czwartek, 18 października 2012

Gryzący problem...


Dziś żłobkowo.
Bo mamy problem. Gryzący problem bym nawet powiedziała.
Już kilkukrotnie wyrażałam swoją opinie o żłobku, w którym cały dzień przebywa Stokrocia. Opinię pochlebną, przypomnę jeszcze.
No, bo w zasadzie to naprawdę jestem zadowolona, jest tam fajna atmosfera a Stokrocia lubi tam być, staram się obserwować jej reakcje, bo przecież na razie nie powie mi nawet jak jej tam będzie źle, ale zostaje chętnie, więc chyba źle nie jest.
Problem w tym, że jest tam jeden chłopiec, znaczy chłopców jest więcej, ale jeden jest "wyjątkowy" otóż chłopiec ten gryzie! Gryzie kolegów, koleżanki! Podobno w domu gryzie też siostrę a nawet mamę!
Ostatnio ugryzł też Stokrocię! Oj serce mi pękło jak zobaczyłam te ślady na buzi, Pani powiedziała ze strasznie płakała, ze zaraz po ugryzieniu buźkę miała opuchniętą, a mnie łzy popłynęły, no, bo jak to tak?!
Zwłaszcza, ze to nie pierwsza ugryziona!
Nie jestem zaraz jakaś awanturna, ruzumiem też, ze jednak dzieci jest tam kilkanaścioro i ze taki mały gryzoń potrzebuje kilku sekund żeby ugryźć i ze naprawdę nie sposób tego dopilnować. Naprawdę rozumiem, ze w domu z jednym dzieckiem jest inaczej niż nawet przy trzech paniach z dwunastką czy piętnastką dzieci. Rozumiem, dlatego awantury nie zrobiłam. Ale myślę, ze właścicielka żłobka też powinna zrozumieć nas rodziców pokrzywdzonych przez tego chłopca dzieci i coś z tym zrobić.
Przecież żadne dziecko z natury nie jest złe, przecież, jeśli tak się zachowuje to o czymś musi świadczyć:
Prawdopodobnie chce zwrócić na siebie uwagę, bo albo rodzice mu jej nie poświęcają, albo poświęcają jej za mało, a może w domu coś jest nie tak? Może w taki sposób dziecko coś chce pokazać? Coś odreagować?
Nie wiem, nie potrafię przestać o tym myśleć.
Na razie napisałam do pani dyrektor i czekam na reakcję, myślę, ze najpierw żłobek powinien zareagować...
Zobaczymy, co będzie...

46 komentarzy:

  1. Witaj Stokrotko, czasem zaglądam do Ciebie, choć nigdy się nie ujawniałam :-) A trafiłam bodajże od Maciejki :-)
    Myślę, że właśnie żłobek powinien zareagować, pogadać z rodzicami ewentualnie z psychologiem "żłobkowym".
    Czasem dzieci gryząc odreagowują jakiś stres...
    Mój młodszy synek też gryzie, ale swojego brata czasem i mnie mu się też zdarzyło ugryźć :-o Myślę, że w ten sposób odreagowuje przedszkole i stres z tym związany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie, dlatego uważam, że żłobek powinien zareagować i spróbować jakoś pomóc, być moze to stres związany ze żlobkiem, ale być może coś w domu jest nie tak, w każdym razie dziecko daje wyraźne sygnały ze z czymś sobie nie radzi

      Usuń
  2. Uważam, że dobrze zrobiłaś pisząc do Pani dyrektor. Powinna na to jakoś zareagować, tym bardziej, że to nie pierwsze jego takie ugryzienie...
    Mam koleżankę, która jest przedszkolanką i opowiedziała mi kiedyś, że miały dziewczynkę, która biła i kopała inne dzieci. Trwało to tak od września do połowy listopada. W międzyczasie rodzice byli wezwani do Pani dyrektor...i mówili, że przecież ich dziecko jest grzeczne. Później postawiono im ultimatum, że skorzystają z wizyty u psycholog, który przyjdzie do przedszkola. Wizyt było kilka. Niestety okazało się, że dziecko było bite w domu, ale przez babcię. Bo po południu babcia odbierała ją z przedszkola, rodzice do wieczora w pracy. A babcia nie miała siły i nerwów do pilnowania. Niestety potrafiła tak skutecznie zastraszyć dziewczynkę, że nic nie powiedziała rodzicom. Biciem i kopaniem odreagowywała złość i agresję skierowaną do niej od babci.
    Suma sumarum dziewczynkę musieli zabrać z przedszkola, bo inni rodzice się skarżyli. Dziewczynka długo chodziła do psychologa. Dopiero po ponad roku wróciła do przedszkola i już nie biła innych dzieci.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorki, że się wtrące, ale to straszne!

