Jejuśku jestem taka wykończona tym szpitalem, że jeszcze trochę a mnie położą na jakiś oddział.
Psychiatryczny najpewniej.
Wiecie, że ja naiwnie myślałam, że w takim szpitalu jak już dziecko podleczą to można trochę odpocząć. No co? Pierwszy raz jestem, to skąd mogłam wiedzieć.
Marysieńce lepiej i jest niebywale spokojna.
Wczoraj pół dnia przegugała, przeturlala się i przeuśmiechała do wszystkich. Odstawili jej już większość inhalacji (zostaly tylko 2 z soli i 2 z Pulmicortu), antybiotyk dostaje dożylnie i w zasadzie to po za przewijaniem, karmieniem i guganiem nic więcej do roboty nie ma.
No nic tylko odpoczywać, skoro już tu być musimy, a jakoś nie idzie. Wczoraj byłam tak zmęczona, że padłam w trakcie pisania smsa do P, nie bardzo pamiętam jak karmiłam Małą w nocy (ale karmiłam, bo butelka stała do umycia, a chyba sama się nie nakarmiła?) no i rano pielęgniarka nie mogła mnie dobudzić, kiedy przyszła zrobić Małej zastrzyk (nie musiała by, ale zabrałam Małą na swoje łóżko, i nie mogła jej dosięgnąć).
A dziś jeszcze niemal cały oddział śpi, choć już 7:40.
W większości sal jeszcze światła pogaszone, tylko pojedyncze głosy dzieci słychać.
Rozpylili tu coś, czy jak?
Miłego dnia dla wszystkich;-)
zmęczenie pewnie spowodowane jest stresem
OdpowiedzUsuńI notorycznym niewyspaniem:(
Usuńo, Klarka juz napisała to, co chciałam powiedzieć, więc tylko najserdeczniej pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam:-)
UsuńDziewczyny mają racje, stres potrafi człowieka wymęczyć nieziemsko.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Maleńka czuje się lepiej, i w Twoich słowach przewija się uśmiech, więc teraz będzie już z górki!
Zdrówka Dziewczyny!!! :*
U Was tez widzialam, ze choróbska nie odpuszczają:-(
UsuńTrzymajcie się
Odpoczywaj gdy tylko jest okazja, cieszę się, że już jest lepiej:)
OdpowiedzUsuńTu sie nie da odpocząć
UsuńTak to jest , długotrwały stres daje znać o sobie, ale będzie dobrze :-)
OdpowiedzUsuńWyłączyłaś komentarze? Tak bym chciala, żeby i u Ciebie bylo dobrze.
UsuńTo pewnie wychodzi z Ciebie stres i zmęczenie nie z ostatnich dni tylko z ostatnich miesięcy. Więc trzymaj się dzielnie Stokrotko i dobrze, że Marysia już lepiej!
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe, ze tak jest. Trzymam sie i nie puszczam, he he:-)
UsuńDobrze, ze jest poprawa to najważniejsze. Oby szybko Was wypuścili, bo wiadomo w domu najlepiej i nikt nie lubi szpitali.
OdpowiedzUsuńSpędziłam trzy dni w szpitalu zakaźnym z synem. To były najgorsze 3 dni w moim życiu ;) Szpital wykańcza. Dosłownie.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze że jest poprawa, więc na pewno niedługo wrocicie do domu.
Szpital meczy:))) Nie tylko chorych, ale tez osoby towarzyszace. Pamietam jak rok temu Wspanialy jako osoba towarzyszaca spedzil przy moim szpitalnym lozku dwa tygodnie.
OdpowiedzUsuńNic nie robil, nie trzeba mnie bylo karmic ani przewijac:) ot siedzial i pracowal na swoim laptopie.
Ale sama obecnosc w szpitalu, codzienny obowiazek dojazdu i to siedzenie ciagle w tym samym miejscu, na tym samym fotelu... to wszystko meczy.
Jak juz wrocilam do domu to nie mogl odespac:)))
Szpital to jest niepokoj, stres, to dzieci placzace na zmiane cale dnie i noce, to personel ciagle po cos przychodzacy, nawet w srodku nocy. To miejsce, gdzie dzien zaczyna sie okolo 6 rano, a konczy... No wlasnie, trwa cala dobe... ;) W takim miejscu nie da sie odpoczac!
OdpowiedzUsuń