środa, 14 grudnia 2011

Dobrego pediatrę poznam.....

Jesteśmy. Znów po wyjazdowym weekendzie.
Na szczeście Dziecię jeździć uwielbia, więc nie ma z tym kłopotu.
Ale co się dziwic matka przecież noszac szkraba w brzuszku jeździła do końca ciąży i to wcale nie mało i nie blisko to widocznie dziecko sie podróżnikiem małym urodziło.
Ale ja nie o tym chciałam.
Otóz Stokroci jakiś czas temu wysypały sie na buziolku drobne suche krosteczki, a za uszkami miała okropnie łuszczacą się, suchą skórkę.
Będąc wiec u pediatry na wizycie poprzedzajacej szczepienie zapytałam co to jest? czy to aby nie jakieś uczulenie na wodę? proszek do prania? mleko?
Pani doktor powiedziała, że nie, to nie jest uczulenie, po prostu Stokrocia ma sucha skórkę.
Za uszkami kazała smarować kremem Linomag, a na policzkach miało zejść samo.
W poniedziałek na buziolku Stokroci wyskoczyło mnóstwo czerwonych krosteczek, większych i bardzo swędzacych, to samo za uszkami i na szyjce, do tego problemy z brzuszkiem. Płakała cały dzień i pół nocy, drapała łapkami bidulka po policzkach, lapała sie za uszka.
Wczoraj poszłyśmy do przychodni.
Był tym razem pan doktor. Spojrzał na Małą i powiedział, że to najprawdopodobniej reakcja alergiczna na mleko. Na razie zmieniłyśmy na mleko HA, ale jeśli to nie przyniesie efektów będziemy próbować z mlekiem dla dzieci z alergią na białko mleka krowiego. Buziolka dla przyniesienia Małej ulgi mamy smarować kremem Alantan Plus.
Od wczoraj Stokrocia jest na mleku Bebilon HA. Na razie krosteczek nie przybyło i są mniej szorstkie, ale to akurat może być tez działanie kremu. Nie są też takie zarumienione jak wcześniej.
Bawi sie dziś od rana na macie,"gugajac" sobie słodko;)
Mam nadzieję, że ta zmiana mleka pomoże i że nie będzie trzeba robić innych "eksperymentów" na Stokroci.

Tylko czy nie można było zrobić tego wcześniej? A nie czekać aż dziecko tak bardzo się będzie męczyć?
Ja rozumiem, że być może są matki przewrażliwone i "szukają" dolegliwości u swoich dzieci na siłę, ale większość mam jednak po prostu zna swoje dzieci, obserwuje je i widzi zmiany u swoich maleństw. I może dobrze, gdyby pediatra nie traktował uwag i pytań matki jak fanaberię....

16 komentarzy:

  1. Lepiej być przewrażliwioną i chuchać na zimne niż zbagatelizować jakiś poważny problem. My jeździmy do pediatry 25km, mimo że przychodnię dziecięcą mam pod domem. Ale wybraliśmy sprawdzonego lekarza, który leczy wszystkie dzieci w naszej rodzinie, bo wiemy że takich sytuacji jak wasza na pewno nie będzie. Zdrówka dla Stokroci,oby szybo jej to paskudztwo minęło

    OdpowiedzUsuń
  2. u nas było to samo najpierw małe krosteczki,zmiana mleka,proszków, kremów maści,dalej to samo drugie mleko po nim biegunka w końcu dostaliśmy nutramigen po nim było ok wszystko się uspokoiło jak skończył 3 miesiące sama wróciłam do poprzedniego mleka a teraz już 5 opakowanie i nic się nie dzieje i buzka czysciutka bez krosteczek:)

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas krosteczki były wynikiem wykwitu noworodkowego. Pani doktor zapisała maść robioną i zeszło bardzo szybko.
    Stokrociu dostałaś e-maila?

    OdpowiedzUsuń
  4. Stokrotko, u nas było tak samo, lekarka orzekła "trądzik niemowlęcy". Nic z tym nie robiłam, wyglądało okropnie ale zeszło samo. Zanim zaczniesz kombinować ze zmianami, poczekaj z tydzień, może zacznie się cofać.

    OdpowiedzUsuń
  5. wiesz co w przypadku mojej Zu (która też dostała krostek po skończeniu bodajże miesiąca) lekarka nie panikowała, kazała smarować jakąś łagodną maścią i poczekać - i wszystko raz dwa trzy zeszło, za to moja kumpela (z podobnym przypadkiem na buzi swojego synka) dostała zalecenia, żeby odstawić z diety wszelkie produkty pochodzenia białkowego (ona karmiła piersią), laska na chlebie i wodzie się głodziła, a małemu wysypka nie schodziła, w końcu się wkurzyła i zaczęła jeść normalnie, a małemu i tak samo przeszło po czasie... tak to z tymi wysypkami u dzieciaków jest... ja bym nie panikowała, chyba, że Stokrocię wyraźnie swędzi, jest marudna, trze buzię...

