzę że dałaś radę z tym dmuchaniem:D u nas niestety nie da się kąpać bo katar mamy straszny:/ale myślę że jeszcze się załapiemy na ciepłe dni!!!! a dziś już u nas pada:/
    Stokrotka Mała to widzę rolnik jak się patrzy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj rolnik rolnik!
      Jak tylko przyjedziemy to woła: Dziadek oć do śtodoły;)

      Usuń
  2. Taki basen to świetna sprawa :) Ja, jak jestem u teściów to też latam z aparatem...uwieczniam wszystkie owoce, warzywka :) ostatnio nawet usiłowałam zrobić zdjęcia motylkowi, który przeskakiwał z kwiatka na kwiatek :) Fajnie tak potem pooglądać letnie wspomnienia :) Albo wywołać fotkę i powiesić na ścianie w antyramie... :)
    Pozdrawiam z pochmurnego Poznania.

    www.swiat-wg-anuli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie widziałam nawet ze my mamy w zasięgu ręki takie smakołyki, ot drzewka jakieś sobie rosną, leszczyny to i owszem, ale owocowe jakos uszły mojej uwadze;)
      U nas też pochmurno, ale jeszcze nie pada;)

      Usuń
  3. Leszczyna! Beda orzechy, super!
    Ech, przypomnialo mi sie dziecinstwo i zrywanie dojrzalych klosow zboz. Uwielbialam smak ziaren...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I daltego pewnie wiewiórki tu mieszkają;)
      Szło sie wzdłuż pola i trzymało rękę nad łanem zboża, a ono kłaniało się po dnia, też uwielbiam smak ziaren;)

      Usuń
  4. Lato polskie, a upały afrykańskie ;) U nas też basenik, cień, chłodne napoje i lody w ilościach hurtowych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z lodami u nas ostrożnie po tych wszystkich chorobach jakoś tak nie mam odwagi, a upały są super;)

      Usuń
  5. ale miała radochę.... szczęśliwe dziecko..... i zachwycam sie jej mową :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie powinnam za nią z notesem biegać, bo szybko zapominam jej teksciki a czasami boki można zrywać.
      Np jak robię jej zdjęcie i czasem uzyje flesza to ona mówi: mamo, nie wolno tak:P taka mala Pocieszka:D

      Usuń
  6. Woda w taki upał to jest to! My mamy taki malutki basenik i na balkonie pluskamy się z Tusią.... tak tak razem.. tzn Ona całą a ja nogi sobie moczę :)
    A żniwa to ja pamiętam z dzieciństwa u wujka... to były czasy... zapach zboża, upały, śpiewanie na polach, wspólne późne siedzenie wieczorami.... i czasami mogliśmy spać na sianie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz jest całkiem spory, spokojnie mogłabym się razem z nią kąpać, tylko kto mi tyle wody natacha:D
      Spać na sianie... Razem z pajakami:P hi hi ale ten zapach świeżego siana:D

      Usuń
  7. Joanna761- nie logowałam się :-)31 lipca 2013 08:43

    Żniwa u dziadkó to jest to co marzy mi się dla moich dzieci- jednak to marzenie jest nieosiągalne bo mieszkają w blokach w mieście. Raz w roku rodzice mojego M. "zabierali" część rodziny na "wakacje na łonie natury"do znajomych, do wsi na końcu świata, w której było dosłownie kilka domów. Jak pojechaliśmy tam pierwszy raz w odwiedziny z moją córką to myślałam, ze ona będzie pierwszą marudząc, ze tam nudno, że kibelek na dworze itp (- bo my zawsze na wczasach staramy się naszym dzieciom zapewnić "luksus", zeby wakacje byłu niezapomniane), a ona tam została, potem jeździła z nimi co roku. Najpiękniejsze wspomnienia to: buszowanie w zbożu, w kukurydzy, przejażdżka wozem, wykopywanie sobie ziemniaków na obiad, przyglądanie się dojeniu krów itp. Twoja stokrocia będzie miała co roku takie cudowne wakacje :-D
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana to następnym razem na weekend zamiast na Mazury to na Mazowsze;P
      Krowy co prawda nie ma i wychodek na zewnątrz nie używany ale jak koniecznie trzeba to się uruchomi;)

      Usuń