środa, 16 maja 2012

Kto się nie umie obrażać? palec pod budkę!

Czy Wy też mieliście w dzieciństwie taką wyliczankę:
Kto coś tam robi *(bawi sie w chowanego, berka, idzie na ciastko itp wybrać właściwe*)palec pod budkę, bo za minutkę zamykam budkę.... ?
Ciekawe jakie dzieci teraz mają wyliczanki, bo nie sądzę żeby to aż tyle lat przetrwało....



Kiedy byłam kilku letnią dziewczynką bardzo przyjaźniłam się z moją kuzynką, bardziej nawet niż z siostrą rodzoną, ba z siostrą to my się tak napierniczałyśmy, że hej, nie gorzej niż niejedni chłopcy w naszym wieku.
Ale do kuzynki wróćmy.
Przyjaźniłyśmy się bardzo, przychodziły nam do głowy różne dziwne rzeczy które oczywiście razem wprowadzałyśmy w życie od robienia "balu przebierańców", szyciu sobie samemu ubrań ( oczywiście czesto nie przeżywały pierwszego założenia na siebie, niestety)  aż do wydawania "gazetki rodzinnej";) Kiedy się nie widziałyśmy a moi rodzice pojechali do niej albo jej rodzice byli u nas to pisałyśmy sobie listy, czasem również używając pisma obrazkowego;)
Czasem też zdradzałyśmy sobie sekrety oczywiście wagi niemal państwowej i obarczone klauzulą: Ściśle tajne!
Co groziło za zdradzenie tajemnicy?
Otóż w takim wypadku konieczne było obrażenie się.
Tak tak, to był bardzo częsty temat naszych listów: Czy Ty się na mnie obraziłaś?
A dlaczego się obraziłaś? Nie jestem na Ciebie obrażona. To chyba najczęściej używane zdania w naszej korespondencji. A na obrażenie się było łatwo zasłużyć bo przecież tajemnice, które sobie przekazywałyśmy zazwyczaj były wszystkim wokół wiadome i to bez wymogu sekretu więc wystarczyło jedno zdanie żeby podejrzewać drugą stronę o wypaplanie poufnych informacji...

W życiu dorosłym nigdy się nie obrażałam, owszem czasem gdy ktoś mnie czymś zrani, powie mi coś przykrego, albo nawet zdradzi wiadomość powierzoną mu w sekrecie nie obrażam się, ba nawet nie potrafię sobie wytłumaczyć co takie obrażanie się miało by znaczyć w praktyce? Nie odzywanie się do kogoś? Nie wiem.
Nie potrafię tak, że do kogoś się nie odzywam, ale nie jestem też na tyle otwarta żeby powiedzieć mu to od razu wprost, zazwyczaj przemilczam sprawę, układam sobie wszytko w głowie, rozmieniam na drobne i analizuję , staram się zrozumieć, czasem wracam do tego i wyjaśniam z tą osobą ale chyba częściej przechodzę nad tym do porządku dziennego...
A co z tą przyjaciółką?
Wydawało mi się ze przyjaźń przetrwała przez te lata, wiadomo były lepsze i gorsze okresy. Jakiś czas temu przyjaciółka niestety wydała powierzony jej sekret co narobiło mi trochę przykrych chwil.
Ale czy to przekreśla przyjaźń?
Nie potrafię się na nią obrazić.
Chyba na nikogo nie potrafię.


16 komentarzy:

  1. pewnie, że pamiętam tą wyliczankę i stosuję ją do Jasia ;)))posiadasz piękną umiejętność -potrafisz wybaczyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale jesteś szybka;)
      raczej nie potrafię pamiętać tych złych rzeczy, a czy to piękna umiejętność to zależy ( patrz post wczesniejszy i stosunek do byłego) wiec czasem ta cech jednak sie mści...