    OdpowiedzUsuń
  6. Stokrotko nie wiem czemu zatwierdziałam Twoj komentarz i mi sie nie wyswietił...juz Ci pisze, w lutym mielsimy starszny problem z Jasiem chodzilismy od lekarza do lekarza dostał jakis antybiotyk nic nie dawał i dyrektor mojego męża polecił własnie jego pojechalismy i w tydzien Jas był zdrowy jak ryba...bez antybiotyku, ma rewelacyjne podejscie do dzieci, chorzy nie mają ze sobą kontaktu jedno dziecko wychodzi dopiero drugie wchodzi, prowadzi konsultacje telefniczne do 22 w soboty tez i ufam mu jak nikomu na tym swiecie jezeli chodzi o zdrowie moich dzieci...ostatnio byl na urlopie pojechalismy gdzies i znowu tylko sie pogorszyło, pojechalismy do niego i wyleczyl Jasia...jest starsznie dokladny, antybiotyk daje w ostatecznosi i ma niesamowia wiedze medyczna jego artykuly czesto mozna czytac w poradnikach dla mam jak " Mamo to ja " itp...przyjmuje prywtanie i na abonament LUX Medu, jezlei chesz to pytaj jeszcze mam nadzieje ze ten problem z komemtarzem sie nie powtorzy

    OdpowiedzUsuń
  7. i jeszcze jedna zaleta tak dobiera leki ze a aptece zostawia sie jak najmniej pieniedzy, nie tak jak raz poszlam wydałam ponad 100 zł a dr Pleskot przepisał za 30 zł...

    OdpowiedzUsuń
  8. Krosteczki może wywołać zbyt suche powietrze, bo przecież ogrzewamy domy.

    Wiecie...każda Mama to przede wszystkim Mama i jej intuicja jest najważniejsza.
    Ale ja chyba nie byłam tylko mamą bo się nigdy nie przejmowałam krosteczkami, plamkami gdzie by się nie znalazły (buzia, plecki, pupa) dopóki się coś nie "sączyło" albo nie było gorączki.
    Wszystko samo schodziło.

    Mam taka koleżankę, która dosłownie z każdą najmniejszą zmianą u swojego syna latała do lekarzy. Ciągle sobie i wszystkim wmawiała, że jej syn jest bez przerwy na coś chory, ma alergię na wszystko włącznie z jedzeniem, mlekiem, tkaninami, powietrzem.
    Dziecko faszerowała prawie od urodzenia lekami, sterydami, antybiotykami, wziewami i teraz ten chłopiec to jest wrak dziecka! Może nie az tak drastycznie ale wszystkie zęby ma zepsute, bardzo słabe kości, krzywicę, problemy z emocjami (jest nadpobudliwy) problemy z koordynacją ruchową.
    No nie chce mi się wierzyć, że się "już taki urodził" skoro dostał 10pkt Apgar i przez kilka miesięcy był zdrów jak ryba... tylko mame miał taką przewrażliwioną, ze na potówki mu serwowała antybiotyki, bo to nie potówki tylko rumień! Ten chłopiec był już "nosicielem" najrzadszych, nietypowych bakterii (pseudomonas coś tam) oraz chorował na takie na jakie dzieci zazwyczaj nie chorują (rumień wielopostaciowy na stopach) i inne, których już nie pamiętam. Był nosicielem jakiejś bakterii jako jedno z 200 dzieci chorujących na to w Polsce. Ile w tym prawdy to nie wiem...
    Wmawiała lekarzom, że dziecko jest chore bardziej - lekarze dla świętego spokoju kierowali na setki badań, diagnoz w szpitalach - aż czasem mam wrażenie, że wręcz testowali na tym dziecku miliony leków.
    Chłopczyk bardzo fajny ale blady, delikatny, kichniesz koło niego i zaraz jest chory. Zupełnie stracił odporność.

    Wychodzę z założenia, że należy uodparniać. Nie leczyć na siłę.
    Co oczywiście nie wyklucza wizyty u lekarza i zbadania dziecka.

    Mój syn miał obsypaną całą mordkę: pod nosem i na brodzie oraz policzki wokół ust. I nawet z tym nie poszłam do lekarza tylko zaczęłam go po prostu myć po karmieniu :P
    Jak ssał cyca to cała pierś przylegała mu wokół ust, mleko wyciekało troszkę i buzia się jakby "odparzała". No a potem zasypiał to go nie ruszałam. Zaczęłam buzię mu wycierać wilgotnymi chusteczkami i po 2 tygodniach zeszło.

