środa, 15 czerwca 2011

....

Nie potrafię tego pojąć jeszcze, pogodzić sie z tym, po prostu nie wierzę że Jej już nie ma.
Wyszła rano do pracy, jak co dzień. Nie wiedziała że ostatni raz widzi swoje dzieci, męża.
Nie wiedzieli ze już więcej sie nie zobaczą.
Później to oczekiwanie na jakieś informacje co z Nią, w którym jest szpitalu. 
Nie było jej na żadnej z list, Warszawa, Skierniewice, Żyrardów, Rawa Mazowiecka...
Ta przerażajaca niemoc i ciągnące się w nieskończoność chwile oczekiwania ale i ciagle chwile nadziei, że jest...
Nie ma Jej już.
Nie ma Jej i kilku innych osób.
Matek, córek, żon, sióstr, ojców, synów, mężów, braci, kolegów, koleżanek....
Dla tych rodzin już nic nie będzie tak samo... rany czas zagoi ale w pamięci na zawsze pozostaną.
Może gdyby siedziała z drugiej strony? Może gdyby jechali minutę wcześniej lub później? Może gdyby....
A może tak po prostu musiało być?  
Tak, widocznie tak musiało być.....

Wypadek busa na drodze 8. Zginęło kilka osób. Czolowe zderzenie z ciezarówką. Bylo głośno w mediach...tragedia tylu rodzin....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz