wtorek, 21 maja 2013

Pasażer "na gapę"...

Dziś rano niepostrzeżenie wskoczył mi do samochodu...
Wróć, wróć! Jakie wskoczył?! Ślimak?!
Chociaż kto go tam wie, skoro zewrałam go z wysokości ok 2m to może on i skakać potrafi, a nawet latać, bo inaczej jakby się tam dostał?

Dziś rano zarwałam kilka gałązek bzu z zamiarem wstawienia ich do wazonu.
Jakież było moje zdziwienie kiedy na miejscu okazało się, że bez porusza "rogami";)

Zgodził sie nawet na mini sesyjkę, i naprawde , mówie Wam naprawdę się do mnie uśmiechał!
Jest śliczny i taki maleńki - mniejszy od kwiatów bzu.






Szkoda, że Stokrocia go nie widziała.
Zna już wierszyk i powiedziałaby:
SIMAK, SIMAK POKA JOGI
DAM SIELA POGI!


5 komentarzy:

  1. juz słysze te słodki simak simak.....:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten simak jest naplawde ulocy Stoklotko! ;)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. O, jejku, jejku ... u mnie w ogrodzie ci tych okazów wiele...
    No, może takie towarzyskie nie są i się nie uśmiechają.

    OdpowiedzUsuń
  4. to ewolucja go dopadła :D Nie daje się zdeptać - skacze i się wozi :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Slimak! Brakuje mi slimakow! Tutaj jest ich bardzo, bardzo malo, jedyne jakie mam w ogrodzie to takie bezmuszlowe, a tych sie akurat brzydze! Prosze o podeslanie kilku starych, dobrych winniczkow! ;)

    OdpowiedzUsuń