piątek, 19 października 2012

Nie czas....

Wiem, że dziś nie czas, nie pora, nie klimat ale nie mogę tego nie umiescić.
Mną to wstrzasnęło.
Przeczytajcie same.

18 komentarzy:

  1. Nooo...
    To ci powiem, że kobieta faktycznie się tak może czuć i nie widzi wyjścia z tej sytuacji.
    Też byłam nierobem, darmozjadem i leniem, bo przecież opieka nad dzieckiem i prowadzenie domu to nie jest żadna praca.
    Wakacje!

    Jak byliśmy na urlopie to mój były mąż nie zajmował się dzieckiem bo cyt. "on pracuje i ma prawo do wypoczynku".
    Na imprezach u znajomych po paru godzinach nie chciał wracać do domu jak dziecko płakało, bo cyt. "on pracuje i ma prawo do rozrywki".

    Jego zdaniem: sprzątanie, gotowanie itp. prace domowe to jest maks. 3 godziny dziennie.
    Reszta to jest czas wolny czyli wakacje!

    Do pracy mi nie wolno było iść, bo matka ma być z dzieckiem.

    Na swoje wydatki nie dostawałam pieniędzy, bo i tak siedzę w domu i nie jest mi nic potrzebne - czy wiesz, że nosiłam dziurawe majtki?

    Cokolwiek mi kupił było to używane z komisu. Sobie kupował nowe.

    Pod choinkę dostałam komplet garnków.

    Nigdy mnie nie uderzył, co to to nie ale przemoc ekonomiczna i brak szacunku z jego strony skutecznie wyleczyły mnie z chęci posiadania dzieci i zakładania "rodziny" nawet z drugim mężem. NIGDY już nie pozwolę by ktokolwiek miał nade mną władzę finansową !!!
    Nie będę nigdy od nikogo zależna!

    Pewnie dlatego mój drugi mąz tak mnie kocha, hehe, bo jestem "zołzą" :))

    Jak kobieta nie ma się do kogo zwrócić o pomoc to tkwi w takim zamkniętym kole, bo i kocha i wierzy, że "on" się zmieni. Wstydzi się porażki małzeństwa, bo przecież każda koleżanka zazdrości jej takiego sprytnego i fajnego męża.

    Jak sie dobrze rozejrzysz znajdziesz wśród swoich koleżanek taki przypadek - tylko skrzętnie ukrywany!

    Prawda jest taka, że zalożenie rodziny wiąże się z tyloma wyrzeczeniami, obowiązkami i poczuciem życia w zamkniętej klatce zarówno dla kobiety jak i mężczyzny, że często po prostu ich przerasta. Bo życie to nie bajka i po ślubie i urodzeniu się dzieci wiele się zmienia. Zbyt wiele.

    Dlatego ja nie chcę takich zmian już nigdy więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. skąś znany mi temat.... choc nie wszystko ale część i ja podobnie przeżyłam....
    wstyd było o tym mówić .....i pisać....
    wch Stokrociu to nie takie łatwe uwolnić się od tyrana....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, wtedy wydaje się ze człowiek jest sam, zupełnie sam, nikt nie wierzy w to co mówisz, a nawet jesli wierzysz to ty nie wierzysz ze on wierzy...błędne koło:(

      Usuń
  3. aha na moim blogu pod twoim wpisem jest link dla ciebie

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety znam takie osoby, u mnie było łagodniej...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mną to nie wstrząsnęło, bo to dosyć banalna i częsta historia. NIemniej jednak współczuję dziewczynie i życzę jej dobrego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zuzanabb dla Ciebie to banalne? Wiesz zaskoczyłaś mnie tym stwierdzeniem, albo jesteś zupełnie niedojrzała osobą, ze dla Ciebie taka historia jest "banalna" albo nigdy nie spotkałaś sie z przemocą -czego oczywiście życze Ci z całego serca, bo to jest trauma a nie banał.
      Niemniej jednak jeśli się nie spotkałas, jezeli nie masz pojęcia co sie wtedy czuje to przepraszam, ze nie powinnaś sie na ten temat wypowiadać w takim właśnie stylu. Czasami lepiej przemilczeć....

      Usuń
  6. Przeczytałam i nie mogę przestać myśleć. Straszne... :-/

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie rzeczy niestety się zdarzają i to tak blisko ...
    Milena.333

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak myślę, że już wiesz i ten link do artykułu to nie jest przypadek
    Milena.333

    OdpowiedzUsuń