      Stokrotko dobrze zrobiłaś. Z klasą, ale nie zostawiając sytuacji. Czekam na rozwój, zobaczymy jak zareaguja władze żłobka.

      Usuń
    2. tak to straszna historia, ale pokazuje, że u dzieci takie zachowania nie biorą się bez powodu...

      Usuń
    3. tylko trzeba znaleźć ten powód i spróbować pomóc

      Usuń
    4. Ptysiu, okropna historia:( I to babcia, dobrze, ze wszystko się wydało.

      Usuń
    5. tak, dokładnie - należy znaleźć i pomóc dziecku, bo ono samo sobie nie pomoże. To my dorośli jesteśmy odpowiedzialni za te małe istotki.

      Usuń
  3. mały "gryzoń" gryzie, bo nie wie, że to boli, za chwileczkę któreś z dzieci zacznie go naśladować i ugryzie jego, o ile to już nie jest łańcuszek. Twoja córeczka już nie będzie gryzła bo doświadczyła jak to jest z drugiej strony. Biedna mała. Mój syn też mnie gryzł jak przychodził ze żłobka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak ale moja mała ma rok, a tamten 3 latka:(
      Klarko ja jednak myślę, ze ten Mały nie gryzie bez powodu:(

      Usuń
  4. Ja się przyznaje, że zrobiłabym wielką awanturę. Dla mnie nie ma opcji, żeby kilkanaścioro dzieci było terroryzowane przez jedno i krzywdzone. Spróbowałabym pogadać z innymi rodzicami z Panią dyrektor tak być nie może.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na awanture zawsze będzie czas, najpierw trzeba spróbować porozmawiać, pomóc///

      Usuń
  5. dzieci mają fazę gryzienia, jedno bardziej drugie mniej, nasz gryzł ale tylko mnie i Lukasza najczesciej w zabawie, wiec i my wtedy go "gryźliśmy" żeby zobaczyl jak to jest oczywoscie delikatnie!!!! i przeszło mu szybko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale nie podchodził do kolegi i nie gryzł bo tak, po za tym zrobiliście coś zeby przestal, ci rodzice sie z tego śmieją....

      Usuń
  6. O matko! :(
    Zdecydowanie żłobek powinien coś w tej sprawie zrobić. Dobrze, że do nich napisałaś. Zdecydowanie nie powinno się tego tak zostawić.
    Ciekawa jestem, jak się zachowają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rodzice są jednak różni wiec w tym przypadku łatwo juz widać nie bedzie...

      Usuń
  7. Moim zdaniem dobrze zrobiłaś...no bo jak to tak żeby obce dziecko gryzło Stokrocię! W tym sensie, że gdy jest rodzeństwo to ja rozumiem...są to dla mnie pewnego rodzaju "rany wojenne"- kto ma rodzeństwo to wie o czym piszę ;) ale żeby dzieci w przedszkolu się gryzły...bez przesady! Stokrocia w domu ma bezpieczne życie, więc i w przedszkolu takowe powinna mieć zapewnione- a zapewnić to powinna dyrekcja.
    3mam kciuki, żeby wszystko się wyjaśniło i ułożyło.
    A to :* buziak dla Stokroci ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzeństwo ma jednak swoje prawa i rany wojenne być muszą;)
      Tez z siostra sie biłyśmy ale to jednak jest troche inaczej.
      Wiesz ja nie mówię ze chcłpoca trzeba wyrzucić czy coś- nie trzeba spróbować mu pomóc.

