poniedziałek, 23 stycznia 2012

Leżeć? Nie....

Oczywiscie wylądowali- to tak informacyjnie do poprzedniej notatki.
Z opóźnieniem trochę ale wszystko poszło ok.

 Wróciłyśmy do domu.
W najbliższym czasie zadnych imprez nie planujemy, więc powinnyśmy być tu częściej, po za weekendami, bo wtedy jednak uciekamy do dziadków;)
Stokrotka odkryła zastosowanie dopianych zabawek do łuku w leżaczku- otóż zabawki te służą przede wszystkim do jedzenia a zaraz potem do siadania, znaczy sie na nich próbuje podciągnąć.
Jakiś tydzień temu służyły do zabawy ale to takie nudne....

4 komentarze:

  1. Jak najpierw do jedzenia a potem do siadania, to chyba pupa potem przemaka? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może troche nieprecyzyjnie napisałam;)
    Stokrotka wciąga te wszytskie zabawki z całych sił do buzi i cieszy się ogromnie jak jej sie uda chociaż trochę je poślinić;) a jak się uda pogryźć czy possać troche to jest dopiero radocha;) Ale nie siada na nich tylko używa ich do podciągania sie, zeby usiąść i prawie jej sie to udaje wiec trzeba mieć oko na nią bez przerwy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe jakie te dzieci są pomysłowe i urocze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. tak my tu wymyślamy zabawki misie grające, kotki miauczace a one bawia się pieluchą albo dłonią;) hi hi

    OdpowiedzUsuń