....jeszcze jest w nas odrobina szaleństwa.
Tysiąc km w jeden dzień? Co za problem? jeździć lubimy, a że wyszło akurat tysiąc, czasami tak bywa, nagła zmiana planów, szybka decyzja i... śniadanie na plaży.
Kiedyś, w czasach jeszcze przed dziećmi takie szaleństwa zdarzały się dużo częściej: to co kolacja w Sopocie? Kawa w Krakowie, teraz trzeba bardziej planować, układać, dopasowywać, ale jednak jak widać czasami jeszcze potrafimy zrobić coś spontanicznego, a dzieci? Ojej toż już od kilku dni o niczym innym nie mówią tylko jak było super(pomimo tylu godzin w aucie)!
Dalej już tylko zdjęcia (chociaż raz na temat)
Róże kwitnące w grudniu.... |
Mikołaj chyba nieco przesadził dnia poprzedniego |
FOCH ;-) |
Uwielbiam takie szalenstwa !
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecie! Milego weekendu!
Super. To jest spontan 😁😁
OdpowiedzUsuńOj jak cudownie!!! Ja jeszcze tydzień i też będę mogła strzelać takie nadmorskie foty! :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!!!
Super! I to są uroki młodości! ( choćby ducha:) ) aż zazdroszczę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, drodzy szaleńcy! Oby jak najdłużej :-))
OdpowiedzUsuńno i cudnie;)
OdpowiedzUsuńcudownie!!!
OdpowiedzUsuń