sobota, 27 lipca 2019

Co kto chce...

Nie wiem co kto chce, ale ja już w sumie  nawet nie chce mieć ładnie.
Chce żeby było tak jak było, przecież nie było tak źle, nikt nie musiał na sufity patrzeć, że tam plama jedna czy druga. trzeba było obrysować pisakiem i twierdzić że to jakiś wzór kosmiczny.
Co komu przeszkadzał opuszczony brodzik, przecież dało się wykąpać, a że tam trochę na podłogę przeciekało? I co to szkodziło? Mopa nie trzeba było moczyć, wystarczyło przetrzeć wodą z kąpieli i git. Albo co mnie podkusiło z tym malowaniem ścian w sypialni, szarości mi się zachciało. Gupia ja, przecież  tam ściany były szare! Nawet chyba bardziej niż teraz, wystarczyło ewentualnie sufit zamalować na biało i już, ale nie, człowiek mądry dopiero po wszystkim!
Pokój dzieci... że też przyszło nam do głowy odświeżenie? Wystarczyło przecież farbę w sprayu kupić, do tych poprzykejanych i namalowanych kucyków, koników księżniczek i innych maziajków domalować jakieś napisy, nawet dzieci by się tym chętnie zajęły, to nam się spokojnego miejsca do pracy zachciało! Albo kto widział te "łaty" na ścianie w kuchni? po wkrętach, które dawno dawno temu montażysta przewiercił z łazienki na wylot przez ścianę? Jestem pewna że prawie nikt z gości tego nie zauważał, po co więc było to gładzić od nowa?
Obecnie nigdzie nie ma spokoju zarówno w domu jak i na podwórku: wszędzie leżą jakieś pudła, kartony, stosy nie wiadomo w sumie czego, zaczynam nawet podejrzewać, że ktoś nam zaczął coś podrzucać bo to nie jest możliwe, żeby to wszystko się w naszym domu mieściło, a do samego domu obecnie wchodzimy przez okno- tarasowe co prawda, ale klamkę ma tylko z jednej strony- drzwi wejściowe również chwilowo nieczynne, bo kolejny sufit dotknięty szpachelką odpadł do gołego tynku a miejscami nawet z tynkiem..
Pewnie nie uwierzycie, ale Wam powiem, że jeszcze kilka dni temu do tego wszystkiego gościliśmy przyjaciół przez kilka dni, co w całym tym rozpie%$rdolniku było jednak naprawdę miłą odmianą. A teraz mamy jeszcze chwilowo dodatkowe dziecko. Starsze od naszych, ale nie wiem czy to lepiej czy wręcz przeciwnie.
Nie ma mnie tu, nie ma mnie chyba też gdzie indziej i zaczynam wątpić czy to się kiedykolwiek odmieni.
Na dzień dzisiejszy mam wszystkiego powyżej uszu. Nie chcę mieć już ładnie, chcę mieć po prostu trochę spokoju, niech już nawet będzie jak było, tylko niech zniknie gdzieś ten cały bałagan...
Amen











PS. odpowiedź na Twoje pytanie (myślę że sama zainteresowana będzie wiedzieć):
zakopani w piwnicy to byłaby najlepsza odpowiedź, ale prawda jest taka że zostawili nas z dnia na dzień, bez zapowiedzi, bez informacji ot  tak, po prostu

3 komentarze:

  1. Wiesz jak to jest- gdybym wiedziala, ze sie przewroce od razu bym sie polozyla ;)
    Nie zazdroszcze ...ale potem jak bedzie gotowe, to juz pewnie tak ;)
    Sil i cierpliwosci zycze oraz milej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cierpliwości! Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija!

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu się to skończy. Życzę by wcześniej niż później.

    OdpowiedzUsuń