czwartek, 16 maja 2013

Głównie o mieszkaniu...


Widzę, że tu jakieś pospolite ruszenie niemal mój poprzedni wpis wywołał;)
Kochane, ja się bardzo cieszę z wyniku, bo 4 to super ocena! Ale ja nigdzie nie napisałam, że jestem niezadowolona ani że to źle...
Ja napisałam, że nie najlepiej.
No, bo nie najlepiej- przecież jak wszystkim wiadomo najlepsza jest 5...

Rozpakowujemy się ciągle, każdego dnia kolejne rzeczy lądują na swoim miejscu, powiększa się też lista zakupów, bo część rzeczy musimy dokupić, jak choćby prozaiczne kosze na odpady czy wieszaczki na ręczniki, niemniej jednak teraz z radością wracamy do domu, a świadomość, ze możemy sobie normalnie przygotować obiad i korzystać do woli z dobrodziejstwa, jakim jest lodówka... ha ha ha wiem, ze dla wszystkich  lodówka  to wcale żadna rewelacja, żeby tak się nad nią rozwodzić a tylko sprzęt, który po prostu był, jest, i być musi, ale dla mnie to super innowacja hih;)
Pralki tylko ciągle nie mamy, bo jest w serwisie... ale będzie, tak nam obiecali;)
Nie mamy też telewizora, ale zupełnie mi nie przeszkadza jego brak i chyba nawet nie będę zabiegać o żaden odbiornik. Może w końcu będę miała czas na malowanie, na czytanie książek…
Stokrocia już się odnalazła i chyba nawet polubiła nowe mieszkanie. Na razie tylko prysznic napawa ją lękiem, bo wcześniej miałyśmy wannę, ale i prysznic oswoimy;)
Musimy też cos zrobić z zasypianiem, bo to ciągle jest nie do przejścia, mała potrafi zasypiać nawet półtorej godziny... mało, kto się oprze leżeć półtorej godziny w ciemnym pokoju i nie zasnąć, a ona tak. Ja nie zawsze. Ma ktoś jakiś pomysł na nauczenie zasypiania? chętnie skorzystam...

I na tym zakończę temat mieszkaniowy- do następnej przeprowadzki- bo już się monotematyczna robię, a ile można o tym samym słuchać?!

Teraz żłobkowo. W sobotę mamy spotkanie (szkolenie?) z psychologiem.
Znów jest problem z dwójka dzieci, które są agresywne wobec innych dzieciaczków: gryzą, biją, drapią i wszystko, co jeszcze można sobie wyobrazić...
Wracam do pracy, bo czas ucieka a ja dalej z wszystkim mam zaległości…
Wielkie zaległości mam też w Waszych blogach, ale niestety w pracy jak to w pracy, nie zawsze można sobie pozwolić na kilka minut przerwy, a w domu jak na razie jest co robić, po za tym moja sieć tam ma jakiś minimalny zasięg, ze ledwo zadzwonić można obawiam się wiec, że internet nie zadziała…


7 komentarzy:

  1. kładłam się koło dziecka i zdarzało się wiele razy, że wychodził z pokoju na paluszkach oznajmiając ojcu - mama już śpi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. otóż to! co prawda Stokrocia mogłaby oznajmić co najwyzej sąsiadom, ale do klamki jeszcze nie dosięgnie;)
      najbardziej mnie jesdnak wkurza to że nic już nie mogę zrobic bo jak się w środku nocy przenudze to tylko odnoszę MAła do łóżeczka i idę spać,bo co bedę po nocy pod domu latała;)

      Usuń
  2. Telewizornia /tak mawia moj kolega/ nie potrzebna, ale pralka jak najbardziej!!!
    Serdedznosci
    Judyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też chyba dorosłam do tego nie tv nie jest niezbędny;) pralka w zasadzie też nie, ale ułatwiła by życie;)

      Usuń
  3. U nas pomaga śpiewanie kołysanek albo mówienie wierszyków lub bajek. Co nie zmienia faktu, że i tak w większości przypadków usypiam przed Młodą ;) Jak się przebudzę to ją odkładam do łóżeczka i idę spać. Pociesz się że zdecydowana większość nas tak ma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z jednej strony nie chce sie skarzyc bo lubię te chwile razem, ale z drugiej nic już nie można zrobic...

      Usuń
  4. Stokroteczki kochane - sekunduję Wam w każdym dniu :).

    OdpowiedzUsuń