Dziś rano niepostrzeżenie wskoczył mi do samochodu...
Wróć, wróć! Jakie wskoczył?! Ślimak?!
Chociaż kto go tam wie, skoro zewrałam go z wysokości ok 2m to może on i skakać potrafi, a nawet latać, bo inaczej jakby się tam dostał?
Dziś rano zarwałam kilka gałązek bzu z zamiarem wstawienia ich do wazonu.
Jakież było moje zdziwienie kiedy na miejscu okazało się, że bez porusza "rogami";)
Zgodził sie nawet na mini sesyjkę, i naprawde , mówie Wam naprawdę się do mnie uśmiechał!
Jest śliczny i taki maleńki - mniejszy od kwiatów bzu.
Szkoda, że Stokrocia go nie widziała.
Zna już wierszyk i powiedziałaby:
SIMAK, SIMAK POKA JOGI
DAM SIELA POGI!
juz słysze te słodki simak simak.....:)))
OdpowiedzUsuńTen simak jest naplawde ulocy Stoklotko! ;)))))
OdpowiedzUsuńO, jejku, jejku ... u mnie w ogrodzie ci tych okazów wiele...
OdpowiedzUsuńNo, może takie towarzyskie nie są i się nie uśmiechają.
to ewolucja go dopadła :D Nie daje się zdeptać - skacze i się wozi :D
OdpowiedzUsuńSlimak! Brakuje mi slimakow! Tutaj jest ich bardzo, bardzo malo, jedyne jakie mam w ogrodzie to takie bezmuszlowe, a tych sie akurat brzydze! Prosze o podeslanie kilku starych, dobrych winniczkow! ;)
OdpowiedzUsuń