czwartek, 14 marca 2013

Smutki....

Mam jakieś straszne zmienności nastroju...
I trochę doła i w ogóle ostatnio dużo sie zastanawiam nad moim życiem....
Nie chce Wam tutaj smęcić, bo od smecenia to mam drugi blog,. al ejakos mi tak źle, chociaż z całyc sił sobie wmawiam, że jednak nie jest tak źle:(
Tracę serce do codziennosci, bo już od kilku lat nie jest ona taka jaką bym chciała i nie bardzo widzę możliwosci żeby ja zmienić....
Ja optymistka czasem mam jakieś takie podłe myśli....
Wiosno przyjdź jak najszybciej, tylko czy to coś pomoże...?

11 komentarzy:

  1. A jaka jesteś prawdziwa... Choć smutna, to autentyczna. Niedawno napisałam coś komuś, co mam ochotę i u Ciebie przytoczyć. Czy pozwolisz, że się powtórzę (sama po sobie)? Bo tam mi wtedy wyszło naprawdę od serca i nie wiem, czy umiałabym na nowo tak oddać...
    a zatem cytat mnie samej:
    "Nijaka to pociecha, ale dodam na marginesie, (...) że też zdarzają mi się takie dni o jakich piszesz. Ani do przodu, ani do tyłu. Zmęczenie zupełnie bezpodstawne, niechęć... wiesz, ja to sobie żartuję: Panie Boże spraw, żeby mi się chciało, tak jak mi się nie chce. Osobiście uważam, że taka pewna "niemrawość" jest jakoś wpisana w każde powołanie... bo jesteśmy tylko ludźmi. Nie aniołami, nie robotami. Ale też zauważyłam, że po takich dniach "popychanych", przychodzą kolejne, gdy energia jest nie wiedzieć skąd. I wtedy wszystko idzie szybko, sprawnie.
    Największą trudność sprawia mi zaakceptowanie siebie takiej nieudolnej, niemrawej... której nie wychodzi tak, jak sobie wymyśliła, zaplanowała. I myślę, że sztuką jest wtedy zgodzić się na siebie...
    Życzę Ci bardzo :)" /koniec cytatu/
    I Tobie, Stokrotko, też życzę bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz...ja myślę, że gdyby nie Młodszy to już dawno nie byłoby mnie na tym świecie. Często tak myślę. Często jestem tego pewna!

    Dlatego potrafię zrozumieć twoje smuteczki.
    Przytulam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kazdy tak ma Stoktoa, kazdy wierz mi, nawet najwiekszy optymista, nie ma innej mozliwosci, gdybys cały czas była tylko szczesliwa, cały czas to znaczy, ze nie byłabys normalna.....;) podeslij mi na maila adres drugiego bloga, ja zaakceptowałam zaproszenie i nie mam tego nigdzie....;(

    OdpowiedzUsuń
  4. Również uważam, że każdego czasami takie coś złapie... nawet największego optymistę...
    Zobaczysz - będzie dobrze :)
    Przytulam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Każda z nam ma czasem gorsze dni. Mam nadzieję, że u Ciebie to przejściowe i już niedługo zaświeci dla was gorące słońce:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Stokrotko każda to chyba ma.... jak sie patrzy na ten nasz kraj kochany to płakać się chce, żadnych perspektyw.... a żyć trzeba zwłaszcza że ty jesteś jeszcze młoda ....

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłam już tu wcześniej i mnie zatkało jakoś. Nie umiem znaleźć słów jak jest komuś źle, albo może bardziej mam ich tak dużo, że trudno je ogarnąć. Byłam tam gdzie Ty i wiem, ze później jest lepiej. Marna pociecha, ale wiem, ze zawsze- ale to zawsze- wychodzi słońce. Czasem wcześniej, czasem później ale wychodzi na pewno :-)
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  8. te smutki to chyba prądkujące są, bo u mnie również...i nawet nie mam siły sobie wmawiać, że jest inaczej. A ta zima to już w ogóle dodatkowo mnie dobija :/ ściskam cieplutko ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. Sama wiesz,że doskonale Cię rozumiem - wiosny nam trzeba!;))

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyjdzie wiosna będzie lepiej :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Pomoże! Musi! Ja też na nią czekam...
    Zobaczysz, że jeszcze będzie dobrze. Jeszcze będzie pięknie! :-***

    OdpowiedzUsuń