piątek, 14 stycznia 2011

Miłość Danusi

onet

Daniusia poznała Piotra na weselu swojej siostry, był kuzynem męża siostry.Na weselu wg znanego tu i ówdzie zwyczaju zostali :"nowa parą młoda". Od tamtego wieczoru zaczęli się spotykać. Dogadywali się swietnie, ona cicha, spokojna i nieśmiała on pewny siebie, jeden z czterech braci, oczko w głowie rodziców, zapowiadajacy się swietnie młody rolnik. Nieco ponad rok później wzięli ślub. Weslele było bardzo udane: orkierta rewelacyjna, najlepsza w okolicy, kuchnia tez świetna jednym słowem rodzice pańswta młodych spisali się na medal. Młodzi tuz po ślubie zaczęli snuć plany na przyszłosć. Teściowie oddakli młodym pietro domu, gdzie oni urzadzili sobie przytulne mieszkanko zaraz po weselu. Danusia pracowała,a Piotr pracował w gospodarstwie, mieli sproro ziemi wiec i robić było co.Wszystko układało znakomicie, Piotr roztaczał przed Danusia świetlaną przyszłosć, wziął kredyt i kupił kilka poważnych maszyn, a Danusię namówił na rezygnacje z pracy bo do czego to podobne, zeby jego żona musiała pracować.Danusia wiec siedziała w domu z teściowa bo mąż, jego ojciec i bracia pracowali w gospodartwie. Wybrali już projekt domu, jaki będą budować wiosną, bo przeciez cale życie z rodzicami mieszkac nie zamierzali. Danusia odcięta niejako od świata zewnętrznego- nie pracowala już, mieszkali w małej wiosce, ona nie miała prawa jazdy a maż nie miał nigdy czasu wiec wyjeżdzali co najwyżej do rodziców a i to nie za często. Zaprosiliwiec  kiedyś z mężem na wieczórDanusi przyjaciólkę z mężem - chceli sie trochę pochwalić jak się urządzili, pokazać jaki dom zamierzają zbudować i porozmawiać o dawnych czasach- jak to koleżanki. Goście oczywiscie przyjechali, Piotr i Danusia na kolacjezaprosili również rodzinę męża czyli teściów i braci, tesciowa powiedzia przy wszystkich: Danusiu, ty masz gosci więc siedź i zajmuj sie nimi a ja zajmę się obsługą bo tobie nie wypada biegać do kuchni. Znajomi nie mogli wyjść z podziwu jaką uroczą Danusia ma rodzikę. Siedzieli do późnych godzin nocnych, rozmawiali pili żartowali i bawili się świetnie.
Następnego dnia jednak Danusia usłyszała od teściowej coś czego zupełnie sie nie spodziewała i od tamtej prory nic już nie było takie samo.
-Danusiu, teraz masz meża a koleżanki się skończyły, nie życze sobie zebyś utrzymywała jakiekolwiek kontakty z nimi. Zadnych koleżanek, twoją siostre i brata musze znosić, rodziców też ale nikogo wiecej. Co najdziwniejsze maz stanąl po stronie teściowej.
Sytuacja zaczęla się jeszcze bardziej pogarszac bo mimo, że od slubu minął blisko rok Danusia nie była w ciąży. Tesciowie wiec zaczeli robić uwagi do Piotra, że żonę ma jakąś wybrakowaną.... Nie raz slyszłą to na własne uszy bo nie starali sie mówic tego cicho. Chodziła do lekarza ale wg niego nie było żadnych przeciwwskazań, wszystko jest w porządku, jest zdrowa i trzeba tylko troche cierpliwości. A czas mijał, w końcu Piotr też zaczął Danusi wypominac ze nie potrafi nawet dziecka urodzić. Rodzice nadal nie przepisali na niego ani kawałka ziemi. o budowie domu przestali mówić, nie mówiło się już o żadnych planach na przyszłość a liczyło sie tylko dziecko, którego ona według nich nie mogła mu dać .A ona zaczęla być jak klębek nerwów- meza wiecznie nie było,a jak był to nie miał humoru,teściowa obrazona i nadąsana a ona sama w wsród obcych jak sie okazało ludzi. Do jej rodziców jeżdzili rzadko a i tak musiała sie o to wykłucić z meżem, wtedy on jeżdził razem z nią i nie odchodził od niej na krok, była wiec z tym wszystkim sama, plakała nocami ale nie narzekała nigdy. Po za tym nie miała nawet komu się wypłakac. Nie pracowała więc nie było jej stać na swoją komórke bo mąż nie dawał jej pieniedzy a zakupy robił sam albo jego matka, a od rodzicó nie śmiała by poprosić.  