wtorek, 31 grudnia 2013

Bez podsumowań ale za to z listą marzeń!

Koniec roku wszędzie widzę podsumowania, plany, postanowienia.
Nie lubię planować, robić list, składać obietnic noworocznych nie lubię też podsumowań.
Wolę cieszyć się chwilą tym co jest tu i teraz i żyję słowami, które widnieją od samego początku na górze bloga:  „najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz, one przyjdą same”.
I tak właśnie jest. Nasze życie pełne jest niespodzianek, pełne jest chwil których nawet najlepszy plan nie potrafiłby przewidzieć. I tak jest dobrze.

Kiedyś na blogu, http://www.plecakwspomnien.eu/p/lista-marzen.htmlznalazłam świetny pomysł: listę marzeń do spełnienia.
Na tamtym blogu lista jest dłuuuuuga, a marzenia nieprawdopodobne, ale sukcesywnie autor je odznacza jako spełnione. Ale czy nie o to właśnie chodzi w marzeniach, aby były nieprawdopodobne?
Ja mam wiele marzeń, bardzo wiele tych niematerialnych ale i tych materialnych mam kilka. I dziś je tu wypisze. Nie są to postanowienia, bo tak naprawdę to chyba nie do końca mam wpływ na ich spełnienie, ale też nie będę siedziała z założonymi rękami i czekała aż same do mnie przyjdą. Ale nie ukrywam, ze chciałabym za rok wrócić do tego posta i odhaczyć choć część z nich.

1. Najważniejsze:
Mieć dom. Własny. Nie za duży, nie za mały, tak aby pomieścił całą naszą czwórkę a i dla przyjaciół żeby miejsca nigdy nie zabrakło. Z ogródkiem i kominkiem.  I brzozami w ogrodzie.
2. Napisać obronić pracę. Napisać ją dużo przed terminem i obronić w najwcześniejszym możliwym czasie. I żebym mogła wtedy już na spokojnie zająć się tym czym chcę od zawsze: malowaniem.
3. Mieć gdzieś swoją chwilę, swoje miejsce dla obrazów. Wystawę…
lub choćby jakąś namiastkę: pojedynczy obraz gdzieś w ważnym miejscu albo dla ważnej osoby, album...
Nie, jak marzyć to o wystawie a nie o namiastkach!
4. Zobaczyć Grecję. To moje niezrealizowane dotąd marzenie, które chodzi za mną od pierwszego roku studiów. Ale nie Grecję taką jaką oferują biura podróży z plażami i hotelami jak z bajki. Grecję prawdziwą, codzienną, zwyczajną ale też Grecję o zapachu antyku, o smaku i kolorze historii.
5. Mieć gitarę i nauczyć się na niej grać. I nie zniechęcić się. I śpiewać w letnie wieczory piosenki przy ognisku. A w jeden z jesiennych wieczorów zaśpiewać przy ognisku w Bieszczadach: „ złotym kobiercem wymoszczone góry….”

To najważniejsze z tych „materialnych”. O tych nie związanych z pieniędzmi nie będę pisać, bo są zbyt osobiste, a z pewnością te wszyscy mamy podobne.

Niech Nowy Rok przyniesie nowe marzenia i sposobności do spełniania tych, które są już dziś. Tego życzę i Wam i sobie!
Szczęśliwego Nowego Roku!

Bo czymże jest szczęście jak nie spełnianiem marzeń:)

13 komentarzy:

  1. Pomyślności!
    I spełnienie marzeń :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od rana zbieram się do napisania posta... Chyba powinnam skopiować początek od Ciebie, bo dokładnie tak chciałam zacząć. Może jeszcze zdążę ;)

    Wszystkiego dobrego Kochana, wszystkiego!
    I spełnienia tych marzeń. Małych i tych wielkich.
    :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kopiuj sobie;)
      Tobie też spełnienia marzeń, i wiecej czasu;)

      Usuń
  3. mnie interesuje ten fragment" duży, nie za mały, tak aby pomieścił całą naszą czwórkę '' ?? Ty córa, P i kto jeszcze???
    Spełnienia Ty wszystkich marzeń Kochana tych i nie tylko tych tych ukrytych głęboko także;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no o marzeniach miało być tak:)

      Usuń
    2. a myślałam, ze nikt nie zauważy....

      Usuń
    3. :)) zauważy, zauważy...pomyślałam_ czwarty ? pies ? ale jak o marzeniach, to niech sie spełnią! Serdeczności noworoczne!

      Usuń
    4. :) ha jakie my spostrzegawcze:)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Dziękuje, Tobie tez:-)
      Moze kiedyś i moje marzenia będą bardziej szalone, bardziej podobne do Twoich.

      Usuń
  5. Spełnienia wszystkich marzeń kochana!
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń