Zawsze jest problem od której zacząć.
Zła to taka, że kilka dni temu byłam z mamą u lekarza i niestety okazało się, że dobrze to już było a teraz dobrze nie jest i niezwłocznie musi udać się na wizytę do specjalisty wyższej klasy niż nasz zwyczajny doktor o dwóch specjalizacjach. I że na jego oko to operacja jest niezbędna i nie należy z tym zwlekać.
Dobra to taka, że po trzech dniach uporczywego dzwonienia udało mi się w końcu połączyć z gabinetem poleconego profesora i lada dzień mamy umówioną wizytę.
Jestem dobrej myśli, profesor jest specjalistą w swoim zawodzie, opinie ma dobre (przecież wiadomo że musiałam poczytać do kogo nas odesłano) no i co tu dużo mówić, szefuje jednemu z oddziałów w dużej klinice a chyba tylko to w obecnych czasach daje jakaś nadzieję na położenie na oddział szybciej niż z normalnej kolejki NFZ.
I nie mówcie mi, że to nieuczciwe, bo nieuczciwie to się państwo nasze zachowuje (jeśli na wizytę czeka się kilka miesięcy a na zabieg często powyżej roku), a jeśli chodzi o bliskich to każdy próbuje im pomóc z miarę możliwości najszybciej. Na razie nic nie jest przesadzone, na wizytę jeszcze czekamy kilka dni, a być może profesorska diagnoza będzie inna w obejdzie się bez użycia skalpela?
Konsultacja wazna- byc moze bedzie lepiej niz myslisz- powodzenia!!
OdpowiedzUsuńNajwazniejesze, ze wizyta w ciagu kilku dni. Nie ma nic gorszego niz czekanie.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze. Zdrówka dla Mamy. ANOWIK
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za konsultacje!!!
OdpowiedzUsuńGimi... dużo zdrowia dla Mamy życzę i pomyślnych konsultacji u profesora!!!
OdpowiedzUsuńOby wizyta była skuteczna !.
OdpowiedzUsuń