czwartek, 17 listopada 2011

O leżaczku, wstręcie do leżenia na brzuszku i nie-laktacji...

Przybieglam tylko powiedzieć, że obie Stokrotki są, czują sie dobrze i tylko czasu mają jakoś ciągle za mało. Ciekawe czemu?

Stokrocia rośnie, jest ciągle bardzo grzeczna, ale ostatnio przestala lubić leżenie na brzuszku, a nie dobra matka nie daje za wygraną i meczy biedne dziecko, które niestety placze wtedy jak oszalałe;(
serducho mi sie kroi, ale przecież to dla jej dobra na brzuszku musi troszke poćwiczyć.

W weekend znów byłyśmy u Dziadków i trochę odpoczęłyśmy sobie. Miałyśmy też troche gości, Stokrocia ma więc nowy reczniczek, nowy kocyk i kilka par śpioszków;) Dostała też trochę "pieniążków" zakupiłam więc Stokroci leżaczek i już sie nie mogę doczekać kiedy przesyłka dotrze.

A z takich mniej fajnych spraw:
Niestety mam problem z laktacją i Storkocia właściwie pije już tylko Bebiko. Ja karmie ją już tylko raz w ciagu dnia i raz w nocy, ale nie najada sie nawet na trzy godziny i o butle płacze wcześniej.
Troche mnie to zdołowało, nie pomogły żadne sposoby: bawarki, herbatki ziołowe, piwo karmelowe, plakalam i ja i Mała- ja z bezsilności a Mala z nerw i głodu, ale cóż widocznie nie dane mi być matka karmiącą czy jak to tam leciało. I tak bardzo się ciesze, że chociaż te cztery tygodnie mogłam ja karmic piersią i że moglam poznac jakie to jest cudowne uczucie. Butla to juz jednak nie to...

A nastepnym razem napiszę o kilogramach które zostały i którym zamierzam wypowiedziec wojnę;)

11 komentarzy:

  1. To dobrze, że u Was wszystko w jak najlepszym porządku :)
    Zdarza się tak, że niektóre kobiety po prostu nie mogą karmić piersią. Ale to nie koniec świata. Głowa do góry :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze Stoktotki że u was wszystko w porządku, niech maleńka rośnie.... a może wkleisz choć jedna fotkę ? na chwilę ? pewnie jest sliczna....
    a w sprawie karmienia, teraz wiekszośc karmi tak jak ty więc sie nie martw....
    buziaczki dla Was

    OdpowiedzUsuń
  3. Histerię: "nie będę leżała na brzuchu, w tej chwili obracaj mnie na plecy" znamy aż za dobrze ;-) My za poradą pani doktor stosujemy zamiennie kilka metod:
    - układam Emilkę na brzuchu w poprzek swoich kolan, tak że rączki i nóżki zwisają jej po bokach
    - kładę się na kanapie i umieszczam ją sobie na brzuchu
    - kładę ją na brzuszku na tzw poduszce klin (inaczej rozkłada się ciężar ciała, co dla niektórych dzieci jest wygodniejsze)
    - łączę leżenie na brzuszku z masowaniem plecków po kąpieli
    I generalnie stosuję zasadę krócej, ale częściej. Nie wiem jak Stokrocia, ale Emilia kiedy zaczyna wrzeszczeć i tak nie podnosi głowy, więc leżenie na brzuchu mija się z celem.

    A co do karmienia piersią - skoro są chęci, to może warto jeszcze trochę powalczyć? Żeby utrzymać laktację trzeba przykładać dziecko jak najczęściej, nawet co godzinę. I nie szkodzi, że się nie naje i musisz jej podać butlę. Chodzi o to, że twój organizm dostaje sygnał, że trzeba zwiększyć produkcję mleka. Tak więc im częściej będziesz przystawiała Stokrocię tym więcej mleka będziesz miała następnego dnia, oczywiście o ile nie istnieją żadne inne czynniki blokujące laktację. I pamiętaj żadnego stresu, bo stres jest zabójczy dla laktacji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szybciej schudniesz jak jednak będziesz karmiła piersią !
    Stokrotko, n ie poddawaj się. Polecam gorąco porządny laktator (ja wiem, że drogie ok. 200 zł np. Avent ale naprawde warto, a uzywany po wysterylizowaniu można odsprzedać).
    Ja karmiłam bezpośrednio z cyca przez miesiąc a potem odciagałam pokarm żeby ojciec mógł karmić syna a ja odpocząć i żeby to tak długo nie trwało. Z cyca młody ssał 45 minut a odciąganie zajmowało moze 10 min. Karmienie moim mlekiem z butli też z 10 minut. Karmiłam w ten sposób jeszcze jakieś 3 mce. Miałam strasznie duzo pokarmu....może to własnie dlatego że odciagałam ..nie wiem. Podobno im częściej się dziecko (laktator) przystawia do piersi tym więcej ona mleka produkuje więc spróbuj może przez 7-10 dni często odciagać pokarm i najpierw nim karmic małą a potem uzupełniać jej brzuszek sztucznym mlekiem - az do skutku kiedy twoja "mleczarnia" zacznie produkowac więcej mleka. Jak młody miał 2 mce to ja ściagałam z obu piersi 180ml za jednym zamachem (czyli kilka razy dziennie po tyle, że az czasem wylewałam, bo syn nie nadążał ze zjadaniem)
    Mleko przechowywałam w wyparzonych słoikach w lodówce i podgrzewałam w mikrofali przed podaniem synowi. Ale wiem, że teraz na rynku są juz specjalne pojemniczki na mleko matki. Wtedy niestety nie było.
    Trzeba tylko dużo pić, zwykłej wody :) Ja piłam 2-3 butle 1,5 l na dobę, bo mi się strasznie chciało pić. Nie robiłam nic i nic specjalnego nie jadłam. Bawarki to jest jakis przesąd. Ale słyszałam, że te ziołowe herbatki laktacyjne są skuteczne, chyba Hipp robi taką.
    Ja tam jestem dobrej myśli względem was więc trzymam kciuki, że do laktacji wrócisz :) Ponoć i po roku się da ją przywrócić :))) (PS - to trochę jak z krową, jak nie będzie dojona to straci mleko, hihi)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana! No to bardzo się cieszę, że wszystko dobrze. Ach, jak ten czas leci strasznie szybko ;* Ja też miałam problemy z laktacją i wiem jak to jest. Mimo że czasami nie mialam mleka nawet przez caly dzien to sie zmobiizowalam i... ruszyło :) karmię dalej a już 4 miesiąc idzie :) Mówię Ci - próbuj! Tak, jak odradzam Ci kładzenie małej na brzuszku (bo później będzie się bała i zawsze bedzie płakać) to tak doradzam Ci, żebyś ją przystawiała - nawet jeżeli się bedzie denerwowala. Oczywiscie przygotuj sobie wczesniej mleko modyfikowane zeby miec pod reka jakby juz strasznie się żaliła - ale próbuj! No i ja po kazdym karmieniu - albo kazdej probie uzywalam jeszcze laktatora przynajmniej z 20minut. Fakt, były siniaki itp. ale pomogło. i teraz już dokarmiam ją raz lub dwa w ciągu dnia :) Także dasz radę. Duuuużo pij jeszcze :) ja przy kazdym karmieniu mam cos do picia ;p nie wierzylam ale pomoglo - a te cud herbatki itp to na serio cud. ;p

