wtorek, 3 kwietnia 2018

Dziewczyny jak ja sie martwię.
W szpitalu miała być o 7:30.
Ok 9 miała byc operacja.
Ok 10.30 napisała ze na razie są inne cc, takie nagłe.
Od tamtej pory cisza.
Na sms też nie odpowiada.
Boze jak ja sie martwie:(

3 komentarze:

  1. Gimi, wdech - wydech... i powtarzaj.
    Ja wiem, ze to niewiele pomaga, ale jesli inne "awaryjne" cesarki byly wczesniej to troche jednak trwa. Jesli ona jest juz PO to pewnie jest tez tak naladowana lekami, ze nie bardzo jest w stanie zakumac co to jest telefon nie mowiac o odpowiadaniu na esesmany.
    Spokoj to najwazniejsze czego potrzebujesz... zreszta zrozumialam z poprzedniej notki, ze jutro i tak bedziesz juz na miejscu.
    Naprawde nie martw sie bez powodu i na zapas.... wdech - wydech... itd.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mialam miec planowane cięcie tez jakos kolo 10 rano. W rezultacie "pokroili" mnie o 20,bo zawsze ktos byl "pilniejszy" od mojego przypadku, wiec trzeba uzbroic sie w cierpliwosc. Będzie na pewno dobrze;)

    Kameleonka

    OdpowiedzUsuń