Kilka lat temu moja, jeszcze wtedy, teściowa zaproponowała mi do czytania książkę. Książka ta wstrząsnąła nią tak mocno, że opowiadała o niej jeszcze przez następnych kilka tygodni.
Mną też. Głowna bohaterka stała sie bardzo bliską mi osobą, a jej upór i wiara w marzenia doprowadzily ją na szczyty. Pokochałam wtedy tę książkę, płakałam czytając ją, płakalam również na filmie ale film zupełnie tego nie oddaje.
I oto wczoraj na Onecie czytam, że ona mieszcza tu w Polsce, w Gdańsku. No to przecież na wyciągniecie ręki jest. Mowa oczywiscie o Waris Dirie i książce "Kwiat Pustyni".
Bardzo bym chciała kiedyś ją poznać...
ja również czytałam książkę ze łzami w oczach, wracam do niej bardzo często, a w mojej biblioteczce ma honorowe miejsce. Chociaż przyznać sie muszę, że sama również nie miałam pojęcia, że autorka mieszka w Polsce.
OdpowiedzUsuńoj Stokrotko tą ksiązką 'zaraziła' mnie moja koleżanka. Nie da się jej czytać nie płacząc... Po jej przeczytaniu dodarło do mnie kilka ważnych spraw m.in. żeby dziękować Bogu za to gdzie mieszkam, bo może i nasza władza jest do d**y, ale cieszmy się (szczególnie my kobiety) że nie jest gorzej...
OdpowiedzUsuńTak, dzięki takim historiom doceniamy, to co mamy. Przynajmniej ja. Płakałam oczywiście jak bóbr
OdpowiedzUsuńKto by pomyślał, że nasz kraj nadaje się na azyl, na zapominanie o tym co złe...
OdpowiedzUsuńDawno już czytałam... wrażenie pamiętam do dziś.
Kurcze, a ja nie czytałam! No to teraz na pewno po nią sięgnę, koniecznie!
OdpowiedzUsuńA tak a props książek to dziś idę na pocztę z przesyłką do Ciebie! ;-)))
ja też czytałam..... i byłam wstrząśnięta barbarzyństwem....
OdpowiedzUsuńWidziałam "tylko" film...
OdpowiedzUsuńNiesamowite, że ona mieszka w Polsce :-)
Czytałam i tak mnie to wszystko wstrząsnęło i napełniło złością, że miałam ochotę polecieć do tej Somalii i obić facjatę każdemu, kto nawinąłby się pod rękę. Nie wiem jakim cudem MATKA może zrobić coś takiego własnemu dziecku!
OdpowiedzUsuńśliczny blog pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŻYCZĘ CI WSPANIAŁEGO PONIEDZIAŁKU,
ORAZ
CUDOWNEGO STARTU W PRZEDŚWIĄTECZNY TYDZIEŃ
No tak, głośna książka. Czytałam ją również jakiś czas temu.
OdpowiedzUsuń