czwartek, 21 czerwca 2018
Z ostatniej chwili
Staramy o przygarnięcie małego zwierzątka od naszego ogrodu, bo samo jakoś nie chce przyjść, a może nie jest ich tutaj zbyt dużo. Kiedyś przez chwilę zatrzymał się u nas to nie został na dłużej. Przypadkiem natknęliśmy się na działaczy fundacji-schroniska dla -między innymi- takich zwierzaczków, zamieniliśmy kilka słów i zaiskrzyło.
Po wymianie maili i telefonów wczoraj przed północą otrzymałam wyczekiwaną wiadomość.
Są dwie samiczki do zabrania na już, obie poszkodowane przez los, obie nie mają jednej nóżki.
Zastanawiać się nie musieliśmy, w przyszłym tygodniu po nie jedziemy aż na Kujawy;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ojej! Macie wielkie serca. Pięknie!
OdpowiedzUsuńWielkie to my mamy tyłki niestety:( serc nam nie widziałam, na razie jeszcze nie operowane;-)
UsuńA tyłki operowane?? :D
UsuńCzy to jeż?
OdpowiedzUsuńTeż pomyślałam o jeżykach :)
OdpowiedzUsuńCzekamy z niecierpliwością na info :)
nie powiem, pokażę zdjęcie jak już będą u nas;-)
Usuń;))
OdpowiedzUsuńCzy to istotne, w jakiej postaci kolejny anioł się zjawia? Wszak czyni kawę mniej gorzką!
OdpowiedzUsuńa ja lubię gorzką czarną kawę, ale może to właśnie dlatego że te anioły mi słodzą...
Usuńtylko chyba chwilowo sobie gdzieś poszły, bo mi coś diabeł jakiegoś dziegciu dosypuje co i rusz...
a co na to koty?!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się polubią;)
Usuń