Ech nie wiem nawet, od czego zacząć.
Nie było mnie tu trochę i pewnie teraz będzie mnie tu mniej, ale postaram się jednak zaglądać, w końcu to trochę taki pamiętnik i chciałabym kiedyś Stokroci pokazać...
Do rzeczy.
Praca, praca i jeszcze raz praca.
Duże zmiany u nas ostatnio stąd tez czasu na nic nie mam, kiedyś w pracy odbierałam pocztę, czasem pisałam notki, strona z pocztą i z blogiem w tle zawsze była otwarta. Dziś nie. Już jakiś czas temu postanowiłam sobie, że będę zaglądać w celach "prywatnych" tylko w razie konieczności, nawet bałam się czy mi się to uda a tu proszę udało się i to bez większego problemu, ale na pewno ma na to też wpływ nawal zajęć, po prostu zwyczajnie nie mam czasu. W domu Internet raz działa, raz nie, ale generalnie działa wolno, często mnie wyrzuca wiec same rozumiecie.
Po za tym, kiedy wracam z Małą do domu to ten czas, który nam pozostaje przed zaśnięciem, a jest go naprawdę niewiele chcemy wykorzystać jak najbardziej, więc jemy, bawimy się, później kąpiel a później przytulania-zasypianie.
Zasypianie, oj tu jest, o czym pisać, bo moje dziecko ma dosyć ciekawy sposób zasypiania.
Jak była maleńka wystrzegałam się kołysania i bujania, śpiewanie kołysanek odpadało, bo działało to zupełnie odwrotnie, czyli otwierała szeroko oczka i patrzyła z zainteresowaniem, co z resztą do tej pory jej zostało, zasypiała, więc leżąc w łóżeczku i trzymając moją dłoń, obracając palec w swoich maleńkich dłoniach? Tak tez jej zostało tyle, że teraz zasypia ze mną na łóżku i że teraz do tego doszły jeszcze akrobacje: na brzuchu, na plecach, na boku, na głowie, na kolanach, na prostych nogach, na siedząco i jeszcze w pozycjach, których nie jestem w stanie nazwać, niestety nie da się tego wszystkiego na zdjęciach uchwycić, bo każdy ruch w otoczeniu powoduje nagły zanik senności.
Ostatnio wpadła na jeszcze ciekawszy sposób zasypiania: jak już sprawdzi wszystkie możliwe ułożenia do snu, oczywiście w tym wszystkim nie puszczając mojej dłoni, to wchodzi na mój brzuch, najpierw siada i domaga się zęby z nią trochę poskakać, śmieje się w głos, a później przytula się tak jak by była jeszcze tam w środku, leży tak chwilę i wraca obok mnie.
Słodka Kruszynka.
I mamy nowy ząbek, ale oczywiście nie może być zwyczajnie, w końcu my niezwykłe dziewczyny jesteśmy.
Mamy, więc ząbek trzonowy.
Tak jedynki i dwójki górne i dolne + jeden trzonowy;)
u mnie tak Jasio zasypiał...Ala zasypia już tylko w łóżeczku od urodzenia, jak już poczytam im bajki, ząspiewam, kładę ją do lozeczka puszczam kołysankę i wychodzę, Ala zaraz zasypia, kiedys jak była chora to ją wyjęłam i wcale nie chciała iść do naszego łóżka...heh :)
OdpowiedzUsuńu mnie pierwszy synek zasypia ale musi obok leżeć mama a maleństwo glaskane w polisio i zasypia :) zasypianki są fajne mój synek uwielnbia swinki trzy słuchac na dobranoc
OdpowiedzUsuńsuper jest to jak te małe ciała się w nas wtulają :)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony fajne takie zasypianie, bo Mała wtula się w Ciebie i jesteście razem, ale pewnie z innego punktu widzenia to wyczerpujące ;) Zasypiasz z Nią? zdarza się? :)) No i gratuluję kolejnego zębolka!!
OdpowiedzUsuńAnia
(www.swiat-wg-anuli.bloog.pl)