poniedziałek, 12 grudnia 2016

Jestem....

Dziś wracam do pracy, czyli do tak zwanego normalnego życia, gdzie wszystko jest w miarę poukładane:
 pobudka-droga do przedszkola/pracy-praca-obiad-praca-przedszkole-droga do domu- kolacja-zabawa-kąpiel-czytanie-usypianie-rozmowa/winko/malowanie/padniecie razem z dziećmi/kąpiel/komputer/opisy nocne sobie daruję;-) 
W sumie ten pobyt w domu chyba dobrze nam zrobił. Najtrudniejsze w tym wszystkim było pogodzenie opieki nad dziećmi i ich chęci nieustannej zabawy z mamą, z pracą, którą jednak częściowo musiałam z domu wykonywać. Ale dałyśmy radę i one, i ja i praca nie ucierpiała, ale to o wiele bardziej wyczerpujące niż praca w biurze, gdzie nikt nie szarpie cię za rękaw wołając no oć! no oć do naś! ani nie trzeba uważać, żeby nie zarobić piłką w czoło;-P
To był w sumie całkiem fajny czas dla nas wszystkich, czas gotowania obiadów, nauki sprzątania zabawek, przebieranek, występów, piosenek, rysunków, przytulasków a udało mi się nawet przeczytać jedną książkę i wysłuchać drugiej, a nawet pójść do kina, więc ogólnie jest na plus.
Miło było też odczytać wiadomość, że ktoś się niepokoi tak długą nieobecnością, bardzo to było miłe;-)
Melduję, że jestem, nie wiem jednak jeszcze jak bardzo będę. 
Człowiek odcięty od sieci ma czas na różne przemyślenia, a czasem dokonuje też różnych odkryć....
pożyjemy, zobaczymy....

11 komentarzy:

  1. Jak optymistycznie :) W sobotę (kilka godzin przed moim spotkaniem klasowym) Kasia rozcięła głowę, ale jest ok. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o masz, uatrakcyjnienie weekendu;-(
      coś czuję, ze jeszcze nie jednego siwego włosa nam przysporzą te nasze młodsze kaskaderki;-P

      Usuń
    2. Dzisiaj jeszzce z nią u lekarza byłam, bo wymiotowała w nocy i mowila, że głowa boli, więc oczywiście się wystraszyłam, że to wstrząśnienie mózgu albo krwiak i wogóle, ale to na szczęscie jelitówka! :D

      Usuń
    3. He he he rzadko sie człowiek cieszy z rotawirusa:-o

      Usuń
    4. szyli jej ranę?
      ciekawe jest zjawisko, że też dziecko zawsze musi sobie coś zrobić gdy matka ma ważne wyjście

      Usuń
    5. Klarka obyło się bez szycia, bo to taka mała ranka jest - na szczęscie :) Kasia oczywiście po kilku minutach płaczu zupelnie zapomniała, że cokolwiek się stało ale ja byłam w stresie. Dzieci mają niesamowite wyczucie czasu :)

      Usuń
  2. Rozumiem, że dzieciaki wróciły do formy! Ufff!
    A o przemyśleniach napisz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do formy to wróciły jakiś tydzień temu, teraz wróciły też do zdrowia, i masz całkowitą rację: uffff!
      A co do przemyśleń to one raczej poszły w stronę zaprzestania pisania...

      Usuń
  3. szczur z loch ness13 grudnia 2016 20:14

    Troszkę przerażasz w komentarzu kierowanym do Szanownego Tetryka ... Że niby co zamierzasz, a bardziej nie zamierzasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam zaraz przerażam. Za bardzo Was wszystkich lubię, żebym miała tak kompletnie wprowadzić zamierzenia o niezamierzonym w czyn. Na razie szala przechyla się w przeciwną stronę.
      Co najwyżej z dedykacją dla trolla, który chyba jeszcze o mnie nie zapomniał.

      Usuń
  4. cieszę się że powróciła ''normalność'' u Was Ty mi tu o zaprzestaniu pisania nie pisz Kochana no nie wolno!!!

    OdpowiedzUsuń