środa, 21 sierpnia 2019

Koleżanka

Miałam napisać post o zawirowaniach z zakupem/sprzedazą ziemi, ogranieczniu obrotem, wymaganiami, niekonsekwencji prawa i takie tam, ale jak napisałam pierwsze zdanie to wyszło na to, że dalej powinnam już właściwie co drugie słowo wypikać, zalbo mnienić dostepnosć bloga dla osób dorosłych, więc stwierdziłam, że to jednak bez sensu. Może kiedyś, jak minie trochę czasu i obejdzie się bez upiększania opowieści słowani powszechnie uważanym za niewłaściwe do używania w przestrzeni publicznej.
A niech będzie i o koleżance.
Dziś zabieram jedną dziewczynkę do domu, koleżankę starszej z klasy, na dwa, może trzy dni. To pierwsza jej klasowa koleżnaka, która odwiedzi nas w domu.
Nie stresuję się, to fajna dziewczynka. Wnuczka naszej kochanej Woźnej, P. Marysi. Może tylko tego, ze rodzina raczej mozno narodowo-katolicka, a u nas w domu świętego obrazka nie uświadczysz a jednorożca i owszem, ale myślę, że dziecko będzie tak zajete zabawą, że nie będzie miało czasu szukać obrazków po ścianach.

Zdjęcie jak zwykle od czapy, ale bez zdjęcia to już zupełnie nikt nie zajrzy;-P
Na zdjeciu wejście do portu na Helu, sprzed dwóch albo trzech lat.
Ech... pojechałabym gdzieś.....

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. a czemu miłego? Ale dziękuję tak czy inaczej:)

      Usuń
  2. Zakręcone to wszystko i to niezależnie co oraz z jakiej strony spoglądać.
    Buziaki od nas dla Was :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo my jednak mocno zakreceni jesteśmy i sama nie wiem, czy to dobrze czy to źle.
      Też buziaki przesyłamy:)

      Usuń