      Usuń
  8. Witaj! Bardzo dobrze, ze napisalas do zlobka. Chociaz nie wiem czy tu powinny zadzialac nauczycielki czy raczej rodzice. Na przykladzie mojej wlasnej siostrzenicy nauczylam sie, ze nawet 3-latki sa rozne, potrafia byc zlosliwe, uparte i na swoj maloletni sposob wrecz bezczelne i nie zawsze agresja jest wynikiem problemow w domu. Czasem dzieciak potrzebuje po prostu wiecej dyscypliny, bo wydaje mu sie, ze bedzie wszedzie rzadzil. A przy dzisiejszej modzie na bezstresowe wychowanie i rodzice i pedagodzy boja sie dzialac i potem rosna tacy mali terrorysci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myśłę, ze najpierw powinien zareagować złobek, dopiero jeśłi nic nie zdziała to wkroczyć rodzice.

      Usuń
  9. W przedszkolu mojego synka był podobny przypadek - trzylatek gryzł inne dzieci. Nie miał jednak "problemów" w domu. Gryzienie (czy w ogóle stosowanie przemocy przez dziecko) nie zawsze bierze się z tego, że dzieje mu się krzywda. Ten "nasz" chłopiec gryzł, bo nie potrafił jeszcze mówić, nie potrafił się porozumiewać z dziećmi i inaczej nie potrafił okazać tego, że z czymś tam sobie nie radzi. Wiem, że trwało to z kilka miesięcy (z mniejszą i większą intensywnością).

    Dobrze zrobiłaś, że zwróciłaś na to uwagę dyrekcji. To oni w pierwszej kolejności powinni coś zrobić (porozmawiać z rodzicami, pomóc itd.) A jeśli dyrekcja nie będzie widziała tu problemu, to może wspólnie, jako wszyscy rodzice, coś zaradzicie? Bo tak nie powinno być na dłuższą metę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli dyrekcji nie uda sie nic zrobić to pewnie zareagują rodzice, ale to moze sie źle skonczyć:(

      Usuń
  10. Ja też miałam swego czasu podobny problem. Moja aktualna Podopieczna mając 14mcy też gryzie. Już mniej, ale niestety i gryzła i biła.
    Wynikało to z tego, że jako najmniejsza i zarazem najmłodsza dziewczynka w grupie dzieciaków na osiedlu, gdzie mieszkamy, była też bita i wyrywano Jej zabawki, bo wszyscy byli o parę mcy starsi i szybciej opanowali np. chodzenie, a Ona nie do konca nawet raczkowała.
    To był jakby sposób na obronienie siebie. Wydaje mi się, że Mała zachowuje się tak, bo rodzice w domu nie reagują, a wręcz przyzwalają na takie zachowanie. Śmiejąc się.. Przy mnie troszkę się to zmieniło, bo reagowałam. Nie podobało mi się, że male roczne dziecko mnie bije...gryzie..drapie. Tam u Was też maly może mieć podobne poblemy i to jest Jego reakcja "obronna".
    Anula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz racje w tym przypadku rodzice pozwalają, zaraz opisze rozmowę z pania dyrektor

      Usuń
  11. Pani dyrekor mi odpowiedziała:
    Z rodzicami chłopca przeprowadzono rozmowę. Niestty rodzice chyba problemu nie widzą, bo podobno efektu rozmowa nie dała, pani dyrektor obiecała porozmawiać kolejny raz.

