niedziela, 24 marca 2019

Szalona sobota....

Naprawdę szalona! Rano po śniadaniu do szkoły, bo dzień otwarty, bo występ.
Wyszło super!
 Nie wiem jak to działa, bo widziałam ostatnią próbę, która była.... hmmm "mocno niezgrana" jeszcze ,a pól godziny później na występie było prawie idealnie!
Pięknie było no! Dzieci się mocno zaangażowały, pomysł bardzo dobry, pani włożyła w przygotowania mnóstwo pracy (ech tu akurat myślę, że nie musiała wszystkiego robić sama, bo część rodziców na pewno by się chętnie włączyła, ale ona chyba lubi się zamęczać i żeby wszyscy nad nią jojczeli i wzdychali z zachwytu nad efektem).
Tak czy inaczej wyszło cudnie.



Po skończonym występie biegiem do samochodu i 80 km dalej na kolejne widowisko, bo czas między jednym a drugim wydarzeniem bardzo krótki.
Tym razem wszystko dla nas nowe, miejsce w którym nigdy nie byłyśmy (a szkoda bo miejsce bardzo fajne i z pewnością się nim bardziej zainteresujemy) ludzie których (jeszcze) nie znamy, a ci ludzie tak zaangażowani, tak żyjący tym światem, uśmiechnięci, niezwykli po prostu i ...debiut starszej, która musiała się w tym wszystkim odnaleźć i choć miała do powiedzenia bardzo krótką kwestię to i tak miała wielką tremę.
Wyszło dobrze. Dała radę.
 Po ich przedstawieniu ja pojechałam do domu, a starsza została na pozostałe występy, zabawy i piknik.
Pojechałam po nią na umówioną godzinę a tu niespodzianka:
Bo jednym z tematów indywidualnych było wykonanie plakatu do przygotowywanej inscenizacji i starsza zrobiła ten plakat (niestety zdjęcia nie zrobiłam) ale po rozczarowaniu ze szkoły plakat oddała  na zbiórce i zapomniała o tym zupełnie, a tu wczoraj okazało się, że jej plakat zajął III miejsce.


Starszej chyba się podoba to całe zamieszanie, z czego bardzo się cieszę.
Mam nadzieję, że wsiąknie w ten świat.

2 komentarze:

  1. Czekam na fb na więcej szczegółów :)
    Zaintrygowałaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm czym cię zaitrygowałam, toż tu wszystko jasne...;-)

      Usuń