Często pytacie jak się czuję i jak mi się podróżuje z brzuszkiem.
Ano dobrze. I dobrze się czuję (odpukać w co kto może, przesądna może zbytnio nie jestem, ale popukać sobie nie zaszkodzi;) ) i dobrze znoszę podróże.
Upały za to mi dokuczają i sama nie wierzę, ze to piszę, bo jestem miłośniczką upałów, a tu w tym roku ups... nie mam siły, ledwie nogami powłóczę, ale po za tym ok.
No i zaczęły mi trochę puchnąć nogi:( i to chyba nie ma znaczenia czy rano po wstaniu z łóżka, czy po całym dniu jest tak samo.
Poprzednią ciążę niemal do końca chodziłam w szpilkach, tym razem odpuściłam zaraz na początku, a to z powodu żylaków, które niestety się dość wyraźnie pojawiły i niestety są widoczne coraz bardziej od kilku miesięcy więc grzecznie pomykam w płaskich sandałkach albo klapkach.
Ostatnio doszła mi nowa dolegliwość, bardzo uciążliwa i wkurzająca i nie chce się sugerować tym co pisze wujek Google, ale w czasie najbliższej wizyty powiem o tym lekarzowi- chodzi o swędzenie skóry, potworne:( zwłaszcza w nocy w związku z czym wstaję rano z podrapanymi nogami, rękami i brzuchem ;-( no chyba że to P mnie tak przez sen drapie a ja nic nie pamiętam...?
No i najgorsze, że czasem jak się zbyt mocno udrapnę, to strużki krwi się sączą:( nawet podejrzewałam, że to może jakaś alergia na proszek do prania (ostatnio kupiłam inny niż zawsze) ale nigdy żadnych alergii nie miałam, a teraz by nagle wyskoczyło coś?
Zobaczymy, wizyta już w tym tygodniu.
Po za tym czuję się świetnie, nie mam żadnych zachcianek, najlepiej smakują mi ryby, które zjadamy ostatnio kilka razy w tygodniu (Stokrocia to też miłośniczka ryb- zwłaszcza dorsza) i owoce.
Co do podróżowania to też nie jest to jakiś wyczyn -nawet odrobinę jestem zaskoczona Waszymi pytaniami, bo niby dlaczego miał by to być problem? Owszem, fotel musi być trochę bardziej rozłożony, bo jednak długa jazda trochę jest niewygodna dla brzuszka, może częściej trzeba się zatrzymać do toalety, ale po za tym podróżuje się tak jak zawsze. Jak już dojedziemy na miejsce to spacerujemy, przecież nikt nas nigdzie nie goni, nie musimy wyrobić żadnego planu- co nam się uda to zobaczymy, co nie to zostanie na inną okazję:)
Mała w brzuszku bardzo mało się rusza- ale tak było od pierwszych ruchów, wg usg wszystko jest w normie, lekarz mówi, że widocznie tak ma i już. Kilka razy w ciągu dnia bardzo delikatnie da znać, ze tam jest. Ostatnio - nie wiem czy to możliwe czy tylko tak sobie wmawiam- ale jak do niej "postukam" czyli poklepię brzuch, albo Stokrocia to ona za chwilę też się porusza i jakby "oddaje", ale bardzo delikatnie, nie ma kuksańców pod żebra, fikołków tak jak to było ze Stokrocią. Podobno często jest tak, że takie spokojne brzuszkowe dzieci są też po tej stronie brzuszka takie spokojne... ale jak to będzie to się okaże.
Już w czwartek wizyta u lekarza.
Wtedy też mam umówione spotkanie z moją położną, tą sama która była przy narodzinach Stokroci.
Tyle o mnie, następna notka już raczej ciążowa nie będzie:)
PS1.
Trochę mnie mniej bo po pierwsze mamy trochę różnych spraw do załatwiania i jak już się wybiegam to nie mam siły nawet zaglądać na blog.
PS2.
Druga sprawa, że ostatnio tak się przejęłam pewnym blogowym wydarzeniem, że muszę chyba odpocząć trochę od wirtualnego świata.
PS3
Po upadku czuję się dobrze, noga już przestała boleć, dłoń też. Upadłam na szczęście na bok, a nie na brzuch i nic się nie stało. Dziękuję za dyskusję pod tamtym postem bo się rozwinęła, że ho ho, postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.
