wtorek, 8 maja 2012

Zmiany i wyzwania... codzienność po prostu;)

Maj miesiąc nowych wyzwań- tak się na razie zapowiada.
Wróciłam do pracy a w pracy zmiany oj duże zmiany.
Stokrocia dziś zostala w Żlobku pierwszy raz....
Ale może od poczatku.
Długi weekend był w tym roku dla mnie naprawde długi ale spędzony bardzo miło i nie zamieniłabym tego na żaden wyjazd nad morze w góry nad jezioro czy gdziekowiek indziej.
Tak jak pisałam w komentarzach- dom rodzinny jest moim azylem, ale nie odczuwam tego jako stratę po prostu dorosłam do tego aby się tym cieszyć, aby czerpać radość i energię z wizyt w rodzinnych stronach, ja dopiero teraz zyskałam tę świadomosć ze tam jest mój dom, do którego zawsze mogę wrócić, w ktorym wszyscy mozemy się spotkać cieszyć się, wypłakac lub po prostu pobyć razem i wiem że mogę tam pojechać w kazdej chwili, ale to już nie jest moje życie, moje życie jest tu, a tam jest ukochane miejsce, które dopiero teraz potrafię docenić.
Dobrze że jednak juz sie skończył, naładowałam akumulatory i teraz z rozmachem wracam do rzeczywistości, do prawdziwego życia do pracy, do wychowywania i cieszenia się córcią, do studiów bo w końcu wypadałoby ten dyplom obronić, co nie?
Praca - na razie jeszcze nie będę o pracy nic pisać, ciesze się że już jestem.
I z powodu finansów, które niestety ostatnio nie wygladają najlepiej i z powodu wyjścia do ludzi, choć ja pomimo bycia mamą małego Brzdąca nie izolowałam ani siebie ani jej od swiata zewnętrznego co dziś w żłobku zaprocentowało.
Nie chciałabym zapeszyć więc prosze odpukać w co się da;)
Dzis Stokrocia została w Żłobku na dwie  godziny. Same wiecie jak bardzo bałam się tej chwili, na szczęscie udało się nam ustalić razem z właścicielką żłobka, ze aby Mała nie miała od razu takiego wielkiego stresu to pierwszego dnia zostanie na króciutko, zapozna sie ze wszystkimi i zobaczymy jak to odbierze.
Powiem tak: obyło się bez łez i bez moich i bez Stokroci. Mała rozgladala się z zaciekawieniem, nie płakała kiedy Pani - Ciocia wzięla ją na ręce i zabrała ze sobą do pokoju zabaw. Zapytałam czy mogę wejść z nią i ku mojemu zaskoczeniu pani się zgodziła. Oj co tam sie działo, móię Wam.
Jest taki mały chłopiec około roczny i jest dziś drugi dzień i płacze cały czas biedaczek, jejku jak mi żal tego dziecka, no ale przecież taki chłopiec już dużo rozumie wiec pewni dużo trudniej mu się oswoić z nowa sytuacją niż takiemu maluszkowi jak Stokrocia, ale żeby nie było to nie ma reguły jest też taki chłopiec który jest od Stokroci starszy o dwa tygodnie i on też płacze cały czas;(
No więc wygladało to mniej więcej tak że dwoje dzieci płacze, jedno bawi sie na zabawce na biegunach i nie reaguje na wołanie, jedna dziewczynka na środku pokoju się rozbiera, dwie sprzatają lalki, jedna z poworotem wystawia je na środek pokoju, dwóch chłopców ogląda nową dzidzie... no to tak mniej-wiecej.
W każdym razie Stokrocia przyglądała się temu wszystkiemu z ciekawością siedzac na kolanach u cioci. Podsunęłam pani, ze mogłaby Małą włożyć do kojca to chociaz z jednym dzeckiem bedzie miała spokój a Mała będzie zadowolona. Pani Położyła Stokrocie, co nie bardzo jej sie spodobało- no bo czemu położyła kiedy ona siedzi i wtedy wiecej moża?! ale już chwilę później zaczeła bawić się zabawkami, któych cała masa leżała w łóżeczku. Ja stałam przy łóżeczku tak że Mała mogła mnie widzieć, ale nie bardzo była mną zaiteresowana...
Chwile póxniej kiedy wszystkie dzieci były przebrane i ubrane wyszły na plac zabaw na zewnątrz a ja pojechałam do pracy... i zaraz wracam po mój Skarb. Mam nadzieję, ze nie płakała i że jutro już jej będzie łatwiej zostać.
Na bieżąco będziemy informować o postępach.... a na razie kciuki trzymajcie, żeby było dobrze;)

