czwartek, 25 lipca 2013

Codziennik...



Ostatni dzień mozna licytować Rusałkę .
Inne licytacje: TARG OD SERCA!

Już kiedyś pytałam, ale nikt się nie zgłosił, może powtórzę pytanie: ma ktoś za dużo wolnego czasu do sprzedania? Chętnie odkupię!
Płyną te dni tak szybko, że nawet nie wiem gdzie mi się podział czerwiec i lipiec! Czuje ze to życie biegnie gdzieś obok mnie, że tracę ten czas bezpowrotnie, ale z drugiej strony dni są tak intensywne i zapełnione różnymi zajęciami...
Może to zła organizacja jednak?, ale ja nigdy nie umiałam żyć zgodnie z ustalonym wcześniej planem...
Ech, tak czy inaczej dzieje się dużo i ciągle.
Stokrocia wróciła do żłobka, na razie zdrowa. Wróciła też do domu po tygodniowej nieobecności, ale jaki ten dom był pusty przez te dni...
A co Matka robiła pod nieobecność Córci?! Nie, nie szalała, nie imprezowała, ani nic z tych rzeczy Matka przykładnie spędzała wieczory.... Na rozwiazywaniu zadań ze statystyki. Codziennie. Niezła rozrywka, co nie;) Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zaczęła mi się ta cała statystyka podobać.... Zaliczyłam ku mojemu ( i nie tylko mojemu) zdziwieniu na 5;)
I mogę uznać, ze wakacje nadeszły;)  Myślałam, ze jak już nie będzie zadań, referatów, prezentacji i innych ustaw do czytania ( to znaczy „przymusu” nie będzie) to oddam się błogiemu lenistwu na całe wieczory…
Tja…
mama choć na śpacielek, obiad, mama pobaw się zie mnom, mama układamy kloćki? Mama pocitaj ksiaziećke, pranie, mama chcieś ziobacić? (co znaczy mamo pokaż mi) sprzątanie, mamo na jąćki, mamo pić, mamo choć ukadamy pociok, mamo psitul mnie…. Ale wiecie co, to chyba najprzyjemniejsze popołudnia i wieczory jakie mogłabym kiedykolwiek sobie wymarzyć.

A z ostatnich scenek, ku pamięci zapiszę:

Scenka jeden:
Mała ostatnio upodobała sobie dwie grzechotki ( tak się jakoś przeleżały, bo zapomniałam spakować dla siostrzeńca) takie grzechotki dla maluchów, chodzi z nimi wszędzie, zabiera ze sobą do żłobka- zostawia w samochodzie w foteliku, żeby na nią „czekały” po prostu ulubione i koniec, kot i krówka. Odebrałam ją ze żłobka i jedziemy, a ona opowiada:
-Mama, kjowa ma ogonek, i kot ma ogonek.
No to matka chciała dziecko podpuścić i mówi a Stokrocia ma ogonek?
-Nie ma, ziabjał!
-Ktoś ci zabrał ogonek?
-Tak, Simon ziabjał mi ogonka!

Scenka dwa:
Jemy obiadek, Stokrocia zjadła pierwsza (no wiadomo) i poszła się bawić, ale po chwili przybiega do mnie:
-Mamo choć się pobawimy.
-Córuś nie mogę teraz iść, zobacz jeszcze jem, ty już zjadłaś, ale ja jeszcze nie.
-Mamooo! Ponieś dupke i choć się bawićJ

Scenka trzy:
Pomysł młodej na zabawe:
-Mamoo,  poziuciamy zabawkami?
-Myszko no coś Ty, zabawkami się nie rzuca.
-Ciemu nie?

Często pojawia się też pytanie:
Mamo,  zaśpewamy o misiu piętach?

I teraz zagadka o jaką piosenkę chodzi? ;P

2 komentarze:

  1. o misiu piętach ?????? mówi bo umieram z ciekawości ;D podnieś dupke buhahahahahah

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o Misiu piętach: http://www.youtube.com/watch?v=qmdcyRl8Pes

      Usuń