Maj miesiąc nowych wyzwań- tak się na razie zapowiada.
Wróciłam do pracy a w pracy zmiany oj duże zmiany.
Stokrocia dziś zostala w Żlobku pierwszy raz....
Ale może od poczatku.
Długi weekend był w tym roku dla mnie naprawde długi ale spędzony bardzo miło i nie zamieniłabym tego na żaden wyjazd nad morze w góry nad jezioro czy gdziekowiek indziej.
Tak jak pisałam w komentarzach- dom rodzinny jest moim azylem, ale nie odczuwam tego jako stratę po prostu dorosłam do tego aby się tym cieszyć, aby czerpać radość i energię z wizyt w rodzinnych stronach, ja dopiero teraz zyskałam tę świadomosć ze tam jest mój dom, do którego zawsze mogę wrócić, w ktorym wszyscy mozemy się spotkać cieszyć się, wypłakac lub po prostu pobyć razem i wiem że mogę tam pojechać w kazdej chwili, ale to już nie jest moje życie, moje życie jest tu, a tam jest ukochane miejsce, które dopiero teraz potrafię docenić.
Dobrze że jednak juz sie skończył, naładowałam akumulatory i teraz z rozmachem wracam do rzeczywistości, do prawdziwego życia do pracy, do wychowywania i cieszenia się córcią, do studiów bo w końcu wypadałoby ten dyplom obronić, co nie?
Praca - na razie jeszcze nie będę o pracy nic pisać, ciesze się że już jestem.
I z powodu finansów, które niestety ostatnio nie wygladają najlepiej i z powodu wyjścia do ludzi, choć ja pomimo bycia mamą małego Brzdąca nie izolowałam ani siebie ani jej od swiata zewnętrznego co dziś w żłobku zaprocentowało.
Nie chciałabym zapeszyć więc prosze odpukać w co się da;)
Dzis Stokrocia została w Żłobku na dwie godziny. Same wiecie jak bardzo bałam się tej chwili, na szczęscie udało się nam ustalić razem z właścicielką żłobka, ze aby Mała nie miała od razu takiego wielkiego stresu to pierwszego dnia zostanie na króciutko, zapozna sie ze wszystkimi i zobaczymy jak to odbierze.
Powiem tak: obyło się bez łez i bez moich i bez Stokroci. Mała rozgladala się z zaciekawieniem, nie płakała kiedy Pani - Ciocia wzięla ją na ręce i zabrała ze sobą do pokoju zabaw. Zapytałam czy mogę wejść z nią i ku mojemu zaskoczeniu pani się zgodziła. Oj co tam sie działo, móię Wam.
Jest taki mały chłopiec około roczny i jest dziś drugi dzień i płacze cały czas biedaczek, jejku jak mi żal tego dziecka, no ale przecież taki chłopiec już dużo rozumie wiec pewni dużo trudniej mu się oswoić z nowa sytuacją niż takiemu maluszkowi jak Stokrocia, ale żeby nie było to nie ma reguły jest też taki chłopiec który jest od Stokroci starszy o dwa tygodnie i on też płacze cały czas;(
No więc wygladało to mniej więcej tak że dwoje dzieci płacze, jedno bawi sie na zabawce na biegunach i nie reaguje na wołanie, jedna dziewczynka na środku pokoju się rozbiera, dwie sprzatają lalki, jedna z poworotem wystawia je na środek pokoju, dwóch chłopców ogląda nową dzidzie... no to tak mniej-wiecej.
W każdym razie Stokrocia przyglądała się temu wszystkiemu z ciekawością siedzac na kolanach u cioci. Podsunęłam pani, ze mogłaby Małą włożyć do kojca to chociaz z jednym dzeckiem bedzie miała spokój a Mała będzie zadowolona. Pani Położyła Stokrocie, co nie bardzo jej sie spodobało- no bo czemu położyła kiedy ona siedzi i wtedy wiecej moża?! ale już chwilę później zaczeła bawić się zabawkami, któych cała masa leżała w łóżeczku. Ja stałam przy łóżeczku tak że Mała mogła mnie widzieć, ale nie bardzo była mną zaiteresowana...