Kobitki w ciąży zazwyczaj narzekają na wszystko :) a Ty jesteś tak optymistycznie nastawiona i jeszcze tym optymizmem zarażasz :)
OdpowiedzUsuńCudny brzusio!!!!
:*
kochana a na co ja mam narzekać?! jak by mi przyszło leżeć (tfu tfu!!!!) to tak, ale teraz przecież ja ciągle WSZYSTKO mogę! No może po za myciem stóp pod prysznicem, niestety to wymaga już użycia jakiegoś siedziska, a pod prysznicem mi się nie mieści;)
UsuńPięknie kochana :))
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńA ja nie dziwie sie tym pytaniom. :) Mnie, po okolo 40 minut jazdy autem wlaczala sie rwa kulszowa. Nie polecam! :) O dluzszej jezdzie samochodem nie bylo mowy. No i te puchnace nogi! To tez byla plaga, ale ta najbardziej przeszkadzala mi podczas lotu samolotem.
OdpowiedzUsuńPoza tym ciaza to luzik! ;)
wiem co to rwa, też nie polecam;)
Usuńno ja sie dziwię bo nie mam żadnych skrajnych dolegliwosci, to pewnie dlatego, i staram sie jeżdzić jak najczęsciej, bo później pewnie będzie trudniej, choć pewnie i weselej;-P
może to cholestaza ciężarnych? w ciąży często swędzi skóra, skonsultuj z lekarzem.
OdpowiedzUsuńlekarz na urlopie, ale zrobiłam dziś badania, wyniki będą w poniedziałek- jak będą podwyższone to bedę się kontaktować z lekarzem
UsuńNie chcę się wtrącać, ale może nie jedz ryb,
OdpowiedzUsuńbo to od nich może być uczulenie.
I to okropne.
Sprawdź przynajmniej i odstaw je na kilka dni.
Wapno musujące możesz pić ?
Odczula bardzo dobrze....
Moja Mama ma straszne uczulenie na ryby,
Moja siostra też , ale słabiej,
ja na szczęście nie.
W ciąży zawsze mogą się pojawić jakieś anomalie.
Najwazniejsze, ze z malenstwem ok i ze ty sie dobrze czujesz. Takze korzystaj i ciesz sie tym stanem poki mozesz ;-)
OdpowiedzUsuńpiekne to zdjęcie:* Ja na te spuchnięte nogi wylądowałam w szpitalu....
OdpowiedzUsuńWytrzymaj. Takie upały, to dla ciężarnej kobiety mordęga.
OdpowiedzUsuńpodziwiam Cię za wytrwałość, nie znam żadnej ciężarówki, której chciałoby się podróżować, jeśli nie musi, i do tego z przedszkolakiem;)))
OdpowiedzUsuńszacunek
i pozdrowienia, trzymaj się, a pytania to z troski, bo Cię lubię
Śliczny brzuszek. Podziwiam Cię, że dajesz radę w takie upały. Dziś nawet myślałam o kobietach w ciąży, że musi być ciężko w taki upał. A swędzenie... wiem o czym mowa. Ja dostawałam szału. Nie mogłam spać w nocy bo wszystko mnie swędziało.
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana!;))
OdpowiedzUsuńLadnie wygladasz z tym brzuszkiem:))
OdpowiedzUsuńA swedzenie koniecznie sprawdz, lepiej byc ostroznym.
bardzo mi się podoba to zdjęcie!
OdpowiedzUsuńDla Ciebie może to normalne, że podróżujesz w ciąży (kochasz to i dlatego), ale dla wielu osób to wielki wyczyn- także przyjmuj nasze gratulacje bez dziwienia się ;p
ps. jak przyjadę do domu to napiszę maila.
Buziak ;*
Ślicznie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńteraz wyglądam jeszcze obszerniej, to zdjęcie z przed ok miesiąca, z Gdańska;)
Usuńja tak zupełnie nie w ciążowym temacie (cieszę się, że się dobrze czujesz!), ale po prostu muszę zapytać jakie to blogowe wydarzenie tak przeżywasz :)
OdpowiedzUsuńniestety nie jest to radosne wydarzenie:(
UsuńA brzuszek to chyba już jednak trochę urósł od tego zdjęcia co?? :)
OdpowiedzUsuńA te swędzenie to sprawdź koniecznie. Lepiej dmuchać na zimne.
Mi na opuchnięte nogi pomagało moczenie ich w misce z zimną wodą :)
Pogłaszcz ode mnie Malutką w brzuszek i ucałuj Stokrocię :*