Dzieci śpią, po domu rozlegają się ciche dźwięki ulubionej piosenki, w tle pomrukuje lodówka (wiecie, że ona do mnie gada? albo to nie ona...? lepiej żeby ona jednak, bo ja bardzo strachliwa jestem). Mimo tego doskonale słyszę śpiew ptaków za oknem. Oj jak się pięknie nawołują, ćwierkają, trelują, świrgolą i pipitkają...
Ogarnianie bałaganu sobie dziś odpuściłam na razie i zamiast tego spędzam miły poranek z kawą i z Waszymi blogami. Oj jak dawno tego nie robiłam i jakie to przyjemne....
A za oknem wstaje dzień....
Pięknego dnia i całego tygodnia Wam życzę!
Dzień dobry! Widzę, że Ty też ranny ptaszek :-) U mnie też ptaszki świergolą, aż takiego widoku jak Ty to nie mam, ale niebawem poranną kawę będę mogła pić na swoim wypasionym tarasie ( na razie odchody gołębi ścielą się gęsto i byłaby to wątpliwa przyjemność). Zaczęłam znowu pisać. A co tam, niech sobie czyta :-) Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńDziś ranny ptaszek, bo P nie było, jak jest to żadna siła, nawet blogowa nie wyciągnie mnie z łóżka o tak barbarzyńskiej porze;-)
UsuńJa taras mam.... w planach, he he;-) ale i tak jest świetnie.
Właśnie zakończyła się akcja wyłapywania gołębi na tarasie:-) Okazało się, że razem ze mną mieszkało 5 dorosłych, 2 malutkie, jeszcze nieopierzone i jeden zdechły :-)
UsuńDobrze, że się zdecydowałam, bo latem miałabym nieciekawe zapachy spod blachy :-)
Śliczne widoki masz!
OdpowiedzUsuńno i teraz dylemat: czy zastawić ten widok i wsadzić tuje? czy też zostawić jak jest, ale tuż pod oknem biegnie ulica...
Usuńwszelkiej szczęśliwości! pięknie masz:)
OdpowiedzUsuńTwoje koty też mają pięknie! u mnie jedyne kwitnące na dzień dzisiejszy to wiśnia i gruszka...
UsuńNo dobra i bukiet w wazonie, ale to się nie liczy;-)
Lubię wstawać rano, kiedy jeszcze wokół spokój nim wszyscy wstaną i ruszą do swoich obowiązków...
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, takie nostalgiczne....
Czyli marny ze mnie fotograf.... miało być wiosenne, radosne, wyszło nostalgiczne. Chociaż może lepiej, że w ogóle jest "jakieś". ;-)
Usuń:*
OdpowiedzUsuń:*
UsuńPięknie... Takie widoki podziwiam w weekendy z pociągu jadąc na uczelnię :) Jeszcze sarny biegają :D
OdpowiedzUsuńA jak ja się cieszę, ze już nie muszę biegać na uczelnię, choć z drugiej strony.....
UsuńA sarny biegały, ale teraz mają pod dostatkiem wszystkiego w lesie to pokazują się jakby mniej. Jeszcze bażanty po podwórku chodzą i lisy też można spotkać;-)
Ale magicznie!
OdpowiedzUsuńwww.swiat-wg-anuli.blogspot.com
Piekne zdjecia, ale jak sobie wyobraze ktora to mogla byc godzina, to gebula sama uklada sie do ziewania. :)
OdpowiedzUsuńTakie błogie poranki to i ja lubię. Piękne macie widoki :)
OdpowiedzUsuńAleż pięknie!!!! Cudowne widoki!
OdpowiedzUsuńŚciskam! :*
no mówiłam że się doczekasz takiego poranka jak dziś mówiłam:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny masz ten poranek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewa