piątek, 20 kwietnia 2012

Pamiętnikowo- 6 mięsiecy

Pamiętnikowo dziś będzie bo wczoraj Stokrocia skończyła pół roku!
Tak tak, ja też nie wiem jak to się dzieje, że ten czas tak szybko leci, ale jestem pełnoprawną Mamą już od 6 miesięcy.
Uczulonych na tematy dziecięce proszę o nie czytanie dalszej części bo dziś będzie tylko o Córce.

Co potrafi sześciomiesięczna Stokrocia:

- dowolnie przekęcać sie z brzuszka na plecki i odwrotnie w tempie niewyobrażalnym- założenie pampersa jest naprawdę nie lada wyzwaniem;) nie mówiąc już o ubraniu dzieciątka
-dopełznięcie do upatrzonego przedmiotu, choć nie jest to łatwe bo ku wielkiemu zdumieniu dziecka zamiast się przybliżać to zazwyczaj się oddala, ale wtedy pozostaje doturlanie się tam gdzie chce
-raczkowanie- tempo "chodzenia" do tyłu zaczyna być mocno niebezpieczne, pozostawiona na macie na podłodze w ciągu kilku sekund potrafi "zaraczkować" pod łóżeczko
-jedzenie z łyżeczki nie sprawia nam już najmniejszego problemu
-przekładanie z raczki do rączki zabawek, grzechotek jest całkiem niezła rozrywką
-wśród ulubionych zabawek od kilku już tygodni prym wiedzie.... opakowanie husteczek nawilżanych, jest to ciągle tajemniczy obiekt potrafiący najdłuzej zająć uwagę małego brzdąca, najlepiej jak jest żjuz trochę odklejony ( w sensie nie nowy bo wtedyęsie odkleić nie daje)
-wkładanie stópek do buziaka
-leżenie na boku z podpieraniem się tylko jedna ręką- druga w tym czasie szuka co tu zrzucić albo czym tu rzucić
-pierwsze próby czworakowania- podpiera się na rączkach i na kolanach i buja się w przód i w tył a jak się już wystarczająco "rozbuja" to prostuje raczki i się rzuca do przodu, niestety czasem robi to w łóżeczku wiec łóżeczko mamy obłożone z każdej strony kocami;)
- potrafi z zainteresowaniem głaskać twarz (mamy, babci) ale potrafi też po tej twarzy natrzaskać;)
-oparta o coś siedzi, samodzielnie chwieje się na boczki i w końcu przewraca co dajej jej mnóstwo radości

Na swoim koncie także mamy:
-przegryzienie gryzaka wodnego- to  było z miesiąc przed pierwszym ząbkiem, dopiero teraz mi się przypomniało
-rozbicie grzechotki- misia na drobne kawałki rzutem o podłogę ( no oczywiście nie za pierwszym razem starała się o to sukcesywnie)
-zdarcie szeleszczącego materiału z maty edukacyjnej, no przecież te małe zwinne paluszki wszędzie się wkręcą

3 komentarze:

  1. I ciągle szczękę zbieram z ziemi jak widzę lub czytam jak te nasze małe cuda rosną, rozwijają się i nabierają nowych umiejętności. Każdy dzień niesie ze sobą coś nowego i tak niepowtarzalnego jak jeszcze nigdy.
    Gratuluję Kochane =*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielki gratulacje ;) i kiedy to zleciało?

    OdpowiedzUsuń