piątek, 4 maja 2012

...

A jak pięknie kwitną jabłonie....






Tutaj czas płynie jakby wolniej, wszystko jest takie prostsze i jeśniejsze.
Jest jakoś cieplej i weselej....
Bardzo lubię tu wracać, być.
Może trzeba było się z tąd wyprowadzić żeby to zrozumieć...?

13 komentarzy:

  1. ...Trzeba coś stracić, by coś docenić, żeby oddzyskać-trzeba się zmienić. ....

    cudowna łapunia..... buziaczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochana nie czuję ze coś straciłam, raczej zyskałam, zyskałam świadomosć jak wiele dla mnie to miejsce znaczy

      Usuń
  2. Wiesz co, mam podobne odczucia jak wracam w rodzinne strony, w ktorych napotykani znajomi mowia mi "jak Ci dobrze, ze sie stad wyrwalas!" a ja przeciez tak tesknie ... ale trzeba wyjechac, zeby docenic kazdy szczegol danego miejsca i kwitnace jablonie i znajoma twarz za kazdym rogiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale jak dobrze ze ma się dokąd wracać;)
      i ze tam na Ciebie czekają...

      Usuń
  3. Łapka rozkoszna;) I prawda -tęsknimy za tym, co było .Z daleka doceniamy piękno;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasem tak właśnie trzeba - mieć okazję zatęsknić żeby zrozumieć, że się kocha te wszystkie znajome kamienie na drodze :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie czasem trzeba zatesknić, zeby zrozumieć jak bardzo się kocha

      Usuń
  5. pieknie kwitną....tem w naszym Kurniku nie mamy co prawda ale sąsiedzi mają :)często trezba coś stracić żeby potem coś docenić....

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem dlaczego wszyscy oceniają tę sytuacje w kategoriach straty, myślę ze jesteś na kolejnym etapie życia i to rozwój twojego „ja” który się odbył właśnie w okresie jak cię tu "nie było", ale przecież nic nie straciłaś, przecież zawsze miałaś gdzie wrócić i jak widać ciągle możesz wracać nie zależnie od sytuacji zawsze będziesz czuła się tu u siebie. Ale myślę ze to Ty musiałaś nabrać tego przekonania w co jak sądzę wcześniej nie do końca wierzyłaś. Szczęśliwie jest to jeszcze taki okres w twoim życiu ze pozwoli Ci tylko na ugruntowanie tych wspaniałych więzi rodzinnych.
    Tylko zostaw chociaż z jedną jabłonkę !!!? niech sobie rośnie……..
    Buziaki dla Stokrotek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ja też nie uważam tego za stratę, to po prostu kolejny etap w moim życiu. Dopiero teraz mój rodzinny dom jest takim moim azylem do którego zawsze mogę wrócić, mogę tu być kiedy chcę, czasem uciec od rzeczywistości, czasem po prostu odpoczać innym razem pojechać po prostu w odwiedziny ale wiem, że zawsze mogę tu przyjechać być i czuć się cudownie.
      Chyba trzeba było czasu zeby zrozumieć czym jest dla mnie to miejsce, że ono jest częscią mnie i że jest tak na prawdę moje.
      A jabłonie będą tu jeszcze długo, może nawet posadzę jakieś nowe bo ta na zdjeciu to już kilkudziesiecioletnia staruszka...

      Usuń
  7. I choć tęsknię za domem i za częstszą obecnością moich bliskich to z perspektywy czasu oceniam to wszystko jako coś pozytywnego.
    A powroty są cudowneeeeeeeeee =)

    OdpowiedzUsuń