Chwile póxniej kiedy wszystkie dzieci były przebrane i ubrane wyszły na plac zabaw na zewnątrz a ja pojechałam do pracy... i zaraz wracam po mój Skarb. Mam nadzieję, ze nie płakała i że jutro już jej będzie łatwiej zostać.
Na bieżąco będziemy informować o postępach.... a na razie kciuki trzymajcie, żeby było dobrze;)
Uff, mam nadzieję,że wszystko przebiegnie bezboleśnie;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki:))
U nas niestety żłobek 980 zł(państwowego nie ma , a w najbliższym mieście brak miejsc),więc nawet nie mam co myśleć o powrocie do pracy
kochana u mnie też nie ma państwowego jest jeden jedyny prywatny podobnie kosztuje i niestety posiłki sa bardzo drogie ale nie mozna przynosić swoich tylko trzeba wykupić;( ale do pracy wrócić musze, nawet jeśli zostanie mi z pensji niedużo bo żyć z czegos trzeba
UsuńOj, rozumiem Cię doskonale;/ Polityka prorodzinna;/
OdpowiedzUsuńtaaa bardzo prorodzinna....
UsuńCześć Stokrociu :)
OdpowiedzUsuńNie mam wątpliwości, że Malutka szybko się zaklimatyzuje :) Jest tak wspaniała, że ach... Ale bym ja wyściskała!
Życzę samych sukcesów w pracy. Dobrze, ze mogłaś do niej wrócić bez problemów :)
tak ja tez sie cieszę, ze mogłam wrócić;)
UsuńMoaa zapraszamy Cię serdecznie do nas wysciskasz sobie Małą ile bedziesz chciała;)
To wspaniałe wieści! Muszę ci się przyznać, że sama przejmowałm się jak Stokrocia poradzi sobie w tym żłobku i jak ty dasz radę ją tam zostawić? Ja bym pewnie odstawiła cyrk na cały regulator ;-) Strasznie się cieszę, że tak wspaniale poszło :-)
OdpowiedzUsuńTo się okaże jutro bo dziś prawie cała wizytę...przespała;)
Usuńojej, to takie wielkie chwile, pierwszy dzień w żłobku, potem przedszkole, szkoła... masz rację, że małej jest łatwiej bo jeszcze nie wszystko rozumie, za to wiele ją interesuje dookoła, ja pamiętam jak mała Zu zostawała z nianią, to na początku spoko luz, bo nie jarzyła, że mama wychodzi, ale jak zaczęła rozumieć to były lamenty... ważne, żebyś miała zaufanie i pewność, że tam jest Małej Stokroci dobrze
OdpowiedzUsuńtrzymajcie się kwiatuszki :-)))
Olu nie wiem czemu ale nie mam zaufania do tego miejsca i to jest w tym wszystkim najgorsze, niestety nie ma alternatywy wiec bedę obserwować jak to dalej będzie i jak Stokrocia na to będzie reagować bo to ona jest najważniejsza. Moze jestem przewrażliwiona i dlatego coś mi tam nie pasuje bo po prostu szukam pretekstu zeby jej tam nie oddawac, a moze jednak coś w tym jest, zobaczymy na razie mam tylko takie dziwne przekonani ze coś mi tam nie gra ale zadnych faktów ani nawet "poszlak" ze mogę mieć racje.
UsuńTrzymam kciuki za Was :-) I za zdrowie Stokroci, niech ją żłobkowe bakterie omijają! :-)
OdpowiedzUsuńUryczałam się p. . .
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że w dużym stopniu dlatego, że samą mnie czeka to samo i na dzień dzisiejszy kompletnie sobie tego nie wyobrażam.
Nie czuję potrzeby rozstawać się z małą, iść między ludzi, wiem, że to jeszcze nie teraz i dlatego tak ciężko.