W końcu się udało Danusia nosiła w sobie nowe życie. Teściowa przestała się do niej odzywac,a mąż w końcu przestał ja obwiniać o całe zło tego świata. Niestety ciąża była zagrożona wiec Danusia musiała pójść do szpitala. Maż odwiedził ją tyklko raz, twierdzac ze ma dużo pracy w polu ale zostawił za to przy niej swoją matkę aby z nią była. Trudne to były odwiedziny, bo teściowa siedziała przy niej ale nie odzywała się w ogóle, no chyba że ktoś przyszedl wtedy stawała się troskliwa mamusią.
Po kilku tygodniach niebezpieczeńswto zmalało na tyle, ze Danusia mogła wrócić do domu ale nie cieszyła sie tym, wiedziała ze w domu będzie sama. Wspomniała  nawet rodzicom, ze moze do nich by na jakiś czas wróciła ale oni  odradzili jej to mówiąc że w przecież maż czeka w domu, ze tak się cieszy,a teściowa tak sie nia opiekuje, że u nich nie bedzie miała takiej opiekli bo oboje pracują tak że wróciła do męża. Piotr jedno tylko powiedział: czy wiesz ile mnie kosztawał ten pobyt w szpitalu? Leż w domu bo jak znowu bedzie jakieś zagrozenie to nie dam kasy na nic.
Urodził się Krzyś. Podobny do Piotra jak dwie krople wody.Radość ogromna jednak postępowanie Piotra nie zmieniło się bardzo. Nadal pomiatał Danusia, trzymał ją niemal tylko w tym jednym pokoju na górze i przykazywał codzinnie aby opiekowała się jego synem., nie mogła wychodzic z dzieckiem za spacery, co najwyzej na podwórko, ale nie dalej, ograniczał jej kontakty z rocicami. Kiedyś nie posłuchała i wyszła z małym na wies. Uderzył ją wtedy po raz pierwszy. Od tamtej pory łatwo mu to przychodziło i przy najmniejszej nawet sprzeczce potrafił pokazac jak bardzo jest silny. Na pytania znajomych i sąsiadów dlaczego żona z dzieckiem nie wychodzi opowiadał. że Danusi sie w głowie pomieszało, że biedaczka musi sie leczyc...  Pewnej niedzieli przyjechali rodzice Danusi. nie zapowiadali się wczesniej, Piotr z ojcem  byli w polu, jako że pora żniw była a wtedy pracuje sie od świtui do nocy, tesciowa poszła do kościoła  a Danusia zapłakana obiad gotowała. Przełamala sie wtedy i opowiedziała swojej matce o wszystkim. Rodzice zabrali ją do siebie. tak jak stała z dzieckiem. Zostawili tylko informacje Piotrowi gdzie ma jej szukac.Próbował najpierw grozic że oskarży ich o porwanie dziecka, później próbował przepraszac. wracała do niego jeszcze dwa razy ale on nie potrafił się zmienić .W końcu widzac ze nie bedą razem próbował odebrać jej dziecko wierdzac ze jest nie poczytalna. Policja, sąd... w końcu orzeczono rozwód z winy meża, opiekę nad dzieckiem przyznano Danusi, odrzucono twierdzenie o jej niepoczytalnosci a Piotrowi przyznano widzenia z synem raz w tygodniu pod obecnosć Danusi i alimenty. Przez pierwsze pół roku przyjeżdzał systematycznie, póżniej tylko z okazji swiąt, alimentów nie płacił...  cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz