czwartek, 14 maja 2015

Na bieżąco...

Ech, co za tydzień i pomyśleć, ze jesteśmy dopiero w połowie...
Więc w skrócie o tym co u nas:

Marysia ma pierwszego ząbka! W końcu, bardzo jej te dziąsełka dokuczały, ale i tak muszę powiedzieć, że znosiła to dzielnie. W ogóle muszę powiedzieć, że Stokrocia była dzieckiem spokojnym i mało kłopotliwym, ale Marysia to już w ogóle Aniołek jest, tyle ze ma pociąg do elektrykowania, po prostu każde widoczne gniazdko tudzież lampki przypodłogowe są już dokładnie przejrzane i chyba można stwierdzić, ze zamontowane solidnie, bo żadnej jej się nie udało wyjąć.
Ciągle tylko nie chce jeść nic oprócz mleka:-(
Może któraś z Was ma na to jakiś sposób? Chętnie skorzystam.

Stokrocia ma jutro wycieczkę z przedszkola, już się nie stresuję tak jak za pierwszym razem, po za tym jestem po rozmowie z Panią Dyrektor, która zapewniła o solidności przewoźnika i ze pilnują tego bardzo (np. przed każdym wyjazdem przyjeżdża policja aby sprawdzić stan trzeźwości kierowcy).

Telefon. Ech tu będzie do opowiadania więcej i nie wiem od której strony zacząć.
Jakiś czas temu czytałam książkę "Rozmowa z Aniołem" i nawet miałam ją Wam polecić, zwłaszcza tym, którzy korzystają z telefonów multimedialnych. Książka lekka i przyjemna, ale pokazuje doskonale co się dzieje, gdy ktoś traci telefon, który zawiera całą masę danych: zdjęcia, również prywatne, kontakty, maile.
Ja po przeczytaniu tej książki zdecydowanie zaczęłam uważać na to, co w telefonie jest i naprawdę polecam spędzić wieczór czy dwa z tą książką.
Poprzedni post napisany był w łagodniejszym tonie, czyli że telefon zgubiłam i juz mówię dlaczego.
W telefonie miałam masę kontaktów służbowych, których niestety nie miałam zapisanych na żadnym koncie wirtualnym, miałam też skonfigurowaną pocztę służbową, prywatną i blog.
Kiedy się zorientowałam, że telefonu nie mam w torebce natychmiast na niego zadzwoniłam, za pierwszym razem był normalny sygnał, następnym już zgłaszała się poczta. I już w zasadzie wtedy wiedziałam, że telefonu raczej nie odzyskam.
Ale nawet jeśli ktoś włożyłby do telefonu swoją kartę, to ma dostęp do bloga (może obejrzeć, bo hasła do wszystkiego zostały już pozmieniane) stąd była ta notka- miałam nadzieję, że "znalazca" zajrzy i się odezwie, ze nie wiem znalazł na ulicy i odda za znaleźne.  Na fb napisałam też do grupy z tej miejscowości, dodałam  ogłoszenie na Olx - myślę, że tam już nie wystawią tego telefonu, bo ryzyko zbyt duże.
W salonie uzyskałam informację, ze warunkiem zablokowania nr Imei jest zaświadczenie o zgłoszeniu kradzieży na policję, przy czym pani życzyła nam powodzenia, bo podobno przyjęcie zgłoszenia kradzieży telefonu graniczy z cudem.
Mnie się jednak udało ten "cud" załatwić pozytywnie i gdyby ktoś kiedyś potrzebował coś takiego zgłosić, to należy ze sobą mieć: dokumentację od telefonu (dowód zakupu, nr imei czyli np opakowanie) i określenie wartości sprzętu - ja miałam wydruk z Allegro cen tego modelu na kilku aukcjach. Zgłoszenie pani przyjęła naprawdę bezproblemowo, na moje pytanie czy coś z tym dalej będą robić, powiedziała, że jak najbardziej.
Nr imei zostaje wprowadzony do bazy telefonów poszukiwanych, policja z terenu zdarzenia będzie sprawdzać czy gdzieś się ten nr loguje i że zdarza się, ze telefony się odnajdują.
dodatkowo sieć zablokuje ten numer, tak ze nie będzie on mógł być użyty nawet po włożeniu innej karty, więc na nic złodziejowi się nie zda, tyle że kłopotów mi narobił niemało.

No, a z dobrych wieści to mamy lustro w łazience;-) Zabawne, niby zwyczajna rzecz, a jak cieszy;-)

12 komentarzy:

  1. Współczuję tej sytuacji z tel.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach te telefony:/ Mój ostatnio świruje wręcz popisowo :/
    Ty cieszysz się z lustra, a ja z lampy którą dziś kupiliśmy :P
    Zobacz jak niewiele jest nam potrzebne do szczęścia :P:P
    Buziaki Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uczy się od tesciowki:-)
      I właśnie to jest super ze potrafimy się cieszyć z małych rzeczy:-)

      Usuń
  3. Gratulujemy ząbka :)

    Kurcze to nie ciekawie z tym telefonem. Dobrze, że chociaż tak się udało, że złodziej też nic z niego nie będzie miał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jednak się okazało, że wszystkie kontakty odzyskałam przez konto Microsoft, dodatkowo jeśli tylko telefon się włączy od razu przejdzie w stan resetowania-opcja kasowania wszystkich danych. Uffff

      Usuń
  4. Kurczę, człowiekowi przydarzą się takie tarapaty :( ja kiedyś zgubiłam przed domem na ścieżce, ale miałam stracha i stresa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja codziennie gubię w torebce, ale prawie nigdy nie jest wyciszony

      Usuń
  5. Ale przeboje z tym telefonem! Cale szczescie, ze zlodziej bedzie sie mogl teraz w tylek pocalowac!

    Gratulacje dla Marysi z okazji pierwszego zabka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz są dwa:-)
      Teraz odkryłam, że mój telefon miał opcje takie jak w tej książce i oprócz tego, że można zdalnie wykasowac dane, zablokować wyświetlają komunikat to jeszcze można zadzwonić na niego i pomimo wyciszenia zadzwoni dźwiękiem:-)

      Usuń
  6. To szczęście ,że masz takie spokojne dzieci :-)
    Co za złodziej wstrętny....
    Dobrze,że Ci się udało jakoś to załatwić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dzieci to mam naprawdę idealne pod tym względem.
      A zlodziej-pani na policji powiedziała ze kradną telefony na potęgę. Az mnie to dziwi skoro są takie możliwości zablokowania urządzenia.

      Usuń