środa, 29 sierpnia 2012

Jesień...?


Jestem jakaś rozbita i zdołowana.
Moje całe życie ostatnio kręci się wokół tego pieprzonego ZUSu.
I czuje się taka zawieszona i bezradna.
Jeszcze tydzień i będę wiedzieć czy się odwołali czy nie, a ta niewiedza jest znacznie gorsza od wiedzy.
Jakiejkolwiek.
A dziś dzwoniłam do ZUSu służbowo. Teoretycznie pracują do 16.00, A obsługa interesantów do 15.45. Dzwoniłam kilka minut po 15 i co? I nic w tym "najgłówniejszym" sekretariat odbiera i Pani próbowała mnie połączyć. Próbowała to właściwe określenie, bo niestety nie udało się. Do siedmiu osób podobno łączyła i bardzo mnie przeprosiła, ze nikt z tych osób nie odbiera telefonu. Powiedziała ze aż jej wstyd, bo przecież pracują jeszcze i ze mnie przeprasza, ale chyba jednak muszę zadzwonić jutro...
W pozostałych dwóch nawet sekretariaty nie odbierały.....
A kolejnym zdziwiona pani do mnie mówi:, ale dodzwoniła się pani do ZUS?!?! Jakbym, co najmniej na Marsa się dodzwoniła....
Moje zdanie o ZUS chyba się jeszcze pogorszyło, a myślałam ze już gorzej być nie może....
A po za tym to chyba nic ciekawego.

Chodzi za mną post o spaniu, ale chwilowo  nie mam w domu Internetu wiec z przyczyn obiektywnych post musi zaczekać.
A muszę, po prostu musze się z Wami tym podzielić;)

Mała wczoraj miała jakieś niepokojące objawy, w nocy było lepiej, zobaczymy jak po żłobku dzisiaj, mam nadzieję, ze to chwilowe, ale jeśli się nie poprawi to jutro czeka nas wizyta u lekarza. Nie chcę na razie pisać, o co chodzi, bo może to nic takiego. To na pewno nic takiego.

Jestem dziś jakaś ogromnie zmęczona, niby dzień, jak co dzień, nic specjalnego się nie wydarzyło, cały dzień spędziłam przy biurku a zmęczona jestem jakbym cały dzień ciężko fizycznie pracowała i wszystko mnie boli.
I chyba kawy za dużo piję, bo kołatania serca mam, normalnie jak w ciąży po Ispotinie.


No cóz chyba nic ciekawszego dzis nie napiszę.
A moze to po prostu jesienna depresja...?

Jesień idzie... klik


5 komentarzy:

  1. może potrzebujesz po prostu odpoczynku, praca, dom, małe dziecko, po prostu jesteś zmęczona. Przesyłam uściski

    OdpowiedzUsuń
  2. Niby za wcześnie, ale chyba już może łapać...:/

    OdpowiedzUsuń
  3. chyba jesień...czuję wyraźnie wieczorami i wczesnym rankiem.Już nie zaczynam dnia od filizanki kawy na tarasie:/

    OdpowiedzUsuń
  4. kochana Stokrotko! jeszcze jest lato! trzeba to sobie jak mantrę powtarzać i ignorować spadające liście!
    ps. mama nadzieję, że z małą jednak wszystko ok...

    OdpowiedzUsuń
  5. Radzę jakiś "spontan" zorganizować :)))

    OdpowiedzUsuń