    I jeszcze jedno: nie uwazam, ze to koniecznie problemy w domu są tego powodem, ale na pewno jakis powód jest. Chłopiec ma ok 3 lat, mówi dosyc ładnie. Być moze chłopiec sie stresuje żłobkiem? moze tym że za dużo od niego wymagają? bo moze np musi być we wssystkim najlepszy? Może ciocia?babcia? wójek? sąsiad? Moze rodzice są zbyt zajęci? moze siotra jest we wszytskim od niego lepsza(bo starsza)? nie wiem, zle mysle, ze musi być powód. A być moze to wychowanie bezstresowe po prostu czyli rodzice nie widza w tym nic złego.
    Madeleine: on nie gryzie dla zartów- wierz mi ten ślad na policzku i to nie pierwsza osoba, po za tym myslę ze on zdaje sobie dobrze sprawe z tego ze to boli.
    Olimpia: wojny z rodzeństwem to zupełnie co innego, tutaj to jednak koledzy ze złobka, mało tego raczej tacy bezbronni bo dużo młodsi...
    Moze rodzice powinni zareagować, ale myślę, ze najpierw powinien to zrobić złobek, niestty ale mały stwarza zagrozenie dla innych dzieci, obawiam sie że kiedy rodzice sie za to wezmą to moze sie skonczyc przeniesieniem albo "gryzonia" albo "pogryzionych" do innego żłobka, a tego chyba wszycsy chcieliby uniknąc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (Jestem tu od Joasi) Chciałm tylko powiedzieć, ze mój synek w złobku najpierw był tym kilka razy pogryzionym przez jednego chłopca-bo był najmłodszy w grupie, a następnie- jak odeszły starsze dzieci - on zaczął gryść te młodsze dzieci. Nie wszystkie- te które próbowały mu wyrywać zabawki. Powiem Ci szczerze że mniej stresu zdecydowanie miałam jak mój wracał ze śladami pogryzień niz jak przy odbiorze jego ze złobka dowiadywaliśmy się ze znów ugryzł jakieś dziecko. To był koszmar dla mnie bo jak dwulatkowi wytłumaczyć "na cito" że tak nie mozna? Nie jest to takie proste. Mieliśmy rózne fazy: najpierw rozmawialiśmy z nim o tym często, potem pomyśleliśmy, ze sami mu przypominamu o tym, że jak przestaniemy na to zwracać uwagę to przestanie, potem poszłam wreszcie z nim do psychologa. Okazało się, ze to jest normalne (inteligentne zresztą :-) ) dziecko, które musiało się po prostu nauczyć, ze trzeba się z innymi dziećmi dzielić(mój malutki ma 2 siostry nastolatki- więc w domu siłą rzeczy nie miał konkurencji do żadnej z zabawek). Tak minął w sumie cały rok "szkolny". Pracowały nad nim panie w złobku i my w domu i wyrósł z tego. Udziabał w sumie może z w tym czasie z 15 razy- głównie jednego chłopca :-((( , który był razem ze swoją mamą wiecznie strasznie przez nas przepraszany- to była cudowna,wspaniała, wyrozumiała kobieta.
      To co chciałam napisać przez ten komentarz to to, że oczywiście współczuję Ci i Twojej malutkiej bólu, że oczywiście masz rację że trzeba interweniować, tylko pomyśl o tym ze to jest również bardzo trudna sytuacja dla drugiej strony i nie musi ona być wywołana jakąś chorą sytuacją w domu bo u mnie w domu na prawdę króluje ciepło i wzajemna miłość oraz wzajemna troska. Po prostu róznymi zbiegami okoliczności znaleźliśmy się w tej trudnej sytuacji.
      Mam nadzieję ze uda się wam wszystkim wyjść z tej strasznej sytuacji jak najszybciej. A Twojej Stokroci, zyczę żeby ten gryzoń nie zepsuł jej pobytu w tak cudownym miejscu jak żłobek.

      Usuń
    2. Joasiu- ale widziałaś problem a był też powód, synek był gryziony i później sam gryzł chcac sobie poradzic.
      I przerosiłaś mame dzicka czy dzieci ugryzionych, ta mama zupełnie nie czuje potrzeby przepraszania nikogo ani problemu u dziecka nie widzi.
      Ty zauwazayłaś, probowałas pomóc, pomogłaś- ja tlko tego oczekuje, zeby spróbować pomóc.

