poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Żłobkowo cd....

Jestem po rozmowie z Panią Dyrektor i właścicielką Żłobka, bo dziś rano reakcja Stokroci była taka sama: czyli płacz, kurczowe trzymanie się mojej szyi, wołanie: nie!
Wczoraj po usłyszeniu słowa "żłobek" w rozmowie- dotyczącej zupełnie czego innego- zareagowała natychmiastowym: ciocia Kasia nie! A w nocy obudziła się z płaczem mówiąc znów: ciocia Kasia nie!

25 komentarzy:

  1. O kurcze, to już coś poważnego. I co tam na rozmowie wyszło??! Biedna Stokrocia i biedna Ty...trzymam kciuki, żeby sie to skończyło raz na zawsze:)

    Anula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o rozmowie zaraz napisze, ale obawiam sie ze jednak nie jest to takie "widzimisie" małej....

      Usuń
  2. O rany :/

    A jak wyniki rozmowy?

    OdpowiedzUsuń
  3. kurde no.... coś musi być na rzeczy, szczególnie ten nocny płacz....uchhhhh. Może niech się przyjrzą cioci Kasi, bo tak być nie powinno.
    Stokrocia jest super dziewczynką i szkoda by było, żeby jej przygodę z placówką jakaś ciocia Kasia popsuła.
    Mam nadzieję, że rozmowa przyniosła jakiś efekt?
    pozdrowionka dla Was dziewczyny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, zaraz popsuła. Może to akurat Stokrocia nie może jej z jakiegoś, sobie znanego powodu, zaakceptować tej dziewczyny? Jeśli inne dzieci nie reagują na nią podobnie, to podobne opinie byłyby krzywdzące. Sama pamiętam, jak dostawałam we wczesnej podstawówce okropnych boleści i nie chciałam chodzić do szkoły z powodu jednej nauczycielki, choć inne dzieci ją lubiły.

      Usuń
    2. Trochę nie po polsku mi wyszło, ale to z pośpiechu. Myślę, że może być tak, jak mówi Agata. Może Stokrocia przestraszyła się jakiegoś gestu lub słowa. Nie wydaje mi się, żeby opiekunka popełniła jakiś straszny czyn, bo na pewno u innych dzieci też by się to objawiło.

      Usuń
    3. Mysko: Jakiś przyniosła, ale zobaczymy jak będzie dalej.
      Zuzano: Myslę że półtora roku to jeszcze trochę za mało żeby Stokrocia mogła tak po prostu kogoś znielubić, wczesna podstawówka to już ok6-7 lat a to jest jeszcze naprawde maluszek, wiec mysłę ze jednak albo pani ją czymś wystraszyła, albo uraziła...
      Nie mówię że to jakiś straszny czyn, ale pewnie wystarczy krzyk, albo szarpnięcie a moze nawet za bardzo chce w czymś Stokrocię wyreczac, ale nei sądzę, zeby tak zupełnie bez powodu...

      Usuń
    4. No właśnie o to mi chodziło. Pani mogła nawet nieświadomie ją przestraszyć, może chodzić o jakieś głupstwo, które w oczach dziecka urasta do wielkich rozmiarów.
      Tymczasem komentarze na blogu są w takim tonie, jakby dziewczyna została już osądzona.

      Usuń
  4. Mamo, biedna Stokrocia. I co powiedziała dyrektorka?

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedna Mała i wyobrażam sobie jak ty się denerwujesz całą tą sytuacją. Mam nadzieję, że rozmowa pomogła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiem "hurtem" bo pytacie w zasadzie o to samo:
    Rozmowa była spokojna bo i ja przecież na skargę tam nie poszłam tylko zeby powiedziec o zachowaniu Małej, ktore musi być czyms spowodowane.
    Co z tego wyjdzie to sie okaże, na razie pani bedzie obserwować zachowanie Małej i cioć, zwłaszcza tej jednej cioci- ale i moje pierwsze wrazenie i opinia o niej obu pań jest bardzo dobra. Na razie wypróbujemy poczatek dnia z inną ciocią- "ciocia Kasia" też jest od rana ale wychodzić po Małą bedzie inna ciocia i zobaczymy czy poranny płacz będzie znów towarzyszył nam przy pożegnaniu:(

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż mi serce się ścisnęło :(
    Trzeba działać, aby nie został jakiś uraz Stokroci...
    ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej to faktycznie dziwna sprawa :( Szczególnie po tym co się ostatnimi czasy słyszy w mediach trzeba mieć oczy szeroko otwarte. Dobrze, że naświetliłaś sprawę dyrektorce i oby to się szybko wyjaśniło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to właśnie przyszło mi na myśl!Ostrożności nigdy za wiele!
      Uściski i niech będzie dobrze!

      Usuń
    2. też myśłę, ze jedank rozmowa z dyrektorkę była lepsza niż wypytywanie rodziców, bo po co mam kogoś niepotzebne stresowac, zobaczymy jak się sprawa rozwinie...

      Usuń
  9. Nie zdazylam napisac pod poprzednim postem, ale kurcze, skoro Stokroci az sie ta ciocia Kasia sni po nocach, to nie jest dobrze. Czyms musiala ja ta pani mocno wystraszyc. Oczywiscie, dla nas moze to byc jakas drobnostka, np pani mogla naciskac zeby mala zjadla cos czego nie lubi, albo cos w tym rodzaju, ale dla takiego malucha urasta to do rangi problemu. Dobrze, ze naswietlilas sprawe dyrektorce, panie spedzaja ze Stokrocia caly dzien, wiec beda mogly obserwowac co sie dzieje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. otóż to, wcale nie musi to być nic strasznego, ale widocznie małą to uprzedziło do pani, zobaczymy co przyniosą obserwacje...

      Usuń
  10. O Matko! Współczuję Kochana. Koszmarna sytuacja, nie ma nic gorszego jak strach dziecka przed miejscem, w którym musisz ją zostawić na tyle godzin. Trzymam za Was kciuki, żeby ta sytuacja wyjaśniła się szybko i Stokrocia znów chętnie chodziła do żłobka.
    Ściskam mocno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no własnie, sama wiesz jak to jest, mam nadzieję, ze jednak jakoś sie to uda wyjaśnić i Stokrocia znów chetnie bedzie zostawała...

      Usuń
  11. Cieszę się, że Dyrektorka żłobka podeszła tak dojrzale do sprawy i mam nadzieję, że potraktuje ją priorytetowo. Trzymam kciuki =* I myślami jestem z Wami =*

    OdpowiedzUsuń