Cały tydzień nas nie było.
Wiecie co, ten cały odpoczynek bardzo mnie zmęczył.
Naprawdę.
To siedzenie przed telewizorem (ach jak się cieszę, że my nie mamy!), spanie w nie swoim łóżku. Nie żebym była niewdzięczna, co to to nie, fajnie było pojechać, przez siedem dni nie przejmować się niczym, ale tydzień to naprawdę maksymalnie.
To nie mój styl.
Ja tam lubię być w pędzie: jeździć, zwiedzać, poznawać, próbować...
Jedyny plus taki, że postawiłam na swoim i w końcu pojechaliśmy raz do miasta sami
Fajnie było, bardzo lubię to miasto, tak inne od naszych, polskich, kolorowe, uśmiechnięte, bez kompleksów i już wiem, że teraz nic mnie nie zatrzyma, następną wizytę zaplanujemy zupełnie inaczej ;-)
Bo jak to mówią odpoczywać trzeba po swojemu 😉
OdpowiedzUsuńTeraz już wiem, lepiej późno niż wcale ;-P
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMa sens to przysłowie :)
OdpowiedzUsuńEch, coś zamieszałem... chciałem tylko przyklasnąć przysłowiu :)
OdpowiedzUsuńoj, święta prawda! teraz, gdy tylko mogę wybieram niezależny nocleg, a z przyjaciółmi spotykam na spacerze albo w knajpie. Hotel znoszę dobrze, bo mnie nie krępuje:)
OdpowiedzUsuńHotele bardzo lubię, ale dla naszej całej rodzinki to jest dość duży wydatek, jednak na przyszłość już wiem, że czasem lepiej być krócej ale bardziej po swojemu;-)
Usuń