      Usuń
  12. kurcze...serce się kraje.Mój Franio miał etap gryzienia, gdy np nie poradził sobie z wyegzekwowaniem zabawki od brata (ale miał wtedy ok roku, nie więcej!). Zwracałam Mu uwagę, karciłam (zakaz przytulania:) i przeszło bardzo szybko. Nie sądzę, by zachowanie dziecka musiało wiązać się z jakimiś przeżyciami (u Franka tak nie było), choć trzylatek to już przecież rozumne stworzonko jest.Na pewno natomiast nie zostawiłabym tego ot tak sobie.To Twoje dziecko i nie pozwól Go krzywdzić w żaden sposób.Skoro historia się powtarza, rodzice agresywnego dziecka problemu nie widzą, to rodzice powinni jednogłośnie wystąpić do dyrekcji.To musi ulec zmianie.
    ps.te żłobkowe afery aż włos na głowie jeżą....uważaj na Stokrocię:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma ale widzisz zauwazyłaś problem i próbowałas coś zrobić.
      Wiesz to nie jest tak, ze ja uwazam że w domu patologia to sie dziecko zaraz wyzywa, ale uwazam że to oznaka czegos- nie mogł sobie poradzic z odebraniem bratu zabawek- to jest jakis powód, dziecko młodsze, mniejsze słabsze radzi sobie w ten sposób ok, ale nie wierze ze trzy latek nie mógl sobie poradzic z odebraniem zabawki rocznej dziewczynce, zaraz napisze komentarz bo jestem też po rozmowie z pania dyrektor

      Usuń
  13. A właściwie dlaczego roczna dziewczynka ma kontakt z 3-latkiem? W żłobkach jakie znam dzieci są dzielone na grupy rocznikowe.
    Przecież rówieśnik by Stokroci tak nie zaszkodził, a jak jest tam więcej dzieci starszych to przecież w większej grupie w ogóle się nie upilnuje by nie przewracali, zabierali, bili mniejszych... I rozmowy nie pomogą.
    Czy to gdzieś przypadkiem na jakimś korytarzu było?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Babuszko- u nas w żłobku jest podział na starsze i młodsze dzieci, ale nie jest to duzy złobek, mniej wiecej połowa dzieci zostaje w złobku do 5 godzin wiec od południa grupy są połączone.
      Od poczatku było tak, ze te starsze dzieci bardzo chciały tym młodszym nieporadnym pomagać- owszem czasem skonczyło sie jakimś zadrapaniem czy guzem bo np zaraz na poczatku chłopiec chcial podać Stokroci grzechotkę i ja nią "grzechotnął", ale ten mały terrorysta ujawnił sie dopiero teraz i gryzie nie tylko te młodsze ale równolatki również:(

      Usuń
    2. Jeśli takie są warunki, to jednak rodzice powinni przenieść chłopca do większego żłobka, gdzie grupy nie muszą być łączone i gdzie rówieśnicy dadzą sobie z nim radę... A dyrekcja powinna skierować do psychologa.

      Usuń
    3. problem w tym, ze naszym małym miasteczku do sierpnia był tylko jeden żłobek, a ten ktory w teraz sie otworzył jest równie mały:(

      Usuń
  14. Witaj co do chłopca który gryzie też miałam taka przygodę ze swoim synkiem który został pogryziony. zwracałam uwagę ale panie twierdziły że dziecku to przejdzie to samo było z jego mamą twierdziła co ja mam zrobić jak go oduczyć... Faktycznie dziecko całe dnie spędzał w żłobku od 7 aż do 18 myśle że to brak zainteresowania i tęsknota za rodzicem powoduje takie zachowanie dziecka
    zapraszam do siebie http://olguska84.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. otóz to jest jakiś powód, moja Stokrocia tez spedza cały dzień w żłobku i tez nie wiem, czy za jakiś czas nie zacznie gryźć czy bić innych dzieci- oczywiscie mam nadzieję, ze tak nie bedzie- ale jeśli tak by sie zdarzyło to nie wyobrazam sobie aby nie próbować dociec dlaczego i nie próbować pomóc
      Dzieci właśnie w taki sposób coś komunikują tylko dorośli musza umieć to odczytać

      Usuń
  15. Dobrze zrobiłaś, warto też porozmawiać z mamą chłopca. Może wcale nie zbagatelizuje tej rozmowy, w końcu tu chodzi też o dobro tego chłopca, skądś się to zachowanie brzydkie bierze. A jak się nie zmieni dzieci się od niego odsuną, więc warto aby rodzice się tym bardziej zainteresowali.

