środa, 24 stycznia 2024

Ech...

 Przyszłam sobie pokrzyczeć, bo gdzie jak nie tu. 

Tu prawie nikt nie słyszy, więc mogę.


Jakiś czas temu zrobiłam kursy, kupiłam sprzęt i zaczęłam robić zdjęcia. Dużo tego nie zrobiłam, parę chrztów, komunie, kilka ślubów, ba u Rubika nawet fotografowałam, ale bez klaskania;-P a później pojawiła się działalność i już na zdjęcia nie było czasu, wiec bez żalu zajęłam się tym, co pozwala nam się utrzymać. Czasem robię zdjęcia grupom szkolnym u nas- dostają fajną pamiątkę, czasem na uroczystościach rodzinnych. Rok temu koleżanka poprosiła, czy zrobiłabym jej zdjęć na komunii dziecka, no nie bardzo mi pasowało, bo maj to już u nas sezon, ale z uwagi na koleżeńskość pozmienialiśmy plany i pojechałam na te zdjęcia. Wierzcie mi, są ludzie, którzy potrafią zniechęcić cię nawet do tego, co bardzo lubisz. Do tej pory (zdjęcia były w maju) bujamy się z nimi. Od dwóch miesięcy "zatwierdzamy" foto album, w którym wymieniłam lub poprawiłam już chyba wszystkie zdjęcia i uwaga: chyba żadne nie jest już naturalne w każdym jest coś poprawione (tu za ciemne oczy, tu zmarszczki były, to widać fragment ręki a tam sukienki, chrzestna na dekolcie miała wysypkę, więc każde jedno zdjęcie z chrzestną trzeba było poprawić i zamaskować krostki (jak wiecie chrzestni jednak na takich uroczystościach są na zdjęciach częściej niż pozostali goście wrrrr). A braciszek komunijnej miał wtedy pół roku w związku z tym rzadko w obiektyw spoglądał, albo robił dziwne minki (tak to dziecko, któremu wychodzą ząbki) i jego też najlepiej jak bym na wszystkich zdjęciach wymieniła. Moim zdaniem w tym albumie- który z zasady jest zapisem emocji, reportażem z wydarzenia, pokazaniem go takim jakie faktycznie było-nie ma już nic z prawdziwości, jest sztuczny, pozowany, wyidealizowany.

A wczoraj rano koleżanka zadzwoniła i zgadnijcie o co jeszcze poprosiła... żeby poprawić wszystkie zdjęcia, na których rodzice, chrzestni czy ewentualnie nawet goście nie patrzą prosto w obiektyw, żeby im te oczy jakoś tak poprawić żeby patrzyli.... Powiedziałam, że nie zrobię tego. 

Siedzę nad tymi zdjęciami już tyle czasu retuszując każdą głupotę, a jeszcze teraz to.  No jak się nie da, to trudno. Pewnie że się da, ale to nie ta usługa. Tu miał być reportaż z uroczystości a nie fotomontaż.

Po prostu mam dość i albumu i koleżanki i zdjęć.

Przepraszam, ulało mi się jako i temu dziecku na zdjęciu.

1 komentarz:

  1. U siebie, do nas mozesz wszystko napisac. a co do poprawiania wszyscy wszystko idealizuja...a zycie wyglada inaczej- z krostkami i ulanym mlekiem... szkoda czasu i pracy, ktora tu wlozylas- a z drugiej stron poznalas lepiej znajoma- to tez zysk i nauczka na przyzlosc. Pozdrawiam Lux

    OdpowiedzUsuń