... życie mnie tak wciągnęło, że muszę na chwilę odłożyć świat blogowy.
Szybkie sprawozdanie:
Wychowawczyni jak na razie jest super, nie spóźnia się, w-f mają trzy razy w tygodniu, przebierają się, ćwiczą, do tego dostaliśmy wstępną rozpiskę kiedy jakie przedmioty znajdą się w planie. Do tego jasne informacje co jak i dlaczego, i po raz pierwszy usłyszałam konkretne informacje na temat mojego konkretnego dziecka, na temat tempa, sposobu pracy, zachowania, umiejętności i potrzeb.
Samochód podobno naprawiony- odpukać w co się da, a ja nie chce zapeszyć, mam nadzieję, że diagnoza słuszna i że działać będzie.
Do opisania mam mnóstwo rzeczy, tak ku pamięci, ale nie mam czasu.
Ciągle siedzę w papierach, przeglądam archiwa i co niespodziewane zaczynam odnawiać więzy rodzinne. Tyle że pochłania to tak dużo czasu, ze chodzę na rzęsach- dziś na przykład udało mi się położyć spać o 4 nad ranem, wczoraj to była 2, a tak czy siak o 6 musimy być na nogach, żeby na 8 do szkoły dojechać.
Tak że jestem, żyję tyle że chwilowo w innym świecie, jakkolwiek by to nie zabrzmiało.
Łączę się w bólu ;-)
OdpowiedzUsuńSpokojnie, bez nerwów :-) Jakoś damy radę, zacytuję. Czyli poradzimy sobie w tłumaczeniu.
OdpowiedzUsuń:-)
Serdeczności od nas da Was mkną z Krainy Loch Ness
Do Krainy Loch Ness też mkną serdeczności, a bez nerwów się nie da chyba, ja w każdym razie jeszcze tego nie opanowałam, choć coraz częściej tumiwisizm stosuję, to jednak całkiem nie potrafię.
UsuńNo to super. U mnie tez kociol, ale pomalu posta klece. Moze skoncze do jutra. ;)
OdpowiedzUsuńJa zaraz poczytam dopiero, wszystko w biegu, ale w sumie pozytywnie;)
UsuńGimi, postaraj się jednak sypiać więcej. To się niestety odbija...
OdpowiedzUsuńUśmiechy dla całej rodzinki!
Tetryku w zasadzie to od kiedy pamiętam nie sypiam więcej niż 6 godzin, zwłaszcza w czasie studiowania było tak, że często po piątkowej czy sobotniej nocy spędzonej nad projektem jechałyśmy z koleżanką prosto na zajęcia.
UsuńA teraz po prostu to życie tak pędzi że nie ma nawet kiedy porozmawiać, a związek bez rozmowy to wiadomo...
A wyśpię się po śmierci no chyba że mnie tam za bardzo będą kujdać widłami, to się nie da;-)