    OdpowiedzUsuń
  16. Witam
    Pamiętam, że moja córcia tez była kilka razy ugryziona w żłobku. Raz w ramię, a dwa razy w policzek. I wiesz, ona opamięta do dzisiaj. Był taki Robercik gryzaczek,pare miesięcy starszy od niej, co w ten sposób okazywał zainteresowanie dziewczynkom, które mu sie podobały. Wybrał trzy dziewuszki i bez przerwy się ich czepiał. Innych nie ruszał, tylko chciał być przy tych trzech, a jak się od niego odsuwały, to gryzł. To trwało ponad rok, a potem przestał. Może niektóre tak mają.
    Kochana uściskaj ode mnie Stokrocie i złóż jej życzenia zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka, bo to jest najważniejsze.
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wizytę u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Kochane, nie chce pisać nowej notki na ten temat bo problem żłobkowy ostatnio nośny a nie chce jakiejś fali zainteresowania niepotrzebnego wywołać, dlatego napisze w komentarzu o rozmowie z Panią Dyrektor.
    Wczoraj kiedy przyszłam po Małą akurat Pani dyrektor wychodzila i mogłyśmy zamienić kilka zdań na temat chłopca.
    Pani dyrektor powiedziała, ze oni oczywiscie dokładają wszelkich starań aby takie sytuacje nie miały miejsca jednak wystarczy kilka sekund aby stało sie coś złego.
    Rozmawiano już z rodzicami tego chłopca jednak bez żadnego efektu, rodzice zdają sie nie widziec żadnego problemu, mało tego pani Dyrektor powiedziła, ze odniosła wrazenia jakby wrecz cieszyli sie, ze dziecko sobie "radzi" i ze kiedy mówią że ugryzł kolejne dziecko żadnej skruchy w tym nie ma, a wrecz błysk radości:(
    Chore jak dla mnie.
    Pani dyrektor poweidziała też, że rodzina tego chłopca "ma w domu trudną sytuację" - nie dopytywałam o szczegóły, ale już widać ze jakiś powód być moze. I zapewniła mnie, ze zrobią wszystko aby nie zdarzało isę to więcej, bo w końcu im też zależy na bezpieczeństwie dzieci.
    Obiecała też, ze z rodzicami chłopca będą jeszcze rozmawiać.
    Próbiowałam dopytać w jakich sytuacjach chłopiec gryzie: czy kiedy sobie z czyms nie może poradzić, czy kiedy czegoś nie chce lub właśnie chce? Pani powiedziała ze chłopiec gryzie "ot tak" np wczoraj starszaki robiły tzw pociąg- wiecie jedno za drugim, ręce na ramionach lub biodrach dziecka z przodu, ustawiały sie do tego pociągu a rzeczony chłopiec w tym momencie ugryzł kolegę przed nim w ucho:(

    Myślę, ze Pani dyrektor zdaje sobie sprawę z tego, ze jesli sytuacje bedą sie powtarzały i rodzice sie tym zajmą to po rostu zaczna sie domagać usunięcia tego chłopca ze złobka, ja bym była jednak za tym, aby spróbować pomóc a nie wyrzucać. Zobaczymy jak sie sytuacja rozwinie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jezu a moze tego chłopca ktoś też w domu gryzie, albo po prostu jest świadkiem takich zachowań w domu i bierze przykład ;/ zachowanie rodziców chłopca naprawdę dziwne. z czego tu się cieszyć, radzi sobie... dobre, ale w końcu trafi na silniejszego i mu zęby wybije, ciekawe czy się będą wtedy cieszyć :(

      Usuń
    2. nie wtedy zrobią afere że ktoś skrzywdził ich dziecko!

      Usuń
    3. Naprawdę sytuacja nie do pozazdroszczenia.
      A może zrobić zebranie ze wszystkimi rodzicami i porozmawiać na ten temat. Oczywiście rodzice Tego chłopca też by musieli być. Może to coś by dało.
      Bo naprawdę jak kiedyś stanie się coś poważniejszego to będzie wielka afera.
      Szkoda mi tego chłopca. A jeszcze bardziej jego rodziców, że nie rozumieją problemu, że coś z dzieckiem się dzieje...

      Piszesz, że chłopiec dosyć ładnie już mówi - może rozmowa z psychologiem?

      Jest mi to bliski temat bo moja chodzi do żłobka i może kiedyś (nie daj Boże)u nas coś takiego się zdarzyć...

      Mam nadzieję, że napiszesz kiedyś czy jakoś tę problem rozwiązano.

      Usuń