    Ta moja koleżanka to by poleciała do pediatry i kazała maść sterydową przepisać na uczulenie.

    Nie mam żadnej wiedzy na temat suchej skóry, ale z osobistego doświadczenia wiem, ze sucha skóra to po prostu niedobór wody więc ja bym dała dziecku trochę więcej pić.

    U nas na wszelkie zmiany skórne sprawdzała się tylko jedna maść: Bepanthen.
    Smarowałam tym zarówno pośladki syna jak jego buzię i moje pękające sutki. 1 noc i była wyraźna poprawa.

    W każdym razie drogie mamy co wam serce mówi to tak róbcie.
    Moje serce mi mówiło, że nie dzieje się źle! Nikt mi niczego nie narzucał i nie doradzał.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Stokrotku Twoj komentarz zapisał mi się w poprzednim poście :) nie wiem czemu ale jest :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z tego co piszesz, to Stokrocię męczy :( bidulka. Spróbuj może na razie samą maść, albo bez maści a zmiana mleka, bo jak wprowadzisz na raz jedno i drugie to ciężko się domyśleć co pomogło :(

    Mam nadz, że Maleńka ma się lepiej i jest poprawa leczenia. A do lekarza zawsze warto pójść, dla własnego spokoju. W granicach rozsądku oczywiście, nie ma co przesadzać.

    Ja mam z teściową tak, jak Figa z koleżanką. Ta kobieta wynajdzie każdą chorobę. Jak mój Mały nie chodził po skończeniu roku to nas ganiała po lekarzach, bo na pewno chory... Dziecko samo się podniosło na nóżki jak przyszła jego pora. Ale to jeszcze nic, ostatnio szwagierka, która z teściową mieszka, powiedziała, że ich synek zdaniem teściowej też jest chory bo - uwaga - ma dwa paluszki u prawej rączki grubsze od pozostałych :) No! Więc we wszystkim trzeba szukać złotego środka i nie dać się zwariować :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wczoraj byłam na pierwszej wizycie u pediatry i pokazałam mu krostki,które zrobiły się na twarzy mojego Smyka,lekarz przepisał mi krem Hydrocortisonum, którym posmarowałam raptem 3 razy twarzyczkę i w tej chwili Mój Mały nie ma ani śladu:)

    Pozdrawiam ;* U mnie new ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Biedulka, ucałuj ją ode mnie. Mam nadzieję, że jej ulży..

    OdpowiedzUsuń
  13. A zaufać musimy i to właśnie jest najgorsze, najtrudniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  14. My z pierwszym też przechodziliśmy przez Nutramigen, potem się okazało, że na to antyalergiczne dostał uczulenia (!) i dalej był Bebilon Pepti, który wszystko wyregulował. A po dwóch latach się okazało, że wcale żadnego uczulenia na zwykłe krowie mleko nie ma :D
    Nie wiadomo co to było.

    Alantan jest świetny - nawet na zwykłe zadrapania i skaleczenia - szybciej goi. Sama go lubię. Byle nie maść - maść gorzej działa i pachnie owcą :D Żadnych linomagów, bepantenów i sudokremów nie używaliśmy - wszystko się przeterminowało.

    Buziaki i zdrówka dla Was.

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo Wam dziękuję za wszystkie komentarze, ale dzis nie odpowiem na każdy z osobna z braku czasu po prostu.
    Tak ogólnie tylko:
    z samymi krosteczkami nie biegłam do lekarza, zapytalam przy okazji szczepionki, dopiero poszłam kiedy na całej buzi strasznie sie wysypały a dzień wcześniej uspokoić małej nie mogłam, płakała, preżyła isę choć baczki puszczała.
    Bepanten na brodawki jest świetny i na pupkę tez, rewelacja naprawde, alantan właśnie próbuję, skoro wykupiłam, w zastosowaniu ma też napisane że na takie objawy wiec stosujemy.
    Chyba poprawa jest, ale rewelacji nie ma, ale na pewno krosteczki nie są już takie szorstkie i suche jak były no i nie pojawia sie ich więcej. I swędza już tylko po karmieniu, kiedy Mała się trochę zmęczy i spoci.
    Jeśli do poniedziałku nie przejdzie zupełnie to pójdziemy do lekarza.
    I dziękujemy za namiar na pana dr, musimy go sprawdzić bo potzrebuję kogos komu naprawde będe mogla ufać.
    Na maile odpiszemy w wolnej chwili.
    Nie obraźcie się ale w drugiej wolnej chwili, bo w pierwszej napiszę jakąś notkę.

    OdpowiedzUsuń