poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Ponarzekam sobie trochę, a co....

Weekend weekend i po weekendzie...
Myślałam, że oddam się błogiemu lenistwu a tu guzik, biegałam, najpierw zakupy, później gości, później w gości, później sprzatanie, aż w końcu nogi mi spuchły jak balony i musiałam trochę odpuścić.
Najbardziej mnie wkurza, że robienie najprostszych i wydawać by sie mogło że zupełnie nie męczących czynności sprawia mi kłopot.
I to mnie, która zawsze uważałam, że ciąża to nie choroba i jeśli się dobrze czuję to mogę robić wszystko, a teraz po zwykłym zmywaniu po obiedzie kostek u nóg mi nie widać... ironia losu chyba.
Czuje się troche jak jakaś niedołężna, stuletnia staruszka, nawet kiedy nie czuję sie zmęczona to albo kręgosłup mnie boli, albo brzuch sie napina, albo kostki puchną....
Nie mogę sie po nic schylić, nie mogę przykucnąć- znaczy mogę ale zajmuje to trochę czasu;)
I do tego kości miednicy mnie bolą:(
Czy Wy też tak miałyscie z tymi kosćmi?
Bo mnie to już chyba drugi miesiac bolą, tak jakbym z tydzień na koniu bez przerwy jeździła ( i mam na mysli zwyczajnego konia, bez podtekstów proszę).
A najgorzej to jest sie przekręcić na łóżku... no masakra jakaś. Bo jak sobie chodzę to jeszcze nie jest najgorzej.
Widzicie i nawet marudze jaka jakaś babuleńka...
Cholera czy to napewno ciąża?
A może to po prostu starość...?

Ide sobie, bo jeszcze więcej głupot napiszę...

10 komentarzy:

  1. Mnie też bolały biodra. Dokładnie stawy biodrowe. Nawet tabletki jakies przeciwbólowe raz wzięłam bo juz nie szło wytrzymać.
    I spanie na boku bolało, bo na plecach nie mogłam an barzuchu to wiadomo, sie nie dało. Na plecach się dusiłam, bo mnie dziecko przyduszało :)
    Niskie osoby mają trudniej. Ja cała byłam jednym wielkim brzuchem. Żeby zapiąć sandały to wyginałam noge do tyłu i jedną reką zapinałam, nie było mowy o schyleniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja pamiętam, że kiedyś popłakałam sie wchodząc po schodach na moje drugie piętro bo wydawało mi się, że już nigdy nie dam rady wbiec żwawo schodek za schodkiem... myślałam, że zawsze już będę człapać noga za nogą, dyszeć i robić przerwy co trzy schodki... ale to tak szybko minęło, że teraz nie potrafię uwierzyć, że to byłam ja :-)
    więc spoko, jeszcze za brzuchem zatęsknisz! ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo miednica może nie, ale podbrzusze, masssakra! wstać nie idzie! Spać mogę tylko na prawym boku (chociaż na nim łapie zadyszke) bo mnie reumatyzm w lewej rwie i się w nocy budzę z jękiem. Pocieszę cię że teraz to już do końca tak już będzie niestety...jeśli nie gorzej.

    sivi

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam jak poszłam na jedną z ostatnich wizyt kontrolnych do mojego gina i on na wstępie mnie pyta: "no i jak się pani czuje?".
    A ja w odpowiedzi tylko ciężko westchnęłam.
    On mi wtedy: "znaczy wszystko boli, spać się nie da, jeść też się już tak nie chce i w ogóle do bani?"
    Ja: "ale pan trafił w dziesiątkę".
    On: "to wszystko w normie " ;)
    Ja nie wiem czy nas boli (mnie bolało) to samo, ale mnie te pachwiny biodrowe tak rwały. Najgorzej właśnie przy leżeniu było. Ciężko się na drugi bok było odwrócić, nawet nogę przełożyć z miejsca na miejsce - aż mi świeczki w oczach stawały z bólu ;) To mija! Zaraz po porodzie poczujesz ulgę! :)
    I też mi ten brzuch tak twardniał. Raz nawet w szpitalu na magnezie wylądowałam bo takich skurczy dostałam ;)
    Ola z tymi schodami mi przypomniała, że jak ja byłam już po terminie 3 dni, to miałam tak dość brzucha i tego całego niepokoju, że polazłam pod kościół po schodach polatać (bo najwyższe w okolicy) znaczy powspinać się trochę, bo o lataniu nie mogło być mowy ;) Babcia mi kazała, żeby poród przyspieszyć. Poskutkowało :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie bolą plecy nad pośladkami i gdy za długo siedzę w jednej pozycji: podbrzusze:) Ale w końcu dzidziuś zaczął się ruszać i dlatego jestem happy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Myska, dokładnie to samo mnie boli, pachwiny a raczej te kości w środku:( I najgorzej się na łóżku przekrecać na bok, czy w ogóle nogami na leżaco ruszać, masakra;(
    Brzuch to twardnieje mi tylko jak sie troche przemęcze, poza tym biorę tabletki (Fenoterol) i nie jest już tak najgorzej, na razie jeszcze po schodach też łąze, no ale z drugiej strony termin mam dopiero za dwa miesiace wiec to jeszcze szmat czasu....

    OdpowiedzUsuń
  7. Nikki:
    Super uczucie, prawda? Te bąbelki, później coraz mocniejsze, jakies "podskoki" fikołki;)
    Super, ja najbardziej lubie jak sobie leze albo siedze wygodnie a Mała wtedy robi mi takie "fale" na brzuchu;)
    A czasem jak sie wypnie mocno to można wyczuc gdzie głowka, plecki, kregosłupek....
    a czasem to sie tak schowa, ze cały brzuch mięciutki i w ogóle jej wyczuć nie można;)
    A czasem jak wklada cos pod żebro to troche boli;) Ale tak naprawde to też jest przyjemne;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miednica mi wprawdzie nie dokuczała, ale lewy pośladek mnie bolał jakbym poważne lanie dostała ;-) Pamiętam jak jeszcze niedawno sama tak jęczałam i czułam się jak zawodnik sumo cierpiący na ogólny niedowład. Może więc pocieszy cię wiadomość, że z jakiś tydzień po porodzie powoli zaczniesz się czuć jak młody bóg ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bidulka Ty Stokrotko jesteś,ale niemal każda babka tak ma. Mnie bolała strasznie kość spojenia łonowego i potem się małpa rozlazła po porodzie. Leżałam w gipsie 6 tygodni, ale dało się wytrzymać. Kobieta wszystko zniesie. Całą ciążę marzyłam, o spaniu na brzuchu i doczekałam się. Ty też się doczekasz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Azalia:
    Mi właśnie położna powiedziałą, ze to co mnie boli tam w srodku to właśnie jest kosć spojenia łonowego, więc wiesz jaki to ból, ale masz racje wszystko da sie wytrzymać.
    Tez mówiła, ze to przy porodzie moze się rozejsc i wtedy 6 tygodni jakiegoś gorsetu unieruchamiajacego.
    Ale mam nadzieję, ze nie dojdzie do tego.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń