czwartek, 21 stycznia 2016

Choroba morska....

Żeby zbyt nudne życie nie było tym razem Los nam zesłał rotawirusa.
A raczej to nie los tylko podobno przedszkolne bliźniaki, bo co to tam taki rotawirus, przecież dzieci pampersy noszą to sobie ciocie poradzą. No i wczoraj Marysia zaczęła już w przedszkolu, a dziś nieprzespana noc ze zmianą pościeli i kąpielą matki i córki o w nocy, a od rana również Stokrocia. Ciekawe czy i dorosłą część rodziny wytarmosi.
Tak że pozdrawiamy marudnie znad wielkiej kupy.... prania, żeby nie było.
Ahoj!

16 komentarzy:

  1. Uuuu:( To nie zazdraszczam. Byle, by Starszyznę ominęło:)zdrówka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starszyzna odporna na różne glupoty to moze i wirusowi sie oprze:-)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, ze to sie przez Internet nie przenosi bo bym sobie nie wybaczyla gdybys od nas zlapala, he he:-)

      Usuń
  3. Będziesz teraz miała kupę roboty - ale serio to współczuję, bo to strasznie meczy dzieciaki. Polecam Lakcid (probiotyk), moim przy każdym rozwolnieniu pomaga wzorowo. Z Lakcidem jest tylko taki problem, że jest w ampułkach jak do zastrzyków i trzeba go rozpuszczać we wodzie lejąc przez ten maleńki otworek, który powstaje po odłamaniu góry, ale działa rewelacyjnie. W smaku przypomina trochę słodki chleb.

    OdpowiedzUsuń
  4. No, cos takiego.... zdrowka zycze!! W sumie dobrze, ze przez internet nie mozna sie zarazic... ;) musialabym cie na chwilke opuscic :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję, że jednak choróbsko już sobie poszło, a Was ominęło.
    Ahoj!

    OdpowiedzUsuń