12 komentarzy:

  1. Uff, mam nadzieję,że wszystko przebiegnie bezboleśnie;)
    Trzymam kciuki:))
    U nas niestety żłobek 980 zł(państwowego nie ma , a w najbliższym mieście brak miejsc),więc nawet nie mam co myśleć o powrocie do pracy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochana u mnie też nie ma państwowego jest jeden jedyny prywatny podobnie kosztuje i niestety posiłki sa bardzo drogie ale nie mozna przynosić swoich tylko trzeba wykupić;( ale do pracy wrócić musze, nawet jeśli zostanie mi z pensji niedużo bo żyć z czegos trzeba

      Usuń
  2. Oj, rozumiem Cię doskonale;/ Polityka prorodzinna;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć Stokrociu :)
    Nie mam wątpliwości, że Malutka szybko się zaklimatyzuje :) Jest tak wspaniała, że ach... Ale bym ja wyściskała!
    Życzę samych sukcesów w pracy. Dobrze, ze mogłaś do niej wrócić bez problemów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak ja tez sie cieszę, ze mogłam wrócić;)
      Moaa zapraszamy Cię serdecznie do nas wysciskasz sobie Małą ile bedziesz chciała;)

      Usuń
  4. To wspaniałe wieści! Muszę ci się przyznać, że sama przejmowałm się jak Stokrocia poradzi sobie w tym żłobku i jak ty dasz radę ją tam zostawić? Ja bym pewnie odstawiła cyrk na cały regulator ;-) Strasznie się cieszę, że tak wspaniale poszło :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się okaże jutro bo dziś prawie cała wizytę...przespała;)

      Usuń
  5. ojej, to takie wielkie chwile, pierwszy dzień w żłobku, potem przedszkole, szkoła... masz rację, że małej jest łatwiej bo jeszcze nie wszystko rozumie, za to wiele ją interesuje dookoła, ja pamiętam jak mała Zu zostawała z nianią, to na początku spoko luz, bo nie jarzyła, że mama wychodzi, ale jak zaczęła rozumieć to były lamenty... ważne, żebyś miała zaufanie i pewność, że tam jest Małej Stokroci dobrze
    trzymajcie się kwiatuszki :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu nie wiem czemu ale nie mam zaufania do tego miejsca i to jest w tym wszystkim najgorsze, niestety nie ma alternatywy wiec bedę obserwować jak to dalej będzie i jak Stokrocia na to będzie reagować bo to ona jest najważniejsza. Moze jestem przewrażliwiona i dlatego coś mi tam nie pasuje bo po prostu szukam pretekstu zeby jej tam nie oddawac, a moze jednak coś w tym jest, zobaczymy na razie mam tylko takie dziwne przekonani ze coś mi tam nie gra ale zadnych faktów ani nawet "poszlak" ze mogę mieć racje.

      Usuń
  6. Trzymam kciuki za Was :-) I za zdrowie Stokroci, niech ją żłobkowe bakterie omijają! :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uryczałam się p. . .
    Nie ukrywam, że w dużym stopniu dlatego, że samą mnie czeka to samo i na dzień dzisiejszy kompletnie sobie tego nie wyobrażam.
    Nie czuję potrzeby rozstawać się z małą, iść między ludzi, wiem, że to jeszcze nie teraz i dlatego tak ciężko.

    OdpowiedzUsuń