Przyznam Wam się do czegoś: Zaglądałam dziecku do pamiętnika.
Zdjęcie od czapy: wspomnienie lata;-P
Nie że specjalnie, przypadkiem, naprawdę.
Dostała na urodziny taki cudaśny włochaty i z koniem i ja wzięłam go w rękę, i- nie wiedząc, że już coś w nim popełniła- otworzyłam i przeczytałam pierwsze zdanie. Było jedno, jedyne na pierwszej stronie.
Musiała je napisać od razu w dniu urodzin, kiedy miała imprezkę i było kilka osób z klasy.
Brzmiało ono:
"Kamil sprząta mój pokój".
No co, równouprawnienie mamy podobno, tak?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz