Dziewczyny jak ja sie martwię.
W szpitalu miała być o 7:30.
Ok 9 miała byc operacja.
Ok 10.30 napisała ze na razie są inne cc, takie nagłe.
Od tamtej pory cisza.
Na sms też nie odpowiada.
Boze jak ja sie martwie:(
Gimi, wdech - wydech... i powtarzaj. Ja wiem, ze to niewiele pomaga, ale jesli inne "awaryjne" cesarki byly wczesniej to troche jednak trwa. Jesli ona jest juz PO to pewnie jest tez tak naladowana lekami, ze nie bardzo jest w stanie zakumac co to jest telefon nie mowiac o odpowiadaniu na esesmany. Spokoj to najwazniejsze czego potrzebujesz... zreszta zrozumialam z poprzedniej notki, ze jutro i tak bedziesz juz na miejscu. Naprawde nie martw sie bez powodu i na zapas.... wdech - wydech... itd.
Ja mialam miec planowane cięcie tez jakos kolo 10 rano. W rezultacie "pokroili" mnie o 20,bo zawsze ktos byl "pilniejszy" od mojego przypadku, wiec trzeba uzbroic sie w cierpliwosc. Będzie na pewno dobrze;)
I jak dziewczyny?
OdpowiedzUsuńGimi, wdech - wydech... i powtarzaj.
OdpowiedzUsuńJa wiem, ze to niewiele pomaga, ale jesli inne "awaryjne" cesarki byly wczesniej to troche jednak trwa. Jesli ona jest juz PO to pewnie jest tez tak naladowana lekami, ze nie bardzo jest w stanie zakumac co to jest telefon nie mowiac o odpowiadaniu na esesmany.
Spokoj to najwazniejsze czego potrzebujesz... zreszta zrozumialam z poprzedniej notki, ze jutro i tak bedziesz juz na miejscu.
Naprawde nie martw sie bez powodu i na zapas.... wdech - wydech... itd.
Ja mialam miec planowane cięcie tez jakos kolo 10 rano. W rezultacie "pokroili" mnie o 20,bo zawsze ktos byl "pilniejszy" od mojego przypadku, wiec trzeba uzbroic sie w cierpliwosc. Będzie na pewno dobrze;)
OdpowiedzUsuńKameleonka