Dzis pieniądze dla Justyny zbieramy razem z Madeleine.
Niestety Mag padł lapotop:( nie może być na bieżąco, nad czym strasznie ubolewa.
Prosi tylko wszytskich o karmienie Jednorożca, aby mógl spełnić marzenie Justyny i dał jej nowe płuca!
Zachęcam też do przeczytania listu Justyny.
Wzruszyła mnie historia Justyny, przecież jesteśmy prawie w tym samym wieku.
I ja też mam cała Córeczkę....
Przecież musi się udać, są dawcy z rodziny więc są duże szanse na to, że wszystko sie powiedzie, że jej córcia nie straci mamy, że jej życie nabierze znów barw i...normalności.
Brakuje -tylko i aż- pieniędzy.
Tylko- bo chyba najtrudniej to znaleźć odpowiedniego dawcę, odpowiedni szpital.
I aż, bo kwota jaka jest potrzebna jest naprawde wysoka, ale Justyna ma już ponad połowę potrzebnych środków, czy możemy teraz odpuścić?
1, 2, 5 czy 10 (oczywiście można więcej;) ) złotych to nie majątek, a może naprawde wiele... wiem, że wszyscy mamy swoje potrzeby, swoje problemy i swoje wydatki, ale podzielmy się sercem.
Podobno dobro zawsze do nas wraca....
Uda się, musi!
OdpowiedzUsuńNi emoże być inaczej;)
Usuń:)))) Nie mogłam uratować swojej mamy, może uda się uratować inną... Oby!
OdpowiedzUsuńJestes wielka kobieto.
UsuńTeż się przyłączam, z drobną kwotą ale zawsze to grosik do przodu :) Powodzenia Justynie, musi sie udać :)
OdpowiedzUsuńkazdy grosik się liczy;)
UsuńJa już wczoraj wpłaciłam.
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze - musi być!!!
Musi;)
UsuńI ja wzruszyłam się tą historią... Tyle tragedii na tym świecie... :-(
OdpowiedzUsuńAle jednocześnie tylu ludzi z dobrymi sercami, gotowych do pomocy. :-)
Ja też wpłaciłam, nie można przejść obok tego obojętnie.
:-*
:*
Usuń... nic nie dzieje sie przez przypadek...
OdpowiedzUsuńPamietam o Justynie.
Serdecznosci
Judith