    Jak bedziesz w siebie wierzyc to Ci się uda ;*
    A za kilogramy.. hm... moze Twoja przyszla notatka zmobilizuje także mnie. Bo jeszcze 14kg mi zostało :/

    Pozdrawiam cieplutko, ściskam mocno i całuję malutką w lewą stópkę :) ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, tak, problemy z laktacją... coś o tym wiem ;) Ile mam tyle ich jest. Ja od początku miałam mało pokarmu, bo też cesarka i też późno się u mnie pokarm pojawił, do tego zaraz jak sie pojawił to dostałam nawału i Gutek nie umiał wcale piersi chwycić takie nabrzmiałe były. A jak nawał minął to znowu mało... i karmiłam i płakałam bo dziecko nienajedzone, i karmiłam i odciągałam, żeby zwiększyć ilość i tak przez cztery miesiące aż w końcu sił mi zabrakło, bo dla mnie to była walka... wciąż mu było mało. Potem długo żałowałam że tak szybko się poddałam.
    Powalcz jeszcze troszkę Stokrotko. Wiem, że to trudne, ale warto.
    Trzymam kciuki!!
    Nie wiem czy herbatka z hippa pomaga, bo jakoś u siebie nie widziałam znaczącej różnicy, ale na pewno nie zaszkodziła ;)
    Na pewno przed odciąganiem ciepłe okłady (lub ciepły prysznic na piersi) pomaga... mleko samo zaczyna wypływać. A jak za dużo go to zimne okłady ;)
    Pozdrawiam i całuję z kolei prawą stópkę malutkiej :):*
    PS. Wszelkie zbędne kilogramy chetnie przyjmę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana pewnie serce Tobie pęka, bo wiesz, że chcesz dla Niej dobrze a Ona tak płacze.
    Co do laktacji to doświadczenia nie mam, ale przeczytałam wczoraj, że piwo karmelowe to mit, a najważniejsza jest wytrwałość więc trzymam kciuki by jednak się udało. Może przystawiaj ją po prostu częściej (?) I tak Jesteś dzielna =*

    OdpowiedzUsuń
  8. nie zamartwiaj się, Stokrotko. mam masę znajomych, którym wcale nie było dane poznać czym jest karmienie piersią. mam nadzieje, że jednak od czasu do czasu mała jeszcze dostanie cyca mamy do dyspozycji :) to musi być cudowne uczucie patrzeć jak maleństwo zmienia się z dnia na dzień, uczy się czegoś nowego, ahh.. zazdroszczę :) a jak tam Połówka? umieram z ciekawości jak czuje się w roli ojca :) pozdrawiam was ciepło :)

    / rudowłosa.

    OdpowiedzUsuń
  9. Walcz kochana o karmienie cycem. Miałam ten sam problem i przystawiałam małą jak nejczęściej i się rozkręciło i karmiłam rok. Po roku moje dziecko na cyca powiedziało "be" i karmienie cycem się skończyło.

    OdpowiedzUsuń
  10. To wam powiem, że jak czytam o tej laktacji to odczuwam w piersiach dokładnie to samo uczucie jakby mrowienia, które miałam gdy karmiłam ... tzn. tuż przed przystawieniem Młodego zawsze to mrowienie sie pojawiało na samą mysl o karmieniu dziecka :))) Ciekawe :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Hehe... Figa... bo padnę :)))) Czytałam tego posta Stokrotki i też czułam to mrowienie :) Ale to jest czadowe uczucie :)))
    Dla mnie było niesamowite to, że jak nieraz leżałam na łóżku, a Gutek metr ode mnie, to tak się kręcił tak się wiercił aż się jakoś doturlał do piersi, nawet nie musiał jej chwytać, wystarczyło, że mu pachnie maminym mlekiem pod nosem ;)
    To jest chyba instynkt? ;)

    OdpowiedzUsuń