Sobota i niedziela były dla Małej trudnymi dniami ze wzgledu na upał jaki u nas panuje. Nie chce jeść, w dodatku zmieniamy wlaśnie mleko na mleko z cyferką 2, jest marudna, nie chce spać, ale jednocześnie w te dwa dni dokonał się niesamowity skok rozwojowy ze tak to nazwę: w wózku już tylko siedzimy, nie ma mowy o tym żeby się położyć, ba, oprzeć choć na chwilę, siedzimy samodzielnie i ogladamy wszystko z niezwykłym zainteresowaniem, a także z nieporadnego czołgania się do przodu nagle przeszlismy do czworakowania i wręc skakania do przodu, po prostu Mała załapała o co chodzi z tymi nóżkami, zeby nie przeszkadzały a pomagały w poruszaniu się.
A i mamy nową koleżankę badź kolegę które spotkało się z przeogromnym zainteresowaniem dziecka...
No to idziemy dalej weekendować.
Znów mamy odwiedziny siostry wiec będziemy odpoczywac rodzinnie. Boję się tylko że zrzucone kilogramy powrócą... ale co tam taki weekend nie zdarza sie często;)
Miłego odpoczywania, idziemy gonić kury;)
żywe zwierzaki sprzyjają nauce chodzenia :D Uważaj, bo jak raz Stokrocia wystartuje na dwóch ;)
OdpowiedzUsuńchyba masz rację, ona zaczyna sie wspinać na kolanka
UsuńNapisz koniecznie, czy którąś złapałyście ?:D
OdpowiedzUsuńzłapałyśmy, a jakże
Usuńrankiem jak sie tylko Mała obudzi i zje sniadanko to dziadek jej kurczeta przynosi;) biedne pisklaki ona je próbuje zlapać, a one przerazone uciekają gdzie mogą, a daleko nie mogą bo są w pudełku...
No, a jak polubi stanie to za żadne skarby nie usiądzie;)
OdpowiedzUsuńMiłego polowania;)
O mamusiu :-) Sama bym takie żółciutkie, puszyste wyściskała :-))
OdpowiedzUsuń