      Usuń
  2. Szkoda życia na obrażanie;)
    A wybaczenie ponoć najlepszą zemstą;))
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wlaśnie, szkoda życia ale znam takich obrażalskich ktorzy potrafią się nie odzywać, ba nawet nr telefonu z kontaktów usunąć;)

      Usuń
  3. Oj pamiętam! I powiem Ci, że u Kuby w p-kolu krąża te same wyliczanki!
    Może jak nie umiesz rozmawiać o uczuciach to pisz listy? Mi w nauce uzewnętrzniania uczuć pomógł blog! Ja niestety umiem się obrażać, ale nigdy bez powodu. Nie rozumiem, gdy ktoś bez rozmowy wycofuje się, mając jakieś zastrzeżenia, a bojąc się konfrontacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naprawde są te same wyliczanki?
      Ja nie zawsze mówię od razu co myslę, bo boję się ze powiem za dużo i ta osoba właśnie moze sie obrazic wolę sobie przemyśleć ochłonąć i jeśli dojde do wniosku ze trzeba to obgaduje sprawę, a jeśli że nie to zapominam o zdarzeniu i już

      Usuń
  4. Obrażanie często prowadzi do całkiem niepotrzebnych nieporozumień, bez szans na wyjaśnienie. Nawet tutaj tak jest - mogłaś się na mnie obrazić za "wywalenie" z linków, a ja bym nawet nie wiedziała, o co chodzi. Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, a tak to przy najbliższej okazji powiedziłam Ci ze i tak się nie obraze, nawet jak mnie wyrzucisz;)

      Usuń
  5. Wyliczankę to chyba każdy pamięta! ;-)
    A w weekend miałam okazję przekonać się, że maluchy używają naszych rymowanek nadal - mimo, że byłam pewna, że już dawno wyszły z mody. Usłyszałam: Zakochana para, Jacek i Barbara. Pamiętasz? ;-) (Chłopak ma 7 lat.)
    Co do obrażania się, to ja też jestem z tych, co się obrażać nie potrafią i nie lubią. Dla mnie to marnowanie życia na niepotrzebne fochy - szczególnie jeśli jest o głupoty. Najlepiej od razu sobie wszystko wyjaśniać, tyle, że to też nie jest takie łatwe i zależy z kim możemy sobie na to pozwolić. Z Tygrysem praktykuję, z moimi przyjaciółkami też nie miałabym problemu, żeby powiedzieć, jeśli coś mnie zrani. Ale z osobami, z którymi nie jestem blisko, nie jest to już takie proste. Dziwne, bo może powinno być na odwrót?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, pamiętam;)
      Ja mam tak w stosunku do tej jednej przyjaciólki, zeby powiedzieć jej od razu o co chodzi bo ona właśnie z tych obrażalskich, powiem jej kiedys, kiedy juz przyjmie to na spokojnie bo teraz to pewnie by sie obraziła na amen;)

      Usuń
  6. "wpadła bomba do piwnicy, napisała na tablicy, SOS, głupi pies" :-) to ostatnia wyliczanka, którą Zu przyniosła z przedszkola :-)))
    ja nie jestem w ogóle obrażalska, uważam, że to dziecinne, Skarb czasami zarzuca obrażalskiego focha co mnie zupełnie wyprowadza z równowagi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, czyli jednak te wyliczanki ciągle są w obiegu, kto by pomyslał:)

      Usuń
  7. Czyżby to znaczyło, ze wszyscy, którzy czytają a nie napisali nic (czyli nie włożyli palca pod budkę) są obrażalscy.... ?
    Eeee, nie możliwe;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie jestem obrażalska :)
    No dobra, może troszkę ;p
    Ale nie umiem się na nikogo gniewać. Początkowo może się obrażę, ale tylko na chwilkę, bardzo szybko mnie puszcza :)

    Mistrzem w tym temacie jest mój teść. Nie znam większego. Ale dla mnie to głupota, życie jest za piękne i za krótkie by go w ten sposób marnować.

    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  9. Zawsze wolałam jasne sytuacje i konfrontacje zamiast obrażania się. Męczyły mnie takie sytuacje. A dziś (?) Potrzebuję niekiedy czasu by coś przemyśleć zanim usiądę z kimś do rozmowy, w dalszym ciągu jednak ponad wszystko cenię sobie szczerość.

    OdpowiedzUsuń