wtorek, 10 stycznia 2012

Becząco...

Mam tyle do napisanie, że nie wiem od czego zacząć.
Bo albo wyjdzie mi jeden megadługi post, albo muszę te informacje dawkować mniejszymi porcjami bo przecież kto wytrzymałby do końca?! a wtedy się zdezaktualizują. 

To może najtrudniejsze i najbardziej aktualne:
Dziś spędziłam dzień i noc bez Stokroci. Normalnie masakra, nie wiem czy ja tylko tak mam, ale pewnie większość z mam ma podobnie kiedy swoje dziecko musi zostawić z kimś innym. Kiedy zostawiałam Stokrocię z babcią i biegłam na szybkie zakupy, które zazwyczaj jednak trwały ponad godzinę, to było ok, kiedy zostawiłam ją w noc sylwestrową też było ok, co prawda pisałam do babci co pół godziny smsa czy wszystko w porządku ale nie odczuwałam tej rozłąki tak bardzo a dziś to coś zupełnie innego. Wtedy byłam od niej 5 minut drogi i w każdym momencie mogłam tam być, dziś dzieli nas ponad godzina drogi i niby to blisko a jednak wydaje mi się nieprawdopodobnie daleko, na końcu świata niemalże.
Musiałam zostawić Stokrocię, bo muszę pozałatwiać kilka spraw, muszę pojechać na uczelnię, co prawda dotąd Mała jeździła razem ze mną, ale to jednak dosyć męczące i dla niej i dla mnie. To rozstanie jest też o tyle trudniejsze, że nie będę jej widzieć aż przez dwie noce. I dziś jak tylko sobie pomyśle o mojej Kruszynce to wyję jak bóbr, jak zadzwoniłam do mamy zapytać co słychać u mojej Córusi to się pobeczałam po dwóch słowach, wiec piszę smsy bo wtedy nie słychać jak płaczę.
A przecież wiem, że z babcią jest jej dobrze...
Ale jak sobie pomyślę, ze dziś nie mogłam jej do snu utulić...

Ech, dobra resztę napiszę jutro bo chyba jednak dziś nie potrafię.

10 komentarzy:

  1. Ach te zwariowane hormony :) Jeszcze długo tak będzie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj nie pocieszyłaś mnie, ale jakos tę noc przetrwałam wiec może już będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  3. pamietam jak Jaska zostawiłam był juz duuuuzo starszy juz byłam w ciąży z Alą i trafiłam do szpitala on miał półtora roku ponad!!! jak ja wyłam tez został z dziadkami!!! jakpo kilku dniach przyszedł na chwilke na doł z babcia to łzy leciały jak grochy ale o dziwo on był zadowolony, wiesz zobaczyłam ze jest mu dobrze, nic sie nie dzieje, swiat sie nie zawalił i jakos tak sie uspokoiłam, przy drugim jest dużo lżej :) wiecej rozumu sie włącza mniej emocji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam podobnie jak Madzia, gdy pojechałam na wakacje, a Kuba miał 4 lata. Wakacje... 3 dni. Jemu było super, nawet nie miał czasu przez telefon pogadać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja się zaraz z Tobą popłaczę. Tak mi smutno się zrobiło jak przeczytałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cos mi się dzieje z blogspotem, bo nie mogę postu nowego dodac, ani edytować ani nic:(

    Niestety ale zaraz po macierzyńskim będę tez musiała wrócić do pracy, wiec taki przyzwyczajanie do zostawiania Córusi z babcią chyba bardzo sie przyda, ale na razie ciezko to znosze, chyba gorzej niż moja Ania;) Biję się w łapy jak co chwila biore telefon i chce pisać badź dzwonić.

    Madzior: miałam napisać o tym wózku w poście i napisze jak tylko będę mogła czyli miała czas i blogspot pozwoli, na razie napisze Ci że jestem baaardzo zadowolona, mój wózek to Peg Perego Pliko 3, jeset rewelacyjny- lekki, super sie prowadzi, łatwy do składania i rozkładania a co najwazniejsze używam go razem z fotelikiem samochodowym- czyli wyjmuje fotelik z dzieckiem z samochodu i zapinam do wózka i już, zajmuje niedużo miejca, nie trzeba Małej przekładac, sprawdza sie zarówno na zakupach ( zazwyczaj odpinam fotelik z Małą i wchodzę do sklepu, a pozostała czesć wózka zostaje pod sklepem)-mega wygoda jak dla mnie, a i po plaży bardzo dobrze sie prowadził pomimo małych kółek.

    OdpowiedzUsuń
  7. no wlasnie o tym pisze ze my gorzej to znosimy od dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
  8. no mi też coś się dzieję kurcze...
    Stokrociu.... Tulimy:)))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj.. pamiętam pierwszą noc bez Bąbelka. Wierciłam się, kręciłam i mimo, że był dosłownie pokój nade mną tęskniłam jak wariatka. Ale musiałam odpocząć i odespać w końcu poród (po dwóch tygodniach) i przyjazd mojej mamy był idealną do tego okazją. Zanim jednak jej oddałam go na całą noc przeprowadziłam 'szkolenie' i jeszcze zanim zdążyłam ucałować go na noc doprowadziłam ją do szału pytaniami 'a czy na pewno dasz sobie radę?', 'a pamiętasz jak się robi mu mleko?'. Ucałowałam, zeszłam do naszej sypialni, położyłam się i po chwili wstałam, podreptałam na górę do mamy i synka i od progu wypaliłam 'ale obudź mnie gdyby płakał i tęsknił za mną'. Nie pozostało jej nic innego jak zwyczajnie się zacząć ze mnie śmiać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Stokrotko, to jest zupełnie normalne... babcia to jednak babcia (przecież to twoja matka).
    jak mieszkałam w Szkocji, to wiem ze tam często oddaje się dzieci do przedszkola już jak skończą 6 tygodni. I wcale nie jest to szok, a już babcia to zupełne dobrodziejstwo.
    Myślę, że po miesiącu czy dwóch jest łatwiej zostawić dziecko babciom niż np. po pól roku hi,hi..........także nie rób sobie wyrzutów........
    A moja kuzynka na Florydzie pracuje w zawodzie nauczycielki w Marion County. Niestety, nie ma tam urlopu macierzyńskiego tak jak w Polsce. Po urodzeniu dziecka większość kobiet bierze tam 6 tygodni wolnego z uzbieranych dni chorobowych lub idzie na urlop bezpłatny (w tym czasie jest brak ubezpieczenia zdrowotnego na matkę oraz dziecko).
    A z własnego doświadczenia wiem ze moja własna rodzicielka często podrzucała mnie do babci i bardzo miło to wspominam (oczywiście wiem ze jest okres którego nie pamiętam bo byłam za mała) i były to często pobyty nawet kilkutygodniowe.
    Trzymaj się cieplutko,
    myślę ze to tobie bardziej doskwiera niż twojej kruszynce
    --ninka

    OdpowiedzUsuń