To już można o tych wyborach pisać, tak?
Żartuję.
O wyborach nie będzie, znaczy pośrednio, tylko tyle ze sytuacja miała miejsce pod lokalem wyborczym.
Na parkingu konkretnie.
Wracaliśmy w wycieczki (nie obiecuję, że opiszę bo zawsze jak obiecam to jeszcze nigdy się to później nie udaje).
Ale do brzegu: godzina przed 18, zaparkowałam auto na parkingu pod szkołą, jedno dziecko spało, drugie właśnie się obudziło. Wzięłam wiec ze sobą dziecko starsze, niech się uczy od małego swoich praw i obowiązków, a młodsze śpiące zostało w samochodzie z Asterixem.
Poszłyśmy, dużo ludzi akurat nie było, chwila stania po karty, krzyżyki, wrzucanie do urny (he he pojedynczo wiec chwilę zeszło), wychodzimy a tu zamieszanie koło naszego auta.
Okazało się że pan cofając z parkingu po przeciwnej stronie ulicy stuknął mój samochód, po czym nawet nie wysiadł, poprawił samochód i zaczął odjeżdżać. Asterix wyskoczył z auta i zagrodził facetowi drogę, pokazał żeby wrócił na parking. Niezbyt chętnie ale zaparkował znowu.
Wyszedł i stwierdził że o co w ogóle chodzi, przecież nic się nie stało.
Że generalnie to przesadzamy, chcemy tu coś od niego wyłudzić, że przecież NIC się nie stało, no on może i uderzył, ale lekko, a mój zderzak nie jest nowy i są na nim też inne ślady.
W ogóle nie poczuwa się do jakiejkolwiek winy, chcemy go wrobić i wyłudzić (nie wiadomo co ale coś na pewno) oświadczenia żadnego pisał na pewno nie będzie, bo NIC się nie stało.
No pierdoła taka, zderzak zarysowany faktycznie nie dużo, ale uchwyty trzymające chyba załamane bo odstaje z jednej strony. Facet uważa, że nic się nie stało, ale dlaczego mam za swoje pieniądze ten zderzak naprawiać. Oświadczenia nie napisze, bo się nie poczuwa pozostaje więc do takiej pierdoły wzywać policję. Dzwonię więc przepraszając od razu, ze to taka drobnostka, ale sprawca się nie przyznaje więc bez nich się nie obejdzie. Policjant prosi o podanie marki samochodu sprawcy i numeru rejestracyjnego, po czym informuje że niestety to potrwa, bo mimo, iż dziś obsada policji jest większa niż zazwyczaj to mają pełne ręce roboty bo wieczór wyborczy i muszą być wszędzie.
Czekamy. Sprawca przyszedł z pytaniem jak szybko przyjadą, mówię że raczej nie szybko, na co on że on nie zamierza tracić tu godziny i jedzie sobie, jak chce to mam sobie czekać on nie będzie.
Przecież siłą go nie zatrzymam, poinformowałam więc uprzejmie, że ok, powiem że sprawca odjechał z miejsca zdarzenia, pan strzelił focha i stanął przy swoim samochodzie.
Radiowóz przyjechał w ciągu dwudziestu minut. Policjant nie był zadowolony (ale za to jaki przystojny!!!) że do takiej pierdoły wzywany. Pan oczywiście swoje, że owszem on uderzył, ale przecież nic się nie stało. Policjant na to że przecież i na moim zderzaku i na jego widać ślady. Na co pan, że "ale ona zaparkowała tak że tył samochodu wystaje na ulice". Kilka takich przepychanek słownych jeszcze między panem a policjantem było.
Finalnie pan dostał 300zł mandatu i 6 punktów karnych. Ja mam się zgłosić na komendę po notatkę ze zdarzenia celem przedstawienia ubezpieczycielowi i bezsensowna godzina spędzona na zimnie z dziećmi w samochodzie.
W międzyczasie do pana podchodziło dużo znajomych, widać pan jakaś szycha w okolicy (ja go zupełnie nie kojarzę choć to moje okolice przecież). Przychodzili i rozmawiali i kiwali głowami jak to niesprawiedliwie został potraktowany, jak to jakaś baba czepia się nie wiadomo czego bo nic się nie stało. Jeden znajomy nawet zaproponował panu anulowanie mandatu, bo on ma znajomości w policji.....
Tak że ten tego:
Uważajcie na "paskiwtedeiku".
Gratulacje - czasami trzeba być upierdliwcem !
OdpowiedzUsuńNo baran po prostu był, ale jakby tak jego autko ktoś dotknął drzwiami to pewnie by aferę zrobił.
UsuńNa szczęście dostał mandat, punkty i pewnie zniżka mu poleci ( i bez sensu, bo gdyby zaproponował połowę tego, na ile wycenił ubezpieczyciel to byśmy się dogadali, bo uszkodzenie niewielkie.
Brawo!!! za asertywnosc, tak trzymaj!!!
OdpowiedzUsuńto nie tyle asertywność ile mój własny interes
UsuńStokrotka jest delikatna….
OdpowiedzUsuńJa wam powiem to cham zwykły był i tyle
No On przecież jest niewinny a co ja mu tu wmawiam ze coś się stało, no może i uszkodzony ale przecież to nie On…
Ale słuchajcie przy tych przepychankach słownych kiedy to próbował udowodnić ze nic się nie stało, i już było wiadomo ze policjant dopasował ślady zarysowań i wgnieceń na jego i naszym samochodzie bezwzględnie trafnie, On mówi: „ale ona zaparkowała tyłem na drodze” - mina policjanta warta była tego zajścia, bezcenna po prostu – policjant pyta: a widział Pan ze tak zaparkowała? On – no oczywiście bo stoi cały czas w tym samym miejscu nigdzie nie jeździła przecież. Policjant – no sam Pan widzi, co ja mam zrobić?
He, he, he
cham przebrzydły i tyle.A jego znajomy bezczelny do imętu.
OdpowiedzUsuńBrawo żeście zareagowali.Najgorsza to godzina na zimnie z dizećmi
W samochodzie zawsze mam koc, albo dwa. Często się przydaje np jak któraś zaśnie i trzeba do domu przytransportować;)
UsuńKawał c....nie napiszę ale tacy ludzie doprowadzają mnie do białej gorączki. Dobrze, że nie dałaś się zbyć!
OdpowiedzUsuńAle mina pana kiedy dostał mandat i punkty bezcenna....
UsuńMnie oburza również ta forma "załatwiania", którą proponowali znajomi króliczka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ultro gdybym widziała twarz tego człowieka, gdybym była w stanie go rozpoznać wśród tych którzy się przewinęli koło pana to zgłosiłabym policjantowi próbę powoływania się na wpływy, ale niestety nie byłabym w stanie wskazać konkretnej osoby, więc musiałam milczeć.
UsuńCzasem warto zrobić cichcem fotkę, udając że się esemesuje...
OdpowiedzUsuńmój telefon nie ma ani kolorowego wyświetlacza, ani aparatu...
UsuńTo mam tylko nadzieję, że nie zagłosowałaś na popleczników tego pana )CH..._kurczę, nie dość , że denerwujemy sie o wynik, to jeszcze takie atrakcje:)
OdpowiedzUsuńja też mam taką nadzieję, ale niestety idioci są wszędzie i po samym tylko zidioceniu nie można ocenić wyznania partyjnego
UsuńCo za sku*wysyn! No dobrze, ze Asterix byl w aucie, inaczej "pan" by sobie odjechal i szukaj wiatru w polu! :/
OdpowiedzUsuńtak odjechałby na pewno:(
Usuń