Jakoś nie bardzo mogę się otrząsnać jeszcze po tym co sie stało, ale życie toczy się dalej.
Nie byłam na pogrzebie.
To chyba jedyny przesąd którego się trzymam- od kąd dowiedziałąm się ze jestem w ciąży omijam cmentarze szerokim łukiem, nawet do dziadków na groby nie poszłam ani na Wielkanoc, ani na rocznice smierci...
podobno dziecka się na cmentarz nie nosi...
I ja nie nosze, nie wiem czy to prawda ale wolę nie zyzykować, kiedyś napiszę o tym więcej...
Bałam się napisać tu na blogu, że spodziewam się dziecka, bałam się pisać na bieżąco jakie sa wyniki badań, usg... a bałam się dlatego że gdyby coś się stało...
Mam nadzieję, ze nic się nie stanie, że Mała urodzi sie zdrowa i o czasie, ale gdyby coś sie stało też o tym napiszę...
Jest taki temat który chcę poruszyć, ale się boje bo to temat smutny bardzo...
Ale takie jest życie, takie rzeczy się zdarzaja i sama jeszcze dwa lata temu szukałam tego tematu w sieci... a jest o tym dużo.
Ale jeszcze nie teraz...
To bardzo smutny temat i bardzo bolesny....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz